Dorastanie
Dzięki 32 Poznańskiej Wiośnie Muzycznej mogliśmy wreszcie obejrzeć w naszym mieście, znany już nie tylko w Polsce, zespół Teatru Ekspresji z Gdyni. Występował we Francji, Włoszech, w Rosji, USA. Stworzył go w roku 1987 wybitny wychowanek Pantomimy Wrocławskiej - Wojciech Misiuro. Na scenie Teatru Polskiego przedstawił w sobotę najnowszą z pięciu dotychczasowych premier "College No 24". Pretekst tego gościnnego występu podpowiadałby, że najważniejsza jest tu muzyka Marcina Krzyżanowskiego, która zainspirowała choreografa.
Tymczasem widać wyraźnie, że najpierw istniały układy pantomimiczno-baletowe, a potem powstawała, dyktowana nimi, warstwa dźwiękowa. Posługująca się bardzo różnymi środkami wyrazowymi - od klasycznych po muzykę konkretną. Ściśle przylegająca do scenicznych wydarzeń, bądź też stanowiąca swoisty kontrapunkt emocjonalny...
Przedstawienie nie posiada wyraźnie zarysowanej fabuły. Jest cyklem scenek, które jednoczy obraz napięć - mąk i radości dorastania. Rygor szkolnej dyscypliny, chłopackie walki, podglądanie nagich dziewczyn w kąpieli, wyczyny sportowe. Można doszukać się odniesień do "Ferdydurke" Gombrowicza. Pozbawionej jednak groteski. Wojciech Misiuro przydał spektaklowi dużo nostalgiczności - żalu za tym, co bezpowrotnie minęło i jest przez pamięć idealizowane, owiane poezją.
Zamysł inscenizacyjny Wojciecha Misiury znajduje zdumiewająco sprawnych wykonawców. Bo też aktorami Teatru Ekspresji są sportowcy, mający za sobą poważne sukcesy w karate, pływaniu, biegach przez płotki, w gimnastyce artystycznej. I do tego przez 5 godzin dziennie ćwiczą. Na scenę dopuszczani są dopiero po roku takiego stażu.