Artykuły

USA. Nowojorscy krytycy komplementują twórców "Jolanty/Zamku Sinobrodego"

Premiera dyptyku "Jolanty/Zamku Sinobrodego" w Metropolitan Opera wzbudziła duże zainteresowanie nowojorskiej krytyki. Recenzenci komplementują m.in. polskich artystów, w tym inscenizację reżysera Mariusza Trelińskiego, jak też kunszt tenora Piotra Beczały.

Zestawienie oper Czajkowskiego i Bartoka w nowej produkcji "New York Times" nazywa "niespodziewanym i fascynującym". Sugeruje jednak, że opóźnienie premiery (z powodu warunków pogodowych) mogło osłabić energię spektaklu, w tym pracę z orkiestrą dyrygenta Walerija Giergijewa. Gazeta uważa to za niefortunne, ponieważ - jak podkreśla - "wiele elementów produkcji polskiego innowacyjnego reżysera Mariusza Trelińskiego jest w jego debiucie w Met zniewalających".

"W kolejnych spektaklach produkcja powinna nabrać kształtu. Istnieje już bowiem i tak wiele rzeczy, aby się nią rozkoszować i o niej myśleć" - ocenia dziennik.

Zdaniem nowojorskiego krytyka, choć "Jolanta" i "Zamek Sinobrodego" są różnymi utworami, wzajemnie się dopełniają, a Treliński spaja je tematycznie.

Recenzent "NYT" zwraca też uwagę na rezultaty współpracy reżysera ze scenografem Borisem Kudliczką oraz projektantami kostiumów Markiem Adamskim i wideo Bartkiem Maciasem. Zachwyca się wykonawczyniami ról kobiecych Anną Netrebko (Jolanta) oraz Nadją Michael (Judyta), a także odtwórcą Vaudemonta Piotra Beczałę, którego określa "ekscytującym tenorem".

"Najbardziej żywiołowe momenty spektaklu jawią się podczas pełnych namiętności scen z udziałem pana Beczały i pani Netrebko" - przekonuje autor recenzji w "NYT".

Zdaniem wydawanego w Nowym Jorku dziennika "Daily News" frapująca wizja Trelińskiego "wzbogaciła obie jednoaktówki wystawione w koprodukcji Teatru Wielkiego - Opery Narodowej w Warszawie z Metropolitan Opera".

Duet Netrebko z Beczałą gazeta nazywa genialnym. Polskiego tenora uważa za "porywającego wykonawcę sprawiającego, że wszystko wydaje się łatwe".

Z kolei w opinii prestiżowego portalu "Huffington Post" nowojorska inscenizacja Trelińskiego zamieniła obie, wydawałoby się niewiele mające ze sobą wspólnego jednoaktówki, w "urzekające studium obsesji". Jak dodaje portal, dzięki Netrebko i Michael "jest ono tak ekscytujące i przejmujące jak każda bajka lub horror; jedna kończy się szczęśliwie, druga nie tak bardzo".

Recenzent uwypukla rolę aspektu wizualnego w scaleniu obydwu oper. Służy temu także obrazowanie scen przez Trelińskiego i Kudliczkę w każdej z jednoaktówek.

Według "Huffington Post" Beczała szybuje jako Vaudemont, pełen pasji, a jednocześnie czułości w swych zalotach do Jolanty. Jego duet miłosny z Netrebko stanowi atrakcję wieczoru - ocenia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji