Artykuły

Bez zadęcia i bez fraków

- Są w programie spektakle dla młodzieży, np. hiphopowe "12 ławek". Jest nurt offowy - tu można poeksperymentować, zrobić trochę skandalu, który sztuce jest potrzebny. Nie chcę, by PPA był nobliwą imprezą, na którą przychodzą wyfraczeni ludzie - mówi nowy dyrektor Wojciech Kościelniak o tegorocznej edycji wrocławskiego Przeglądu Piosenki Aktorskiej.

Małgorzata Smolarek: Nie będzie zgrzytu między wolnością artysty a tym, czego publiczność oczekuje od Przeglądu?

Wojciech Kościelniak: Wolność jest moim celem, ale pracuję w teatrze, który jest utrzymywany z pieniędzy publicznych. Musi być kompromis między moim ego a wymaganiami widzów. Jest granica, której nie przekroczę, ale z wielu rzeczy mogę zrezygnować. Nie byłoby dobrze, gdybym realizował imprezę pod swój gust. Spotka się tu wielu twórców. Galę przygotuje Jerzy Bielunas - cenię go, choć na pewno bym to zrobił inaczej. PPA musi spełniać kilka warunków: trzeba sprzedać bilety, więc spektakle muszą być komercyjne, a zarazem dobre artystycznie.

Dla kogo jest PPA?

- Zależy mi, żeby trafić do jak największej liczby widzów. Są w programie spektakle dla młodzieży, np. hiphopowe "12 ławek". Jest nurt offowy - tu można poeksperymentować, zrobić trochę skandalu, który sztuce jest potrzebny. Nie chcę, by PPA był nobliwą imprezą, na którą przychodzą wyfraczeni ludzie. Ale nie odwracamy się od dotychczasowej widowni.

Ostatnią Galę kończyły postaci w maskach Mariana Opani i Wiktora Zborowskiego. Obaj co roku byli na PPA. Pojawią się znów?

- Nie wiem. Ale jeśli nie, nie będzie w tym żadnej premedytacji. To są świetni aktorzy i jeśli któryś z reżyserów przygotuje spektakl z ich udziałem, nie będę oponował.

I Opania wyjdzie z kontenera na śmieci, śpiewając "W moim magicznym domu"?

- Tu zaprotestuję. Chyba że będzie na to jakiś ekstra-pomysł.

Zaprasza Pan też artystów nieprofesjonalnych. Dlaczego?

- Śpiew jest darem, który nie jest zarezerwowany dla zawodowców. Często amator śpiewa lepiej niż ktoś, kto skończył szkołę teatralną. Zresztą część laureatów poprzednich edycji PPA nie miała wykształcenia aktorskiego, teraz tylko bardziej nagłaśniamy nabór.

Dlaczego?

- Żeby wybierać nie spośród dwudziestu, ale pięciuset osób. Lęki, że zrobimy z tego "Szansę na sukces" są nieuzasadnione. Tam show robi się pokazując także ewidentny brak talentu,

a my zaprezentujemy tylko najlepszych. Wstydliwego etapu eliminacji nikt, poza jury, nie zobaczy.

A bilety?

- Ograniczymy rozdawnictwo. Moja rodzina kupi bilety. Do kas trafią najszybciej, jak to możliwe. Będzie je można kupić także przez internet. Ceny muszą być wysokie - to konieczne, by ściągnąć gwiazdy, takie jak np. Laurie Anderson. Za to wejściówki na wydarzenia offowe będą kosztować złotówkę.

Ma pan tremę?

- Oczywiście. Najgorsze jest to, że nie da się uniknąć wpadek.

Tegoroczny Przegląd Piosenki Aktorskiej potrwa od 10 do 19 marca. Budżet imprezy to 3 min 200 tys. Do 20 stycznia przyjmowane są zgłoszenia od osób, które chcą wziąć udział w Konkursie Aktorskiej Interpretacji Piosenki. Pierwsze przesłuchania - 7 lutego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji