Artykuły

Na "Hamleta" Cumberbatcha fani jadą do Londynu z całego świata

Bilety wyprzedane zaledwie w kilka minut na rok przed premierą, koczowanie pod teatrem, pielgrzymki fanów z całego świata do Londynu. To premiera nowego "Hamleta" z aktorem Benedictem Cumberbatchem - pisze Aleksandra Gersz w Polsce Times.

Teatr w londyńskim centrum sztuki Barbican w środę przeżył prawdziwe oblężenie. Powód? Przedpremiera ,,Hamleta" - sztuki Williama Szekspira, którą każdy zna albo przynajmniej o niej słyszał. Skoro jednak historię duńskiego księcia znamy na pamięć, skąd to zainteresowanie nową brytyjską wersją? Odpowiedź jest prosta. Hamleta gra Benedict Cumberbatch - aktor, który w ciągu kilku lat z praktycznie nikomu nieznanego brytyjskiego aktora stał się globalną gwiazdą.

Większość biletów na "Hamleta" wyprzedano w kilka godzin. Ale organizatorzy zachowują po 30 wejściówek na każdy spektakl. Można je kupić w samym dniu przedstawienia.

To pierwszy pokaz przedpremierowy. Pokazy te potrwają trzy tygodnie, a 25 sierpnia spektakl wejdzie na stałe do repertuaru. Cumberbatch po raz pierwszy gra rolę Hamleta. 15 października spektakl będzie transmitowany do kin w całej Europie, także w Polsce. Tutaj też o bilety może być już trudno. Każdy fan, nawet taki, którego nie stać na bilet lotniczy do Londynu, chce zobaczyć swojego ulubionego aktora w tej kultowej, teatralnej roli. Londyn. Dziesiątki ludzi. Wszyscy są zagorzałymi wielbicielami aktorstwa Benedicta Cumberbatcha. Mimo wiatru śpią na ulicach. Jedzą tylko herbatniki - mają nadzieję, że uda im się zdobyć wymarzony bilet na najbardziej wyczekiwane przedstawienie tego roku.

Pewnej rodzinie groziło nawet dosłowne rozbicie. Nastoletnia córka znalazła się wśród 30 osób, które dostały bilet na środowy spektakl "Hamleta" w londyńskim Barbican Centre. Ale stojąca tuż za nią matka - już nie. Mieszkająca w Monachium 52-letnia brytyjska nauczycielka Sarah Manwaring już chciała zrezygnować. Niech chociaż 16-letnia Catherina obejrzy przedstawienie. - Przyjdę razem z nią i poczekam, aż się skończy. Na szczęście, gdy o 10.30 otwarto kasy, Manwaring udało się dostać zwrócony przez kogoś bilet. - Świetnie. Rodzina twardo trzyma się razem - żartowała kobieta.

Najbardziej zagorzali fani aktora ustawiają się w kolejce już o godzinie 15 poprzedniego dnia. Ludzie, którzy przyjechali z różnych zakątków świata, byli gotowi walczyć o bilety na śmierć i życie. Jedną z osób w tłumie fanów aktora jest przebywająca na wakacjach w Londynie 19-letnia Włoszka Chiara Russo. - Jestem z przyjaciółką Giolgią. Nie mamy koców i w ogóle nic. Przed chwilą poszłyśmy do sklepu, żeby je kupić. Kupiłyśmy też coś do jedzenia. Spałyśmy raptem dwie czy trzy godziny. Jesteśmy fankami Cumberbatcha. Może nazywać pan nas jak chce, ale nie "cumberbitches" - mówi Chiara.

,,Cumberbitches" - gra słów od nazwiska brytyjskiego aktora, to miano, którym określane są wierne i najbardziej oddane fanki Cumberbatcha. Mimo że angielskie "bitches" oznacza po prostu ,,suki", czyli słowo obraźliwe dla kobiet, większość fanek aktora nie czuje się obrażona. Wręcz przeciwnie - bycie ,,cumberbitch" to powód do dumy.

W przypadku brytyjskiego aktora uwielbienie kobiet nie dotyczy tylko jego oryginalnej urody (aktor nie ukrywa wręcz, że wcześniej, przed rolą w przełomowym ,,Sherlocku" BBC, był uważany za dziwaka i brzydala), chociaż dla fanek jest najpiękniejszym i najseksowniejszym mężczyzną świata. Ważne jest też wszystko poza nią - wielki talent, olbrzymie poczucie humoru, niesamowity głos i idealny angielski akcent, a także maniery oraz inteligencja, które Cumberbatch prezentuje i podczas wywiadów, i we wszelkich publicznych wystąpieniach. Bycie ,,cumberbitch" nie jest więc powodem do wstydu. Zwłaszcza że i mężczyźni nie ukrywają, że Cumberbatch jest po prostu fajnym facetem.

Benedict Cumberbatch oprócz tego, że jest człowiekiem, jest także prawdziwym socjologicznym i popkulturowym fenomenem. Ten 39-letni aktor, syn aktorskiej pary: Timothy'ego Carltona Cumberbatcha i Wandy Ventham, kształcił się na uniwersytecie w Manchasterze oraz w prestiżowej Londyńskiej Akademii Muzyki i Sztuk Dramatycznych. Brytyjczyk odebrał staranne aktorskie wykształcenie i tym samym dołączył do grona młodych aktorów na Wyspach, którzy pochodzą z tzw. elitarnych kręgów. Cumberbatch grał w teatrze - wystąpił w "Romeo i Julii" oraz "Straconych zachodach miłości" w Open Air Theatre w londyńskim Regent's Park. Występował też w filmach. W 2004 r. wcielił się m.in. w sławnego fizyka Stephena Hawkinga w filmie telewizyjnym ,,Hawking", pojawił się w ,,Miłosnej układance", "Kochanicach króla" czy oscarowej ,,Pokucie". Jednak wtedy późniejsza cumbermania mogłaby być tylko marzeniem. Wszystko miało się dopiero zacząć.

Zmiana przyszła, kiedy Benedict został słynnym brytyjskim detektywem Sherlockiem Holmesem we współczesnej wersji jego przygód - miniserialu BBC ,,Sherlock". Nikt, łącznie z samym aktorem, nie spodziewał się aż takiego sukcesu. ,,Sherlock" stał się prawdziwym światowym hitem i z dnia na dzień zgromadził armię wiernych fanów, a nawet więcej - wyznawców. Ten inteligentny, zabawny i naprawdę bardzo dobry serial stał się trampoliną zarówno dla Cumberbatcha, jak i filmowego Johna Watsona - Martina Freemana.

,,Aktor o dziwnym nazwisku" stał się światową gwiazdą. Zaczął pojawiać się w kilku filmach rocznie, w tym takich wielkich produkcjach, jak trylogia "Hobbita" czy "W ciemność. Star Trek". Za rolę genialnego matematyka Alana Turinga w "Grze tajemnic" w zeszłym roku dostał pierwszą nominację do Oscara. Czeka go też rola w superprodukcji komiksowej wytwórni Marvel - wcieli się w Doktora Strange'a.

W tym roku aktor wziął ślub, w czerwcu został ojcem. Jego życie jest pasmem sukcesów, ale Cumberbatch pozostaje skromny i zaskakująco dobrze ułożony, jak na hollywoodzkie standardy. Teraz wraca do klasycznych ról teatralnych, jakie grał na początku swojej kariery.

Aktorzy często traktują rolę Hamleta jak swoisty test ich własnych umiejętności i dojrzałości. W 1948 r. zagrał ją Laurence Olivier. W 1989 - Mark Rylance. Trzy lata później w postać duńskiego księcia wcielił się Kenneth Branagh. Role tę grali też David Tennant, Jude Law czy Rory Kinnear.

Pytanie brzmi tylko, czy fani koczowali pod teatrem w Londynie, bo przyciągnął ich ,,Hamlet", czy Benedict. ,,The Times" zadał oczekującym osobom po pięć pytań na temat samego "Hamleta". Tylko jedna osoba na dziesięć była w stanie odpowiedzieć poprawnie. Ale quiz z Benedicta zdaliby na pewno śpiewająco.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji