Artykuły

Sukcesy i porażki 2005

Remonty i modernizacje na dużą skalę to sukces. Wewnętrzne kłótnie osłabiające teatr to porażka - Tadeusz Piersiak podsumowuje częstochowski rok kulturalny.

SUKCES

Skala inwestycji w kulturze jest wyjątkowa - muszą przyznać nawet przeciwnicy prezydenta Tadeusza Wrony. Miejskie pieniądze dużym strumieniem popłynęły do Muzeum Częstochowskiego: ruszyła renowacja ratusza, udało się rozpocząć remont popówki, w której - do kiedy nie zaczęła się walić - gromadzono i prezentowano zbiory malarstwa. Nie można zapomnieć o kapitalnym remoncie pawilonu B w Parku im. Staszica - jednej z pamiątek po Wystawie Przemysłowo-Rolniczej z początku XX wieku. Równocześnie trwają prace zmierzające do reaktywacji skansenu górnictwa rud żelaza. Tegorocznym dokonaniem jest także zmiana aranżacji Miejskiej Galerii Sztuki. Powstaje tam nowoczesne muzeum Beksińskiego, nowoczesny wygląd zyskała sala poplenerowa. Teatr w tym roku wymienił fotele w sali kameralnej, a na obydwu scenach - kotary. Odmalowano część pomieszczeń, zmodernizowano instalacje. Nie można też zapomnieć o pieniądzach wydanych na projekt przystosowania konduktorowni dla potrzeb stowarzyszenia Zachęta czy działaniach na rzecz stworzenia muzeum Haliny Poświatowskiej w jej rodzinnym domu.

PORAŻKA

Rozczarowaniem jest kondycja Teatru im. Mickiewicza. I nie chodzi o potępienie w czambuł tego, co dzieje się na naszej scenie. Choć tegoroczne propozycje nie były najszczęśliwsze. Na kolana nie rzucały "Lęki poranne", "Opowieści gargantuiczne" ani "Odyseja 2" [na zdjęciu]. Te tytuły są wyrazem poszukiwania niesztampowego repertuaru, pożywki dla umysłów i dusz widzów. Ale niestety krąg ich odbiorców jest wąski i nie przyciągnął nowej publiczności. Wręcz przeciwnie - teatr zaczął tracić widzów. Również tych pozyskanych przed laty przez Henryka Talara i utrzymanych przez jego następcę na dyrektorskim fotelu Marka Perepeczkę. Nowa ekipa teatru odwróciła się od propozycji rozrywkowych, uznając je za niegodne prawdziwego teatru. Słusznie! Ale nie można z dnia na dzień powiedzieć ludziom, że ich gusta są głupie i mieszczańskie. Trzeba dawać im stopnie do przejścia na wyższy poziom, a nie obrażać się na nich. A co najgorsze, dyrekcja i pracownicy zamiast spożytkować energię na szukanie dróg dotarcia do częstochowian, spalają się w wewnętrznych kłótniach.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji