Artykuły

POŻEGNANIE: Jerzy Kamas (8.07.1938 - 23.08.2015)

Był wybitnym aktorem. Reprezentował klasę, doskonałe warunki zewnętrzne i pełne prawdy wewnętrznej, głębokie, znakomite aktorstwo, które przykuwało uwagę widza.

Urodził się w Łodzi 8 lipca 1938 roku. Studia aktorskie ukończył w roku 1961 w łódzkiej Państwowej Wyższej Szkole Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera. Jeszcze przed dyplomem grał na scenie Teatru Ziemi Łódzkiej w sztuce Jerzego Szaniawskiego "Kowal, pieniądze i gwiazdy" w reżyserii Stefanii Domańskiej. Po dyplomie zaangażowany do Teatru Powszechnego w Łodzi, pracował tam do roku 1964. Grał Algernona w "Bracie marnotrawnym" G.B. Shawa w reżyserii swojej profesor Marii Kaniewskiej, Bielajewa w "Miesiącu na wsi" w reżyserii Zbigniewa Koczanowicza, Ben Allena w "Klubie Pickwicka" w reżyserii Jana Bratkowskiego i Romea w "Romeo i Julii" w reżyserii Romana Sykały.

Lata 1964-1968 spędził w Krakowie w znakomitym zespole Teatru im. Juliusza Słowackiego za dyrekcji Bronisława Dąbrowskiego. Grał Poetę w "Wyzwoleniu" Stanisława Wyspiańskiego w reżyserii Bronisława Dąbrowskiego, Filcha w "Operze za trzy grosze" Brechta w reżyserii Lidii Zamkow, Sergiusza w "Jego ekscelencji błaźnie" Dostojewskiego w reżyserii Bronisława Dąbrowskiego, Magdufa w "Makbecie" Szekspira w reżyserii Lidii Zamkow i Plazmonika w "Bezimiennej gwieździe" Witkacego w reżyserii Bronisława Dąbrowskiego.

Z Krakowa w roku 1969 porwał go do Teatru Narodowego w Warszawie Adam Hanuszkiewicz. Zagrał u niego, wśród wielu ról, znakomicie Ryszarda III w sztuce Szekspira "Ryszard III" w reżyserii Jana Maciejewskiego, Inkwizytora w "Świętej Joannie" G.B. Shawa w reżyserii Adama Hanuszkiewicza i Cara w "Kordianie" Juliusza Słowackiego w głośnym, kontrowersyjnym przedstawieniu Adama Hanuszkiewicza na scenie Teatru Powszechnego w roku 1970. W tym samym roku Warszawa podziwiała go w kolejnej wielkiej roli - Króla Klaudiusza w "Hamlecie" Szekspira - z Danielem Olbrychskim i Zofią Kucówną - w reżyserii Adama Hanuszkiewicza oraz jako Mackie Majchra w "Operze za trzy grosze" Bertolta Brechta w reżyserii Jana Maciejewskiego.

W roku 1971 pożegnał się z Teatrem Narodowym. Przeniósł do Teatru Ateneum do Janusza Warmińskiego. Pozostał w rym teatrze do końca życia. Odnosił sukcesy i zbierał pochlebne recenzje. Grał w każdej sztuce. Wśród wielu wybitnych ról, jakie zagrał na tej scenie, pamiętam go jako Ojca Domingo w "Don Carlosie" Fryderyka Schillera w reżyserii Macieja Prusa, Kevina w "Kuchni" Arnolda Wespera i Kurta w "Tańcu śmierci" Strindberga w reżyserii Janusza Warmińskiego. A także jako Ignacego Krasickiego w sztuce Adolfa Nowaczyńskiego "Wielki Fryderyk" w reżyserii Józefa Grudy, Borysa Trigonowa w "Mewie" Czechowa z Olą Śląską, Robespierre'a w "Thermidorze" Stanisławy Przybyszewskiej w reżyserii Jerzego Kaliszewskiego, Biskupa w "Balkonie" Geneta w reżyserii Andrzeja Pawłowskiego, Fryderyka w "Pornografii" Witolda Gombrowicza (1983), za którego otrzymał nagrodę prezydenta m.st. Warszawy w roku 1983, Wojciecha Bogusławskiego w węgierskiej sztuce "Szalbierz" w reżyserii Macieja Wojtyszki, Antonia w "Kupcu weneckim" Szekspira w reżyserii Waldemara Śmigasiewicza i Bernarda Shawa w "Herbatce u Stalina" Ronalda Harwooda w reżyserii Tomasza Zegadły.

Jeszcze w roku 2008 widziałem go jako Księdza w uroczym przedstawieniu muzycznym opartym na tekstach piosenek Jeremiego Przybory z muzyką Jerzego Wasowskiego "Stacyjka Zdrój".

Od kilku lat nie występował na scenie. Koledzy opowiadali mi, że jest poważnie chory i że dzielnie walczy z chorobą nowotworową.

Pozostawił po sobie zarejestrowane liczne role w Teatrze Telewizji. Występował w Polskim Radiu. Pracował w dubbingu. Kręcił filmy i seriale telewizyjne. Na zawsze pozostanie w pamięci widzów jako Stanisław Wokulski w serialowej "Lalce" Bolesława Prusa w reżyserii Ryszarda Bera z Małgorzatą Braunek, jako Jan Tarnowski, kasztelan krakowski, hetman wielki koronny w "Królowej Bonie"

z Olą Śląską w reżyserii Janusza Majewskiego, brat Barbary w "Nocach i dniach" w reżyserii Jerzego Antczaka i Pułkownik Prawdzic w "Pierścionku z orłem w koronie" u Andrzeja Wajdy. Ponadto w ogromnej liczbie filmów, które pozostały po nim i które z pewnością przypominać będzie telewizja.

Był człowiekiem dobrym i szlachetnym. Tytanem pracy, która dawała mu radość i przyniosła sławę. Wspaniałym kolegą. Odszedł 23 sierpnia 2015 roku.

Żegnam Cię, Jurku, ze smutkiem. Śpij spokojnie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji