Poznań. Słowacki wg Cymermana w Nowym
- Reżyser tego spektaklu wsiada na naprawdę dużego konia - mówi Piotr Kruszczyński, dyrektor Teatru Nowego. W sobotę zobaczymy tu "Sen srebrny Salomei" według dramatu Juliusza Słowackiego. - Inspiracją były dla mnie bieżące wydarzenia za naszą wschodnią granicą - opowiada reżyser Tomasz Cymerman.
Dramat przenosi nas w ostatnie dekady XVIII w. - czasy antypolskich powstań ukraińskich chłopów i bezwzględnej walki szlachty z uczestnikami tych zbrojnych napadów. Tekst przez samego Słowackiego opatrzony podtytułem "Romans dramatyczny wpięciu aktach" jest także opowieścią o narodzie próbującym odzyskać wolność.
- Inspiracją były dla mnie bieżące wydarzenia za naszą wschodnią granicą - opowiada reżyser Tomasz Cymerman [na zdjęciu]. - Uznałem, że to dobry moment, by przypomnieć wydarzenia sprzed 250 lat - dodaje. Jego zdaniem podskórne napięcia między Polakami a Ukraińcami wciąż istnieją - Pamięć, którą przywołujemy, jest tak naprawdę niepamięcią. Opowiadamy o polskich panach, których ojczyzna właśnie zaczynała się rozsypywać. Z drugiej strony, pokazujemy ukraińskich chłopów, u których właśnie zaczęła się budzić świadomość narodowa, którzy pracowali jak niewolnicy, co było także naszym grzechem - przypomina Cymerman.
Realizatorzy obiecują, że - wzorem antycznych dramatów - nie pokażą na scenie zbrodni, a ich skutki. M.in. to, jak zamieszanie wojny wpływa na zwykłych ludzi.
"Sen srebrny Salomei" uchodzi za najbardziej tajemniczy dramat Juliusza Słowackiego. Powstał pięć lat przed śmiercią autora (poeta zmarł w kwietniu 1849 r. w wieku zaledwie 40 lat), w szczególnym momencie jego życia, gdy szukał nowych dróg. Ponoć nawet matka Juliusza Słowackiego - której imię zostało uwiecznione w tytule - z przerażeniem przyjęła literackie wizje syna.
Premiera w sobotę o godz. 19 na Dużej Scenie. Premiera z legitymacją - we wtorek.