Artykuły

Kraków. Wojtyszko o swoich "Grzechach starości"

Wszystko zaczęło się w Kórniku, kiedy zobaczyłem rękopis "Pana Tadeusza": pełen plam i miejsc, gdzie widać na przykład, że autor ślinił karty, by łatwiej mu było je odwracać... Odkryłem wtedy, że Mickiewicz to był żywy człowiek!

I dla mnie, znającego tylko pomnikową prawdę o naszym wieszczu, jaką przedstawia się tradycyjnie w szkołach, było to ogromnym przeżyciem. Tak wielkim, że powstała sztuka o tym właśnie, ludzkim, Mickiewiczu. "Epilog" to był początek mojej "historycznej" przygody w pisaniu - opowiadał Maciej Wojtyszko [na zdjęciu] w Teatrze im. J. Słowackiego podczas sobotniego spotkania promującego wydany właśnie tom jego dramatów "Grzechy starości".

Reżyser tłumaczył, że w biografiach wielkich artystów (bo o nich opowiada większość ze zgromadzonych w "Grzechach starości" utworów) fascynuje go przede wszystkim ludzki wymiar opisywanych postaci. To, że wielcy też mają swoje dziwactwa, swoje szaleństwa, swoje nałogi, że nie są ani nieskazitelni, jak zwykło się o nich pisać w podręcznikach, ani spiżowo nieruchomi, jak pokazuje się ich na pomnikach. - Nie chodzi mi o podważanie legendy, co zarzucali mi oburzeni krytycy np. po realizacji "Epilogu". Chcę tylko pokazać, że nikomu nie zaszkodzi wiedza, iż pomnikowe postaci miały swoje słabości, lęki i wady. Swoje "gacie" - mówił autor "Grzechów starości".

Sens dramatów Wojtyszki nie leży bowiem w pisaniu biografii (jak sam wyjaśnia, jego wiedza o opisywanych artystach to rodzaj złodziejstwa: z ich życiorysów czerpie tylko tyle, ile jest mu potrzebne do interesujących go historii), ale w przedstawianiu życiowych prawd, na równi właściwych wielkim i małym tego świata. - O czym jest "Kraina kłamczuchów"? To nieprawda, że opowieścią o spotkaniu Petrarki i Boccaccia. To historia o tym, jak się wyraża miłość. Albo jak można ją wyrażać. O miłości można albo pisać sonety, albo opowiadać świństwa. Innego sposobu nie ma - wyjaśnia Wojtyszko.

W tomie "Grzechy starości" spotkać można takich artystów, jak Bułhakow ("To wyraz mojej wielkiej miłości do rosyjskiego pisarza"), Wagner i Rossini (tytułowe "Grzechy starości") czy Żeromski i Wyspiański ("Chryje z Polską" - sztuka o fascynującym spotkaniu dwóch wizji Polski). Jakiej postaci brakuje? - Kiedy przechodzę przez plac Św. Ducha i widzę pomnik Michała Bałuckiego, chodzi mi po głowie historia o dramatycznej śmierci tego pisarza. O tym, jak odrzucony przez publiczność nie umiał już żyć i strzelił sobie włeb. Myślę, że coś mu się należy - zdradził publiczności Wojtyszko.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji