Artykuły

Sztuka nie jest ponad prawem

Tygodnik "Newsweek", który ukazał się z datą 8 stycznia 2006 r., informuje o tym, że na deskach Teatru Wielkiego w Warszawie 5 stycznia odbędzie się premiera opery "Wozzeck" Albana Berga w reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego. Reżyser zdecydował, że bohater tego widowiska będzie śpiewał nago i to wtedy, gdy na scenie pojawią się dzieci

Wiadomość ta jest bulwersująca, gdyż tego typu przedstawienie będzie oczywistym naruszeniem kodeksu karnego, który za przestępstwo uznaje prezentowanie treści pornograficznych małoletniemu poniżej 15 lat (art. 202 par. 2 KK). Widok nagiego mężczyzny jest o wiele bardziej negatywnie działającym na wrażliwość dziecka bodźcem pornograficznym niż na przykład zdjęcie nagiego człowieka.

Z informacji zawartej w cytowanym "Newsweeku" wynika, że wszystkie dzieci mają zgodę rodziców. Nawet jeśli to prawda, to zgoda rodziców w żadnym stopniu nie zmienia stanu prawnego. Nie zmienia też faktu, że kontakt z nagim człowiekiem jest bezlitosną formą molestowania seksualnego tych dzieci. Dla psychiki dziecka nie ma znaczenia to, czy wystawione są one na kontakt z nagim mężczyzną na scenie teatru, czy też na kontakt z maniakiem seksualnym, który obnaża się gdzieś na ulicy.

Jeśli rodzice rzeczywiście zgadzają się na kontakt dzieci z nagim aktorem, to zgadzają się na wyrządzanie dramatycznej krzywdy psychicznej i moralnej własnym dzieciom. Postępują zatem podobnie jak rodzice, którzy zgadzają się na to, by ich niepełnoletnie dzieci sięgały po alkohol czy narkotyk. W przypadku tych rodziców powinien interweniować sąd rodzinny i sąd dla nieletnich. Może się okazać, że zachodzi konieczność pozbawienia ich praw rodzicielskich. Tym bardziej że za zgodę na molestowanie seksualne własnych dzieci otrzymali prawdopodobnie korzyść pieniężną.

Drugim bulwersującym aspektem tej sprawy jest próba stawiania sztuki ponad prawem, czego nie wolno czynić w żadnym demokratycznym państwie. W Polsce mamy doświadczenia z taką sytuacją, kiedy ponad prawem stała partia komunistyczna. Nie wolno dopuścić do tego, by powtórzyło się coś podobnego i by jakaś grupa społeczna przypisała sobie status bezkarności. Żadna dziedzina ludzkiej działalności nie jest wyłączona spod obowiązującego prawa. Sztuka nie stanowi tu żadnego wyjątku.

Wolność w sztuce nie jest inna niż wolność w polityce czy ekonomii. Tak jak wolność słowa nie oznacza, że dziennikarz ma prawo bezkarnie kłamać, tak wolność sztuki nie oznacza, że twórca ma prawo molestować seksualnie bezbronne dzieci. A swoją drogą, jak cyniczna stała się Unia Europejska, skoro nawet w Parlamencie Europejskim nie pozwala się na wystawę dotyczącą zabijania dzieci poczętych i krzywdzonych w czasie wojny, natomiast nieograniczoną "wolność" słowa i wypowiedzi przyznaje się tym, którzy promują demoralizację i w brutalny sposób niszczą wrażliwość psychiczną oraz moralną dzieci.

Mam nadzieję, że tym razem próba publicznego krzywdzenia dzieci skończy się skuteczną interwencją prokuratury wobec cynicznego reżysera. Mam też nadzieję, że nastąpi równie skuteczna interwencja sądu rodzinnego i dla nieletnich, gdyż zgoda rodziców na molestowanie seksualne własnych dzieci świadczy o ich zaburzeniach czy nieodpowiedzialności.

Na zdjęciu: scena z próby "Wozzecka".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji