Artykuły

Warszawa. Dziś premiera "Białego małżeństwa" w Narodowym

Teatr Narodowy z okazji swojego jubileuszu 250-lecia sięga w tym sezonie wyłącznie po polską literaturę. W planach premiery: "Kordiana", "Dziadów" i "Pana Tadeusza". A już teraz na Scenie przy Wierzbowej zobaczymy "Białe małżeństwo" - głośną sztukę Tadeusza Różewicza z 1975 roku.

Reżyseruje Artur Tyszkiewicz, dyrektor Teatru im. Osterwy w Lublinie, który pierwszy raz zajmuje się twórczością autora "Kartoteki". Jeśli jednak spojrzeć na jego dotychczasowe spektakle, które realizował na podstawie utworów Gombrowicza, Mrożka, Ionesco, Geneta, Hanocha Levina, można powiedzieć, że spotkanie z Różewiczem nie jest przypadkowe.

Premiera w piątek 2 października. W obsadzie m.in. Kinga Ilgner, Paulina Korthals, Edyta Olszówka, Paulina Szostak, Zbigniew Zamachowski. Scenografię i kostiumy zaprojektowała Justyna Elminowska, autorem muzyki jest Jacek Grudzień.

ZAPRASZA ARTUR TYSZKIEWICZ, REŻYSER:

- O Różewiczu myślałem od dawna. Niewątpliwie pasuje do grupy autorów, których wcześniej wystawiałem. Mrożek, Gombrowicz, Ionesco, Genet, Levin i wreszcie Różewicz to twórcy, którzy mają pewien wspólny mianownik. W podobny sposób opisują świat. O tym, co poważne, dotkliwe, ważne i trudne rozmawiają z czytelnikiem, używając środków groteskowych, ironicznych.

Dramaty Różewicza mają jeszcze jedną niemałą zaletę. To są sztuki napisane przez poetę. Ta poezja jest w nich bardzo silnie obecna. Nie chodzi o to, że bohaterowie mówią wierszem, cały tekst przesiąknięty jest poezją, począwszy od niezwykle rozbudowanych didaskaliów. Jest w nich taki rodzaj nierealizmu, charakterystyczny dla poezji. Staramy się tego nie zgubić.

"Białe małżeństwo" można odczytywać na różne sposoby, było mnóstwo interpretacji tego dramatu. Można go potraktować jako głos w dyskusji o płciowości. Ale ja od tego odchodzę. Były próby uwspółcześniania "Białego małżeństwa", ale myślę, że Różewicz nieprzypadkowo umieszcza akcję na przełomie XIX i XX wieku. Nie należy tego zmieniać. Poza tym nie jestem zwolennikiem zabiegów scenicznych polegających na tym, że jeśli chcemy opowiedzieć o współczesnych emocjach, to musimy przenosić akcję w nasze czasy. Interesujące jest szukanie współczesnych emocji w bohaterach, którzy noszą kostium.

A co tu jest nieustająco aktualne? Mijają stulecia, a nami niezmiennie rządzi niepohamowany zwierzęcy popęd. Na tym wątku się skupiłem. Opowiadamy o tej pierwotnej sile, która napędza człowieka, ale i rozsadza. Jest motorem naszego działania, nie jesteśmy nad nią w stanie zapanować.

Różewicz przedstawia ludzi na różnym etapie życia, w różnym wieku, borykających się z problemami seksualności.

Zamknięci w dworku, jak w więzieniu, które sami sobie stworzyli, nie mają dokąd uciec. Różewicz tworzy w tym dworku swoiste laboratorium. Przygląda się im wszystkim. I nam wszystkim.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji