Artykuły

Narodziny agresji

"Roberto Zucco" to sztuka Bernard-Marie {#au#1334}Koltesa{/#} oparta na faktach. Bohaterem jest morderca, młody chłopak, który na skutek splotu wydarzeń staje się agresywny, a z grzecznego, niewidocznego człowieka, staje się zauważalny. Wszystkie relacje między ludźmi sprowadzają się do handlowej wymiany: coś za coś.

Sztuka Koltesa robi furorę na Zachodzie. Miała premierę już 180 razy. W Polsce również były próby jej wystawienia, jednak skończyły się niepowodzeniem: Wczoraj w Teatrze Nowym obejrzeliśmy premierę "Roberto Zucco" w reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego z doborową obsadą aktorską. Nie jest to dramat łatwy w odbiorze, tym bardziej, że zawiera mnóstwo prawd o życiu. Ich nagromadzenie powoduje, że w pewnych momentach zaczyna denerwować, całość tchnie patosem, a przez to i sztucznością.

Bardzo dobrą kreację stworzyła Agnieszka Różańska, która od momentu pojawienia się na scenie przyciąga uwagę, staje się centralną postacią, a co więcej potrafi panować nad swoimi emocjami. Redbad Klijnstra, w roli głównej, tego nie potrafi. Jest tak naładowany emocjami, że jego głos przeradza się w krzyk. Świetnie wypadł w swojej roli Mirosław Konarowski, szczególnie w monologu pijaczka nie ma sobie równych. Warto także zauważyć niewielką, ale dobrze zagraną, rolę Jerzego Stasiuka, złego komisarza, który z jednej strony jest odrażający i zły, a z drugiej śmieszny i głupi.

Spektakl emanuje bardzo ważnym przesłaniem: tak niewiele potrzeba by wywołać w człowieku agresję, a nawet by zabić. Chociażby dlatego warto zobaczyć tę sztukę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji