Artykuły

Roman Brandstaetter - dzieło w sumienie wpisane

Pisarz bolał niekiedy, że jego twórczość jest celowo, ze względów politycznych, spychana na margines. Jednakże jak w latach pięćdziesiątych, gdy odmówił napisania dramatu o Leninie i odrzucił płynące stąd korzyści, tak i później w swej działalności pisarskiej pozostawał wierny sumieniu - Romana Brandstaettera w w 100. rocznicę urodzin wspomina Ryszard Zajączkowski w Naszym Dzienniku.

Dziś mija setna rocznica urodzin Romana Brandstaettera - polskiego pisarza żydowskiego pochodzenia, autora o polikulturowej osobowości, po wojnie często przemilczanego przez krytykę, lecz popularnego wśród czytelników, którego twórczość od kilku lat przeżywa renesans.

Urodzenie, dzieciństwo i młodość pisarza wiążą się z Tarnowem. Po studiach polonistycznych na Uniwersytecie Jagiellońskim Brandstaetter wyjechał na rok do Paryża, gdzie badał twórczość Mickiewicza, któremu poświęcił swą rozprawę doktorską. Jako poeta debiutował w 1928 r. zbiorem neoklasycystycznych utworów pt. "Jarzma". W latach międzywojennych publikował liczne wiersze, przekłady literackie, a także artykuły publicystyczne w prasie polsko-żydowskiej. Okres II wojny światowej spędził w Palestynie, pracując w nasłuchu radiowym. Tam też przeżył tajemnicze doświadczenie Boskości Jezusa, które niejednokrotnie wspominał. Fakt ten zapoczątkował zupełnie nowy i - jak sam pisarz twierdził - właściwy okres jego twórczości. W 1944 r. Brandstaetter napisał dramat "Rembrandt", znany później pod tytułem "Powrót syna marnotrawnego", będący nie tyle opowieścią o słynnym malarzu, ile raczej świadectwem osobistych poszukiwań duchowych autora.

W latach 1946-1948 pisarz pracował jako attaché kulturalny ambasady polskiej w Rzymie, skąd został odwołany za niesubordynację wobec linii politycznej władz w Warszawie. W tym czasie, 15 grudnia 1946 r., przyjął chrzest, a parę dni później zawarł związek małżeński z Reną Wiktorówną. Po wojnie, mieszkając w Zakopanem, a potem w Poznaniu, dał się poznać zwłaszcza jako dramaturg, i to jeden z najbardziej płodnych w historii literatury polskiej XX w. Dotychczas drukiem ukazało się dwadzieścia jego dramatów. Doczekały się one wielu wystawień, zwłaszcza na Zachodzie, gdyż państwowe teatry w Polsce od połowy lat pięćdziesiątych coraz rzadziej sięgały po dorobek Brandstaettera.

Jego dramaty mają zróżnicowaną tematykę i dotyczą różnych okresów historycznych. Warto zauważyć, że te powstałe w latach pięćdziesiątych istotnie różnią się od wielu utworów z tego okresu. Podczas gdy już w sezonie 1950/1951 teatr polski był w znacznym stopniu spacyfikowany i zsowietyzowany, spod pióra pisarza wyszły liczne sztuki - np. "Noce narodowe" (1949), "Król i aktor" (1952), "Znaki wolności" (1952), "Kopernik" (1953), "Wojna żaków z panami" (1954), "Marchołt" (1955) - które co prawda w pewnej mierze korespondują z ówczesną modą w teatrze na krytykę nierówności społecznej, biedy i wyzysku niższych warstw społecznych czy też egoizmu i kosmopolityzmu szlachty, ale w istocie są przede wszystkim wyraźną apologią Polski i jej kultury. W dramatach tych pobrzmiewa przede wszystkim różnie wygrywana nuta patriotyczna. Teatr Brandstaettera można nazwać "ezopowym", to znaczy takim, w którym problematyka historyczna jest zamaskowaną formą mówienia o sprawach uniwersalnych, a zarazem bardzo aktualnych wówczas dla Polaków, takich jak choćby potrzeba troski o rodzimą tradycję, mowę ojczystą i kulturę, o niepodległość i o sprawiedliwą władzę. Oprócz "Powrotu syna marnotrawnego" najbardziej znane sztuki pisarza to "Milczenie" (1957)

- dramat będący moralnym rozrachunkiem ze stalinizmem, oraz "Dzień gniewu" (1962), poświęcony ratowaniu Żydów przez Polaków podczas II wojny światowej. Ten ostatni utwór zawiera wyraźne nawiązanie do osoby Chrystusa, który od połowy lat czterdziestych zdominował życie i twórczość pisarza. W roku 1960 Brandstaetter wydał "Pieśń o moim Chrystusie". W tym szczególnym poetyckim świadectwie złożonym z sześćdziesięciu wierszy postać Chrystusa jest tyleż historyczna, ile wpisana w biografię pisarza i uwspółcześniona. Istotnym motywem tych wierszy jest wiara. Wiersz "Kazanie Syna Gromu" otwiera choćby taka poetycko sformułowana rada:

Nie należy wciąż wierzyć tak samo, mój synu,

Codziennie należy wierzyć inaczej i mądrzej

I codziennie należy zmierzać do Boga

Inną drogą,

Tylko przez siebie samego odkrytą,

Albowiem wiara nie jest sadzawką w Hesebon,

Lecz Jordanem naszego nieustannego stawania się,

Wiara płynie, mój synu (...).

Duży rozgłos zyskała powieść pisarza "Jezus z Nazarethu", łącząca udatnie żydowski kontekst kulturowy, pogłębioną charakterystykę psychiki Chrystusa oraz Jego ludzkiej, a zarazem boskiej natury. Można bez przesady powiedzieć, że jest to jedna z najlepszych literackich kreacji Chrystusa w literaturze światowej, za którą autor, gdyby nie śmierć w 1987 r., miał być nominowany do Nagrody Nobla. Powieść wpisuje się w szeroko obecną w twórczości pisarza problematykę biblijną. Brandstaetter był bowiem największym w powojennej polskiej literaturze propagatorem Biblii, a zarazem uczynił ją bardzo ważnym obiektem swej twórczości oraz działalności translatorskiej. Ta ostatnia obejmuje fragmenty Starego i Nowego Testamentu, a dokonania pisarza w tym zakresie są bodaj najlepsze wśród literackich powojennych przekładów Pisma Świętego w Polsce. Nurt biblijny Brandstaetter uważał również za najważniejszy w naszej literaturze. Z perspektywy Biblii wiązał własne doświadczenia z tradycją żydowską, polską i chrześcijańską, jak choćby w wierszu "Biblio, ojczyzno moja":

Biblio, ojczyzno moja,

Biblio, moja ziemio polska,

Galilejska

I franciszkańska,

O wy, Księgi mojego dzieciństwa,

Pisane dwujęzyczną mową,

Polską hebrajszczyzną,

Hebrajską polszczyzną,

Dwumową

Świętą

I

Jedyną (...).

Biblię pisarz odczytywał zawsze jako przesłanie aktualne i żywe, rozjaśniające sens bieżących wydarzeń i pouczające o nadziei ukrytej w historii. Świadectwem tego jest zwłaszcza spora część jego prozy, szczególnie "Kroniki Asyżu" (1947), "Krąg biblijny" (1975), "Inne kwiatki świętego Franciszka z Assyżu" (1976). Za współczesną kontynuację Biblii i odpowiadające naszym czasom wcielenie chrześcijaństwa pisarz uważał zwłaszcza franciszkanizm. Jako jeden z polskich twórców Brandstaetter szczególnie zajął się tematyką franciszkańską i asyską, a zarazem rozpoczął nowy okres w dziejach motywu św. Franciszka w naszej literaturze. Średniowieczny włoski święty nie był bowiem dla niego postacią przebrzmiałą, lecz symbolicznym reprezentantem idei i pokładów duchowości, które zachowują świeżość dla ludzi współczesnej, stechnicyzowanej oraz skłóconej epoki.

Rzadko zwraca się uwagę na fakt, że Brandstaetter był też rozmiłowany w kulturze antycznej widzianej w aspekcie chrześcijańskim. Jego liczne poetyckie impresje z Italii, którą uważał za swą drugą ojczyznę, układają się w podróż do źródeł Europy, których poszukuje on zwłaszcza w greckiej kulturze i w chrześcijańskiej religii.

Pisarz bolał niekiedy, że jego twórczość jest celowo, ze względów politycznych, spychana na margines. Jednakże jak w latach pięćdziesiątych, gdy odmówił napisania dramatu o Leninie i odrzucił płynące stąd korzyści, tak i później w swej działalności pisarskiej pozostawał wierny sumieniu. Wśród jego drobnych tekstów zachował się i ten zatytułowany "O poznaniu prawdziwych wartości": "Przykładając wagę do ludzkich pochwał jesteś jak głupiec, który podąża przed siebie śladem innych głupców. Porzuć karawanę głupców... Porzuć... Wiedz, że prawdziwa wartość jest zawsze nie nagrodzona. Po tym ją poznasz".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji