Artykuły

Nowi niezadowoleni

Teatr znowu się zmienił i ci, którzy próbują go zdobyć, nie liczą się (na szczęście!) z opiniami deprecjonującymi ich pierwsze prace. Są konsekwentni i pełni determinacji. Mają talent i inteligencję. Błyskotliwi i bezkompromisowi. Nowi niezadowoleni. Tak różni od młodszych zdolniejszych - pisze Piotr Gruszczyński w Tygodniku Powszechnym.

Wiele się potwierdziło i wiele zaczęło nowego. Nie wracajmy do tego, co było przed wakacjami, gdzie wspaniały jak sen "Krum" Warlikowskiego i przerażający, wytyczający nowy szlak "Zaratustra" Lupy. O tym już było w podsumowaniu sezonu. A rok cały w drugiej połowie przyniósł wielkie przesilenie. Zaczynając od końca - 21 grudnia w TR Warszawa po raz ostatni (199) zagrany został "Bzik tropikalny" - debiutancki spektakl Grzegorza Jarzyny. Zamknęła się ośmioletnia epoka w nowym teatrze polskim. Warlikowski, Jarzyna należą już do średniego pokolenia. Warlikowski osiągnął wspaniałą dojrzałość teatralnej formy, Jarzyna jako dyrektor TR Warszawa tworzy teatralny dom dla nowego teatru, a także dla nowej dramaturgii w projekcie TR Pl; jako reżyser ironicznie i konsekwentnie komentuje to, co wokół pędzi i pozostaje nienazwane. Tymczasem w całej Polsce (no, może prawie w całej) zakwitł nowy teatr. Pod wodzą Jana Klaty na sceny weszły osobliwe oddziały teatralnych powstańców. Gdzieś tu maszeruje Przemysław Wojcieszek, gdzieś Michał Zadara, Michał Borczuch, a także pisarze uprawiający nową dramaturgię.

Manifestacją nowego był przegląd twórczości Jana Klaty w Warszawie - Klata Fest. Żaden hołd dla wybitnego twórcy, czym niektórzy szczują Klatę: przegląd przedstawień, których warszawska publiczność nie miała okazji obejrzeć, bo Klata w Warszawie jeszcze nie pracował. I poszło, huzia na Józia... Wybrzydzają, a nie widzą, że próbują Wisłę kijem. Pewnie tak samo wybrzydziliby na pięknego "Księdza Marka" Zadary czy "Komponenty" Borczucha.

A tymczasem teatr znowu się zmienił i ci, którzy próbują go zdobyć, nie liczą się (na szczęście!) z opiniami deprecjonującymi ich pierwsze prace. Są konsekwentni i pełni determinacji. Interesuje ich przede wszystkim Polska, kraj, w którym jest raczej okropnie. Nie mają już w sobie wdzięczności wobec kapitalizmu, widzą wszystkie jego potworności, widzą, jak niszczy tkankę społeczną. Z drugiej strony pełno w nich niechęci do konserwatywnej mentalności Polaków. Im się tu nie podoba, ale chcieliby tu żyć, więc będą krytyczni i bezlitośni. Na razie rządzi nimi duch rebelii, dlatego nie zajmują się dopracowaniem formy. Tworzą gorączkowe, czasem bardzo agresywne spektakle, żeby jak najszybciej dotrzeć do widza z komunikatem; teatr ostro polityczny. Są tymi, którzy musieli nadejść - pierwszym pokoleniem niezadowolonych z nowej Polski. "Niezadowoleni" to zresztą eufemizm.

Mają talent i inteligencję. Błyskotliwi i bezkompromisowi. Nowi niezadowoleni. Tak różni od młodszych zdolniejszych. Nadeszli w niespełna osiem lat po premierze "Bzika". Spirala zmiany przyspieszyła, po długim czasie zastoju wywołanym stanem wojennym.

***

Autor jest krytykiem teatralnym "TP". Opublikował m.in. nominowaną do Nagrody Nike książkę "Ojcobójcy".

Na zdjęciu: "Ksiadz Marek" w reż. Michała Zadary, Stary Teatr, Kraków.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji