Artykuły

Listy z Berlina. Konrad Swinarski do Barbary

4 XII 55

Rybo Luba !!!

Dzisiaj dzień Twoich imienin. Jak już widzisz, myślę o tym do znudzenia. Wysłałem telegram - na pewno już doszedł. Także "Galileusza". Równocześnie wysyłam przez Ensemble "Simonę" i "Pauken Trompeten". To ostatnie polecam Ludowemu. Nie wiem, jak tam by o tym myśleli, ale na tę publiczność to jest znakomita sztuka. Obsada trudna, ale gdzie łatwa. W telegramie mowa o artylerii pochodzi stąd, że córka Brechta ma na imię tak samo, na wyraźne życzenie Brechta jakoby była patronką artylerii. Tutaj to jest przysłowiowe. Ostrowskiego premiera już poszła - koszmar - po prostu koszmar. Berti jest największym tchórzem pod słońcem, bo boi się Angeliki i twierdzi, że dobre, ale trzy największe głowy Wekwehrt (z którym się zaprzyjaźniłem), Palitzsch i Kaethe twierdzą, że guano - ja też. W sobotę grają w Steglitz, w Titaniapalast - "Porgy and Bess" - operę Gershwina, przejazdem z Moskwy do New Yorku. Mam bilet, który kosztuje tylko 50 mrk. Nie odmówiłem sobie, bo to ważniejsze od innych rzeczy. Tak czy tak żyję za pożyczone pieniądze od Kaethe, bo gaże dopiero 18-go. Kaethe mi zastępuje ciocię, Lenę i jeszcze kilka pań, które widzą we mnie zagubionego chłopczyka, w czym ja im skutecznie pomagam. Tylko czekam, kiedy któraś wyskoczy, że za tą moją twarzą jak z prospektu reklamowego jest gruźlica. Czy te kobiety nie są w stanie nic innego wykombinować. Nawet nasza Kryma pytała mnie, czy nie jestem chory na płuca [...] Ale się nic nie denerwuj, to nie jest tak, jak myślisz. Przyjedź! Przegadamy ze trzy noce.

Teraz, Rybeczko, co do poszczególnych pytań Twego listu. Pończochy przesyłam przez Podkowińskiego, który ma 15 jechać do W-wy. Ciotka ma dla Ciebie różne drobiazgi, jak taftowe halki (tutaj szczyt mody ten szelest bielizny) itp. Halką Podkowińskiego obciążyć nie mogę, a płacić cła nie ma sensu. Czekam więc do następnej okazji. []

Teraz co do zaproszenia. O ile wiem, przed Nowym Rokiem nie da się nic załatwić. Potem będę miał więcej pieniędzy. Więc zaczniemy kampanię zaraz po świętach, ażeby ustalić termin na okres przed Wielkanocą. Teraz napisz mi, jak to oficjalnie przeprowadzimy - czy ja mam pisać do urzędów - czy wystarczy do Ciebie? Prześlij mi niezwłocznie opowiadania niemieckie - może upchnę. Bo zawarłem różne znajomości wydawnicze. Jutro zresztą idę do telewizji.

Co do cen: zegarki - ohydne 35 mrk. Torebki od 6 do 200 mrk. (Takiej, ażeby się Tobie podobała, nie widziałem. Jedna, owszem, na Karl Marxstr., w Neukölln. Kupię Ci na razie ersatz - byleby była możliwa w okolicy 20 mrk - to są nawet dość ładne. Skóra jest tutaj brzydsza niż ersatze.

Miś jest na Kudammie po 30 mrk - senne marzenie - tutaj rarytas. Garderobę w sklepach nazywają tutaj Stangenkleidung, jest chyba potworniejsza do naszej. Cedet jest wytworniejszy od tutejszych HO.

Praksia oszalała na punkcie wyposażenia mnie we wszystko. Przykro mi odmawiać, a widzę jak Kurt i Peter zaczynają się wściekać z tego powodu. Co tu robić? Rybeczko, kończę na dzisiaj. Grywińska jest ohydny babsztyl - co kto o mnie źle mówił, napisz! - Pozdrów Basię Fij, i nie histeryzuj, bo Ty, Rybo, lubisz się ekscytować byle gównem, nie wyłączając mojej osoby. Tutaj wiedzie mi się dobrze, ale Twoje obawy co do mojego stosunku do Ciebie są ohydne! i ubliżające! Recenzja w "Ekspressie" jest dotychczas najmądrzejsza. Berti romansuje podobno z Revueltas - przedtem podobno z Reichel, Berg z Schallem, Hurwicz z kamerzystką telewizyjną itd. Swinarski z nikim!!! Put-put-put i nie martw się, tylko pisz. [narysowana ryba]

Berlin 19 XII 55

Rybo Luba!

Miła Pani, która paczkę Ci odda, jest siostrą Jurka Procnera - strasznie się cieszę, że zabierze Ci to.

Nie wiem, Dętko, czy torebka jest w Twoim guście, ale na tym berlińskim bezguściu... W następnym miesiącu dostaniesz, Rybeczko, zegarek, bo w ogóle dziengi mnogo budiet.

Tafta i ten Unterrock - szał Berlina ten szmer pod spodem - to Praksi pomysł i fundacja, jak i apaszki, które można opylić - o ile nie zadowolą Twojego gustu. Pończochy są "Nachtschatten"", to taki modny kolor.

Czekoladę fundowała moja gospodyni, która załącza kartkę i której napisz 5 słów, to się ucieszy. Rybeczko! czy dostałaś egzemplarze wysłane jeszcze do Warszawy. "Pauken" i "Simonę" wraz z dwoma listami? Prześlij mi receptę Jurka R. Dzisiaj wpadłem przypadkiem na ulicy na Petera. W 3-milionowym mieście. A więc, Rybko, wiele serdeczności - Wesołych Świąt. Na wigilii u Brechtów poruszę sprawę Wojtka Kr. - jest możliwa, jak mi się wydaje. Put-put, Rybki - wiele serdeczności -narysowana ryba w wodzie]

Berlin 4 III 56

Rybeczko Droga!

Wczoraj w nocy wróciłem z Targów Lipskich. Zastałem Twój telegram jak i poprzednie rzeczy, serdecznie dziękuję. Rzecz imieninowa w Cepelii - korzystna. Ja już nawet sam nie wiem, kiedy pisałem obszerny list i co w nim pisałem. Z ważniejszych rzeczy, które się zdarzyły, to to, że razem z B. Bessonem mam robić w telewizji "Ausnahme u. Regel". W radio robię z wielkim powodzeniem audycje dla Polaków - coś śmiesznego, bo czytam, gram, reżyseruję i montuję audycje. Płacą tylko za czytanie, ale w przyszłości więcej. Wyobrażasz sobie moje ,,RRRR" - dla Polaków. Ryczeć można - ale dzięki Bogu nie ma lepszego niż ja.

Kaethe pisze, czy już napisała list na temat "Pauken". Materiał wysłałem do Andrzeja przez Ambasadę na adres Teatru. Co do opracowania, to jest ono niby całego zespołu, ale w gruncie rzeczy Brechta. W ogóle można by napisać książkę na temat robionych przez niego opracowań, takie świetne. To jest rozdział, który u nas nie istnieje do dziś dnia. Próby "Galileusza" trwają nadal i trzeba powiedzieć, że się to jakoś rozwija. Berti uważa, że Bardini, jest w typie Ch. Laughtona. Że ma tę samą masę aktorską (i ciała). Już się cieszę, że będę to robił w Polsce. Tylko u kogo? W jakim teatrze? Brechtówna opowiada śmieszne rzeczy o Laughtonie. Inaczej o nim nie mówi, jak "der süsse Schwule", co jak wiesz, znaczy "ta słodka ciota". Jego ślubnym amantem jest Basehardt, taki liryczny amerykański amant filmowy, pewno by Ci się podobał, bo twarz ma jak uduchowione mydło Palmolive i pozory szlachetności męskiej w zaniku.

Berti po 4-dniowym pobycie w Mediolanie wrócił i zabrał się do roboty na serio.

W Lipsku było wiele ciekawych rzeczy. Najlepsza produkcja zwłaszcza przemysłu drobnego w NRD - konkuruje w skali światowej z Niemcami Zachodnimi. Nasz polski pawilon jest graficznie prawie najlepszy na całych Targach. Byłem właśnie na konferencji prasowej u rodaków, było darmowe żarcie i picie, więc powodzenie wielkie. Pawilony innych Demokracji to martwe muzea zabytkowych produktów, np. radzieckie futra jak z "Burzy nad Azją" itd. Lipsk ohydny - taki Wrocław, tylko brzydszy. Bardzo poniszczony. Rodzina moja raczej w porządku. Ciotki zdrowe, tylko Siegi jest w zakładzie przeciwrakowym i istnieje podejrzenie, że ma coś na żołądku. Kurują ją tymczasem snem. Wujek Xaver pisuje z Ameryki piramidalnie głupie listy i przysyła swoje fotografie z prowincjonalnych gazet. Uchodzi tam rzekomo za polski talent na terenie Stanów, że 8 języków, 32 instrumenty itp. Odfotografował się z tym artykułem w jakiejś ilustrowanej. Można by u nas do "Przekroju", bo to takie zabawne. Reklama za pieniądze to gwarancja powodzenia w Stanach. W tych dniach mam dostać telefon, więc zaraz Ci podam numer. Muszę Ci zakomunikować coś, co Cię zmartwi: Mianowicie, że łysina mi zarasta!!! I co więcej, że cała moja rodzina to zauważyła, i po drugie, to że utyłem 5 kg. - Wcale się temu nie dziwię, bo po tym żarciu to nic dziwnego. Ostatnie wydarzenia w teatrze, to to, że pewnego dnia po pożyczeniu 4000 marek Thalbach uciekła na Zachód. Pertraktacje trwały tydzień i dziewczyna wróciła pokornie z powrotem. Bo ani forsy, ani propozycji zaangażowania się nie dostała. Tam angażują tylko diwy, a ta Brechtiańska piękność nie może mieć tam powodzenia. Dzisiaj było zebranie, gdzie ją strasznie wszyscy mieszali z błotem.

Reportaż tego zebrania można by wydać jako kronikę - materiał co najmniej na film.

Jak dowiedziałem się z prasy, w Warszawie odbyła się premiera "Seczuanu". Tutaj panuje potworne oburzenie, bo 1. Nie zaprosili nikogo na premierę, 2. Dessau oświadczył, że nie pozwoli grać swojej muzyki bez paru własnych prób. Otóż pominęli go i grozi obawa, że albo on wycofa muzykę, albo będzie skandal dyplomatyczny. W każdym razie oświadczył mi, że więcej partytury nie da tam, gdzie się go nabiera. Tutaj istnieje nadal propozycja, ażeby Besson przyjechał do Polski, to można by omówić "Pauken" i omówić równocześnie "Seczuana".

Na otwarcie Targów w Lipsku był Motyka, ten minister od wszystkiego, bo co chwilę jest gdzie indziej, i Kaethe z nim rozmawiała, on jest obecnie wiceminister K. i S. Będzie u nas w piątek w teatrze, więc porozmawiam również o meldunku Twoim jak i o "Pauken".

W ostatnim czasie widziałem dwa filmy Cocteau. Jeżeli to jest sztuka, to ja jestem przemysł. Te nabrzmiałe homointelektualne filmy to twory, na których człowiek się pyta, gdzie jest ta literacka wartość - o której się tyle pisze i mówi - nie ma! Wszystko to jest pianą pseudomyślową. Inne filmy, które można tam oglądać, to włoskie - te, których nie ma tu, a u nas są już przestarzałe. Większość filmów to panoramiczne kiczydła!

Obecnie teatr nasz jest znowu przepełniony obcokrajowcami. Najwięcej kłopotów robią Amerykanie, gdzie istnieją formalnie kolonią Brechtowców, którzy fryzurą i ordynarnością starają się zbliżyć do nastrojów "Opery za 3 grosze". Prowadzą rozmowy z kierownikiem kantyny. Babcię klozetową pytają o ulubiony zapach mydła w domu Brechta. Mnie pytają o to, czy B. B. mówi do mnie per "pan", czy "wy", czy po imieniu. Przy czym to ostatnie jest zgodne z prawdą, bo nigdy nie zapamięta mojego nazwiska. Rudzki pisze w ostatnim numerze "Teatru" o teatrach berlińskich i przyznam, że niegłupio.

Rybeczko, teraz nie wiem, czy maszynę Ci przysłać teraz, czy jak przyjadę. Wyobrażam sobie, że chciałabyś zaraz, tylko ona ma niemieckie czcionki. Wykonanie polskich czcionek trwa dosyć długo. Napisz mi zresztą, jak byś ją chciała mieć, bo przesłać będę miał okazję.

Jeszcze na koniec, Rybeczko, krótki opis ostatniego koncertu jazzowego, na którym byłem. Otóż koncerty te są niebezpieczne, bo można oberwać butelką - mogą człowieka w szale Dixielandu zatratować na śmierć. Ostatnio koncert był Lionela Hamptona ze Stanów - 6000 widzów na samo wejście orkiestry wrzeszczy, krzyczy, trąbi, dzwoni itd. Na sali zbiorowisko 6000 bikiniarzy Zachodu. Co 10-ty ma albo dzwonek, albo trąbkę samochodową, albo trąbkę orkiestrową. Widziałem - wnoszono nawet deski do prania, na których robi się owacje jeżdżąc obcasem po pralce. Każdy numer jest sensacją.

Po pierwsze gra się numery znane, tzw. ekstatyczne. Zupełnie obcy ludzie tańczą na najmniejszych kawałeczkach w ekstazie, którą zna się z opisów średniowiecza (koncert jest do słuchania!). Wrzaski nie mają końca - rytmiczne oklaski (boogie) towarzyszą numerom, które się wykonuje systemem akrobatycznym. Sam Hampton podrzuca 8 pałek perkusyjnych, żonglując gra tak szałowo, że trudno przynajmniej nie tańczyć nogami. Potem zdziera marynarkę i gra bijąc nią w bęben. Trzech saksofonistów leży na ziemi i grają solo. Na koniec orkiestra robi defiladę przez salę. Z widowni doskakują szaleńcy całując poszczególnych solistów, nie mogą się opędzić, na podium wyskakują pary przy owacji 6000 osób i tańczą szałowo. Zaraz ich zgarniają, ale pochód trwa dalej. Na podium zostaje saksofonista i gra jeden motyw!! 20 minut!! Ekstaza na sali jest taka, że gdyby ktoś krzyknął: "bić Zagłobę" - to 6000 ruszyłoby z orkiestrą. Kociaki w asortymentach, jakich nikt u nas nie mógłby wymarzyć. W czerwonych sztruksowych spodniach. Facety w kapotach jak podpinki do płaszczy. Dysząc ludzie wychodzili z sali. Bardzo to zebranie zabawne - o zgrozo, gdyby oni przejawiali tyle aktywności w polityce. Jazz ten ma w sobie politykę reklamy. Tam każdy młody człowiek jest sympatykiem jazzu - panuje istny szał. Tyle, Rybko, na dzisiaj i pisz pisz - Całuję Rybkę i niech mi zaraz pisze. Put - put.

[narysowana ryba]

Pod koniec ekstazy jeden z szaleńców stanął na ławce i oblewał ludzi Coca-Colą.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji