Artykuły

Gra fikcji i iluzji

W 90-lecie istnienia Teatru Pol­skiego - oczekiwana premie­ra "Burzy" w przekładzie Stanisła­wa Barańczaka i reżyserii Jarosła­wa Kiliana. To trzecia już w tym se­zonie na warszawskich scenach, po Rozmaitościach i Narodowym, próba zmierzenia się z szekspirow­skim mitem.

Prospero - mag, wygnany władca Me­diolanu, mieszka z córką Mirandą na bezludnej wyspie. Wywołuje burzę, pod­czas której rozbija się statek tych, którzy go skrzywdzili. Wśród rozbitków są: brat - uzurpator mediolań­skiego tronu oraz król Neapolu z synem Fer­dynandem. Plan ze­msty Prospera nie­oczekiwanie krzyżu­je miłość Mirandy i Ferdynanda. Dzięki uczuciu może nastą­pić pojednanie i po­wrót do Mediolanu. Ale czy zakończenie "Burzy" jest rzeczywiście w pełni szczęśliwe?

Autorzy przedstawienia są świa­domi dwuznaczności relacji i uczuć postaci, a także zasad, jakimi rzą­dzi się mit. Akcja, choć poza cza­sem, dzieje się w realnej przestrze­ni, konkretnym miejscu. I tak, wy­spą Prospera jest scena (jak chciał tego sam Szekspir), gdzie ludzkie uczucia się intensyfikują, a rzeczy­wistość i ułuda przeplatają z sobą jeszcze wyraźniej.

"Burza" nie jest baśnią. Ta ostat­nia, tajemnicza komedia Szekspira to raczej mit czy też uniwersalna przy­powieść - o miłości, wobec której na­wet ten, kto posiadł czarodziejską moc, a pragnie zemsty, staje się bez­radny. O wolności, która mimo że upragniona, nie daje pełni satysfak­cji. O nienawiści przemienionej w roz­goryczenie. Dla twórcy tego przed­stawienia Jarosława Kiliana jest jed­nak przede wszystkim opowieścią o rozczarowaniu i iluzji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji