Artykuły

Grotowski? Już znam, dzięki Weaver

Po telewizyjnej wpadce Anny Wendzikowskiej, która zapytana przez amerykańską aktorkę Sigourney Weaver przyznała, że nie wie, kim był Jerzy Grotowski, o twórcy Laboratorium zrobiło się głośno jak nigdy - pisze Magda Piekarska w Gazecie Wyborczej - Wrocław.

Jakkolwiek byłoby to bolesne, Sigourney Weaver ("Obcy", "Goryle we mgle", "Avatar") ze swoim dwudziestosekundowym telewizyjnym wykładem okazała się skuteczniejsza, jeśli chodzi o rozpowszechnianie wiedzy o Grotowskim, niż działający pod jego patronatem wrocławski Instytut przez 26 lat solidnej pracy. Bo dziś co do tego, kim był twórca Teatru Laboratorium, nikt nie powinien mieć wątpliwości.

Grotowski nawet na Plotku

Jarosław Fret, dyrektor Instytutu i szef kuratorów Europejskiej Stolicy Kultury, przyznał w czwartek: - Od rana urywają się telefony, ma się u nas pojawić ekipa telewizji śniadaniowej, nagle Grotowski dostał się w rejony, które jeszcze przedwczoraj były dla niego całkowicie niedostępne.

A wszystko to za sprawą króciutkiego wywiadu wyemitowanego w porannym programie "Dzień Dobry TVN". Pierwsze pytanie zadaje Weaver. "Wiesz, kto to był Grotowski?" - pyta Wendzikowską. Dziennikarka nie próbuje nawet kluczyć. "Nie wiem" - odpowiada po prostu. "Jesteś dzisiaj drugą osobą z Polski, która tego nie wie. To był największy reżyser teatralny w historii. W latach 70. i 80. Ameryka zwariowała na jego punkcie".

Wiadomość o wpadce, a przy okazji uświadamiający wykład Weaver, przytoczyły wszystkie media, łącznie z plotkarskimi portalami. Powstało sporo memów i dwa profile na Facebooku: "Teksty Grotowskiego dla Anny Wendzikowskiej" i "Spektakle, które wyglądają jak Anna Wendzikowska".

Na jednym z nich zdjęcie Grotowskiego opatrzone jest dialogiem: - Wiesz, kto to jest Anna Wendzikowska? - Nie wiem. Muszę o niej poczytać, trochę mi wstyd".

Wrocław też nie wie

Wrocławianie też testu nie zdali - na dziesięć przepytanych przez nas osób tylko trzy odpowiedziały bez wahania, że Grotowski był reżyserem teatralnym.

Dwanaście lat temu w podobnej sondzie do niewiedzy przyznały się tylko dwie osoby. A zażywny 50-latek oświadczył stanowczo, że o tym, kim był Grotowski, powinien wiedzieć każdy wrocławianin. Dziś ta wiedza jest domeną zdecydowanie mniej licznych mieszkańców naszego miasta.

Tomasz Wysocki, były dziennikarz naszej gazety, który przed laty przepytywał wrocławian o Grotowskiego, dziś prowadzi zajęcia dla studentów dziennikarstwa Uniwersytetu Wrocławskiego.

- Za każdym razem, kiedy spotykam się z nową grupą, zaczynam od testu wiedzy ogólnej dotyczącej kultury, polityki, spraw społecznych - opowiada. - To zawsze budzi opór - studenci wychodzą z założenia, że takie wiadomości nie są im potrzebne, bo przecież wszystko można sprawdzić w necie. Kiedy proszę, żeby wymienić reżyserów teatralnych, padają nazwiska Jandy i Wajdy. Grotowski nigdy się jeszcze w tym zestawie nie pojawił.

Zaprosimy Sigourney do Wrocławia

Jarosław Fret przyznaje, że jeśli chodzi o powszechną wiedzę o Grotowskim, nie jest najlepiej. Dlatego spodobał mu się pomysł uczynienia honorową ambasador Instytutu Sigourney Weaver.

- Postaramy się go realizować, ale małymi kroczkami - nie chcemy rzucać się na hollywoodzką gwiazdę tuż po tym, jak przyznała się do swojej sympatii do Grotowskiego - zaznacza.

- Ale jedziemy w maju do San Francisco - może wtedy uda się nawiązać jakiś kontakt i - kto wie - zaprosić panią Weaver do Wrocławia na obchody Europejskiej Stolicy Kultury. Bardzo mnie cieszy, że mamy taką orędowniczkę - ona tymi kilkoma zdaniami zrobiła bardzo wiele i mam nadzieję, że rzucony przez nią kamyczek będzie się dalej toczył. Co nie znaczy, że można sobie odpuścić pracę u podstaw - w toku całej edukacji szkolnej uczniowie w Polsce czytają łącznie dwa i pół dramatu, historia teatru nie istnieje. Odwrotnie niż w Wielkiej Brytanii, gdzie nazwisko Grotowskiego pojawia się w podręcznikach. I tutaj jest najwięcej do zrobienia.

Komentarz autorki:

Po wpadce Anny Wendzikowskiej można utyskiwać nad katastrofalnym stanem polskiego dziennikarstwa, czy - szerzej - świadomości młodych ludzi, którym wydaje się, że internetowa wyszukiwarka jest w stanie zastąpić całą niezbędną wiedzę. Całkiem słusznie zresztą - akceptacja sytuacji, w której dziennikarka telewizji śniadaniowej nie ma pojęcia o Grotowskim, oznacza zgodę na ogłupiające medium, w którym na kulturę wyższą nie ma miejsca. Można też załamywać ręce nad systemem polskiej edukacji szkolnej, z której niemal całkowicie wyrugowano wiedzę o sztuce.

Ale można też z tej wpadki się ucieszyć - po tym jak ultrakrótki wykład wiedzy o Grotowskim, zaserwowany przez Weaver, przytoczyły nawet plotkarskie pomponiki i kozaczki, a do Instytutu Grotowskiego zapukała ekipa telewizji śniadaniowej, nikt już nie powinien mieć wątpliwości, że twórca Teatru Laboratorium wielkim, ba!, największym twórcą współczesnego teatru był. A to już całkiem sporo.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji