Artykuły

Nie zapominać o historii

- Gdyby ktoś powiedział nam o wojnie w Europie 5 lat temu, pewnie nie uwierzylibyśmy. Dzisiaj okazuje się, że o historii nie należy zapominać i być mądrzejszym o doświadczenia pokoleń naszych rodziców czy dziadków - z Tomaszem Piaseckim, reżyserem premierowego spektaklu "Inny świat" w Tarnowskim Teatrze, rozmawiała Beata Stelmach-Kutrzuba

Beata Stelmach-Kutrzuba: Premiera, którą Pan przygotowuje, nie była planowana na początku sezonu...

Tomasz Piasecki: To prawda - nie była zapowiadana. Nie sądziłem nawet, że ten spektakl uda mi się zrobić w tym sezonie. Natomiast pomysł inscenizacji opartej na książce Herlinga-Grudzińskiego "Inny świat" chodził mi po głowie od dawna. Skoro więc nadarzyła się okazja, dyrekcja się zgodziła i jest trzech aktorów, który nie są zaangażowani w przygotowywane na Dużej Scenie przedstawienie "Kajzar. Odyseja 1982", mogę moje plany zrealizować w ramach tzw. Sceny Inicjatyw Aktorskich.

Pracował Pan już przy "Rozmowach z katem", reżyserował "Zdążyć przed "Panem Bogiem", teraz "Inny świat". Czy literatura związana z tematem totalitaryzmu specjalnie Pana interesuje?

- Rzeczywiście ten temat uważam za interesujący co najmniej z dwóch powodów. Po pierwsze, jest to taki fragment naszych dziejów, o którym powinniśmy pamiętać, a wiedzę o nim przekazywać młodym ludziom. Przy czym teatr jest formą, która pozwala na łatwiejsze przyswojenie tego kawałka historii. Może młodzież zachęcona przedstawieniem sięgnie później bezpośrednio do literatury, bo warto to zrobić, szczególnie jeśli oparta jest na faktach i autentycznym przeżyciu autorów. Po drugie, trzeba mieć świadomość, że naszej demokracji nie mamy danej raz. na zawsze. Wystarczy spojrzeć na to, co dzieje się na Ukrainie - gdyby ktoś powiedział nam o wojnie w Europie 5 lat temu, pewnie nie uwierzylibyśmy. Dzisiaj okazuje się, że o historii nie należy zapominać i być mądrzejszym o doświadczenia pokoleń naszych rodziców czy dziadków.

Dlaczego z bogatej literatury traktującej o totalitaryzmie wybrał Pan książkę Herlinga-Grudzińskiego?

- Bo "Inny świat", oprócz tego, że pod względem faktograficznym precyzyjnie pokazuje pewne realia, ma w sobie również potencjał teatralny. Mówiąc to, odwołuję się do adaptacji, której dokonał Szczęsny Wroński, poeta, literat, związany też z teatrem. Sam czasem brał udział w przedstawieniach, więc łatwo było mi się z nim dogadać. Choć Grudziński napisał swoją książkę w pierwszej osobie, my opowieść rozłożyliśmy na trzech aktorów. Mam nadzieję, że ten zabieg pozwolił na wprowadzenie nie za dużych ingerencji w treść, służących scenicznym i reżyserskim potrzebom. Uważam bowiem, że głównym walorem tego spektaklu będzie jednak tekst i dobra gra aktorska, która uwydatni jego potencjał. O tę grę zresztą się nie boję, bo w obsadzie widzowie zobaczą Jerzego Pala, Mariusza Szaforza i Aleksandra Fiałka.

Proszę zdradzić coś jeszcze na temat konstrukcji spektaklu, bo tekst, będący przede wszystkim narracją pozbawioną dialogów, wydaje się jednak trudny do przeniesienia na scenę.

- U nas dialogi oczywiście są. Główne rozmowy toczyć się będą między autorem a odwiedzającym go po wojnie gościem, obaj wspominają pobyt w łagrze, dopowiadają swoje historie. Pojawi się też postać Kostylewa, jednego ze świetlanych bohaterów powieści, i scena jego przesłuchania, która rozgrywa się w głowach rozmówców i jest przez nich komentowana. Natomiast wcześniej, przed spektaklem, Aleksander Fiałek jako prof. Bolecki, przyjaciel Herlinga-Grudzińskiego, zrobi wprowadzenie - choć może szkolnie to zabrzmi - aby ułatwić widzom nieznającym książki odbiór przedstawienia, wyjaśni na przykład, co oznaczają słowa z łagrowej gwary, takie jak: trzeci kocioł, urkowie, dom swidanij, trupiarnia itp.

W powieści autor podzielił swoją relację na rozdziały, z których każdy dotyczy jakiejś sfery obozowego życia. Cz) zachował Pan ten podział?

- Nie chciałbym zbyt wiele zdradzać przed premierą. Powiem tylko, że staraliśmy się zachować wszystko, co jest w książce, także podział, o którym pani mówi, wpisany jest w dramaturgię naszej inscenizacji.

Na której ze scen Tarnowskiego Teatru zobaczymy "Inny świat"?

- Wahałem się między Underground a Małą Sceną i ostatecznie zdecydowałem się na tę drugą ze względu na pewne działania inscenizacyjne - wejście ( od strony widowni, operowanie światłem, bardzo ważne w spektaklu i łatwiejsze do realizacji m Małej Scenie.

Kto przygotował scenografię i muzykę do przedstawienia?

- Jednym i drugim zająłem się sam. Scenografia będzie miała charakter tylko użytkowy, nie staram się z nie zrobić osobnego waloru ma zwyczajnie zaznaczać, że bohaterowie si w mieszkaniu. Chcę natomiast popracować nad światłem, które będzie sygnalizowało moment} zatapiania się bohaterów w sobie, to będzie światło - jak ja to nazywam - monologowe, świecące z góry. Muzykę dobrałem rosyjską głównie w wykonaniu chóru Aleksandrowa. Obok pieśni rosyjskich widzowie usłyszą też jedną kolędę wprowadzając; w nastrój świąt. Ogólnie muzyka spełni; w spektaklu rolę ilustracyjną. Jak zaawansowane są próby? Nie jest źle - koledzy muszą po proste nauczyć się tekstu na pamięć.

Życzę więc owocnych prób i udane premiery 15 marca.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji