Artykuły

Miłość niejedno ma imię

"Zjednoczenie dwóch Korei" Joëla Pommerata w reż. Łukasza Gajdzisa w Teatrze im. Fredry w Gnieźnie. Pisze Dionizy Kurz na blogu Kurzawka.

W Teatrze im. Aleksandra Fredry w Gnieźnie odbyła się polska prapremiera sztuki Joëla Pommerata "Zjednoczenie dwóch Korei". Autor sztuki jest jednym z najpopularniejszych, współczesnych dramaturgów francuskich. Można śmiało dodać, że jest także celebrytą kulturalnym, który oprócz uprawiania dramatopisarstwa prowadzi własną grupę teatralną. Artysta kreuje tam tzw. teatr totalny polegający na równoprawnym traktowaniu gry aktorskiej w stosunku do innych elementów struktury teatralnej, a więc obrazu, ruchu i dźwięku.

Reżyser spektaklu Łukasz Gajdzis próbował naśladować Pommerata prezentując nowoczesną, modułową scenografię (Katarzyna Tomczyk), a także pokazując materiały video (Patryk Bychowski), które towarzyszyły niektórym scenom przedstawienia.

Zjednoczenie dwóch Korei jest kameralną sztuką o miłości zobrazowaną w kilkunastu odsłonach. Kolejne sceny prezentują precyzyjnie nakreślone przez autora relacje pomiędzy ludźmi, którzy nie potrafili poradzić sobie z brakiem miłości, z jej akceptacją, kiedy już przyszła, a także z bogactwem uczucia, które blokowało zdrowy rozsądek i możliwość racjonalnego postępowania. Całość nakreślona została lekko, subtelnie, często dowcipnie, ale z nutą zadumy i liryzmu, co przywodziło na myśl teatr Lewina i sztukę Jakobi i Lilentahl.

Odpowiedni nastrój spektaklu tworzyła grana na żywo muzyka, która rozkładała akcenty pomiędzy poszczególnymi scenami (Tomasz Lewandowski, Szymon Łukowski).

Fot. Dawid Stube

Cały zespół aktorski Teatru zaprezentował się bardzo dobrze, a niektóre sceny wywoływały reakcję widowni, co świadczy o nawiązaniu przez artystów żywej relacji z widzami. Na wyróżnienie zasługują: Agnieszka Korzeniowska (gościnny występ aktorki Teatru Nowego z Łodzi), która naturalnie i delikatnie potrafiła przekazać prawdę o uczuciach swoich bohaterek, a także Wojciech Kalinowski, wytrawny artysta, świetny zwłaszcza w roli prezesa na delegacji. Podobały mi się też kreacje młodych aktorek: Anny Pijanowskiej i Michaliny Rodak.

Spektakl ma duży potencjał, sądzę, że po ponownym reżyserskim przeglądzie scen i dopracowaniu niektórych elementów, Teatr może prezentować "Zjednoczenie" nie tylko w Gnieźnie ale i szerszej, festiwalowej publiczności w Polsce, która nie zna jeszcze tej atrakcyjnej sztuki Pommerata.

Kurzy się!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji