W Ellmit, czyli nigdzie...
Miasteczko Ellmit, położone gdzieś nad cichą zatoką, zostaje postawione w stan oskarżenia. Z jakiej przyczyny? Co się w nim wydarzyło? Sprawa musi być poważna, skoro zgromadziła najwybitniejszych przedstawicieli palestry i dziennikarzy. Rozprawa odbywa się w domu gminnym, którego gospodarzem jest niejaki Pan Haynel. Dozorca i instruktor rysunku w dziecięcym kółku plastycznym, krawiec szyjący stroje dla miejscowego chóru, a także, jak się okaże - przewodniczący ławy przysięgłych. Przybywa sławny Obrońca (znakomita rola Rafała Kronenberga) i drapieżna pani Prokurator, czyli Tamara Arciuch-Szyc.
Przesłuchania
Napięcie, jak na dobry kryminał przystało, rośnie. Jest i wątek romansowy gdy pojawia się zakochany w Prokurator II Obrońca, Jacek Labijak. Widzowie śledzą akcję z zapartym tchem. Tym bardziej że aktorzy grają naprawdę znakomicie. Pozostanie w pamięci m.in. Andrzej Nowiński jako Sędzia, niezrównany w mimice i geście.
Mniej więcej połowę sztuki wypełnia przesłuchanie świadków. Cyniczny Obrońca, niesprawiedliwy Sędzia i stronnicza ława przysięgłych budzą sprzeciw widzów. Publiczność angażuje się w akcję, reagując żywo na dowcipy słowne i sytuacyjne. Czeka jednak na dalszy rozwój wydarzeń.
Uwodzenie
Najważniejszą postacią dramatu jest Pan Haynel (Roland Nowak, aktor Teatru Polskiego w Poznaniu), który przemawia biblijnym stylem, używając cytatów ze świętych ksiąg (miejscowych). To on steruje wydarzeniami. Przekonuje II Obrońcę, uwodzi panią Prokurator. To jemu posłuszna jest kolorowa Heidi (Anna Maria Kalmus). Haynel początkowo wzrusza, później budzi lęk.
Rzut pomidorem
Przy pomocy setek rekwizytów i realistycznej scenografii Villqist tworzy swój fikcyjny świat - miasteczko Ellmit, usytuowane nie wiadomo gdzie i w jakim czasie.
Nie będę zdradzała, o co oskarżone jest Ellmit. Trzeba pójść do teatru. Jednak ostrzegam. W pewnym momencie tak zdenerwowała mnie sztuka tego najpopularniejszego obecnie polskiego dramaturga, że miałam ochotę rzucić w niego pomidorem lub innym warzywem (a Ingmar Villqist siedział w pierwszym rzędzie) . To, co ma do powiedzenia - rozczarowuje. Zbrodnia mieszkańców miasteczka wydaje się wydumana, a scena w niby - świątyni irytująca. Organy, chór śpiewaczy, Alleluja i... mętlik w głowie.
PS. Ważną rolę pełni w spektaklu muzyka Ola Walickiego, lecz zasługuje ona na osobne omówienie. Eugen Bednarek zbudował realistyczną i funkcjonalną przestrzeń sceniczną. Wspólnie z Wandą Korfanty-Bednarek zaprojektował też świetne kostiumy. Duże brawa, zwłaszcza za stroje pensjonariuszy.