Z piaskownicy na scenę
Zapamiętajcie go. Jest jednym z najbardziej znanych młodych dramaturgów. Od ubiegłego tygodnia dwa teatry w Warszawie grają jego sztuki.
Miał zostać ekonomistą. W Sanoku, skąd pochodzi, to najwyżej ceniony zawód, obok prawnika i lekarza. Ale studia w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie rzucił po dwóch latach dla Akademii Teatralnej. - Do teatru przyciągał mnie żywy kontakt z ludźmi, bliskość aktorów, to, że wszystko działo się tu i teraz - opowiada. Nie jest jednak pewne, czy reżyseria teatralna jest rzeczywiście jego przeznaczeniem. Michał Walczak jest bowiem dzisiaj najbardziej znanym z dramaturgów młodego pokolenia. Jego debiutancka "Piaskownica", sztuka o dwojgu dorosłych udających dzieci, wygrała konkurs "My na progu nowego wieku" i została opublikowana w "Dialogu". Wystawił ją w tym roku Teatr im. Szaniawskiego w Wałbrzychu, a w sobotę jej premiera odbyła się w Teatrze Małym w Warszawie. Reżyserował Tadeusz Bradecki, który połączył dramat Walczaka z własnym tekstem, napisanym 20 lat wcześniej i zatytułowanym podobnie - "W piaskownicy".
To nie jedyna premiera Walczaka w ostatnich dniach - autor wystawił w Garażu Poffszechnym w Warszawie swój kolejny utwór, "Podróż do wnętrza pokoju", historię 30-latka, który wchodzi w dorosłość i przeżywa pierwszy życiowy kryzys. Nie jest przypadkiem, że tego 24-letniego dramaturga najbardziej fascynuje teatr elżbietański. - Jak oni wtedy obsługiwali rzeczywistość! - zachwyca się Walczak. Akcję swojej kolejnej sztuki chciałby umieścić w Warszawie, obok współczesnych bohaterów występowałyby w niej postacie z przeszłości, m.in. powstańcy warszawscy. Walczak - zapamiętajcie to nazwisko, bo jeszcze nie raz pojawi się na teatralnym afiszu.