Artykuły

Parada roztańczonych pianin

"Miasto pustych pianin" Mateusza Pakuły w reż. Leny Frankiewicz w Teatrze im. Bogusławskiego w Kaliszu. Pisze Robert Kordes w Życiu Kalisza.

Z satysfakcją i rozbawieniem przyjęła kaliska publiczność "Miasto pustych pianin" Mateusza Pakuły w reż. Leny Frankiewicz, najnowsze przedsięwzięcie Teatru im. W. Bogusławskiego. Premiera tego spektaklu odbyła się w minioną sobotę.

I Tytuł od razu budzi skojarzenia z Kaliszem, miastem słynącym niegdyś z produkcji fortepianów i pianin, czego namacalnym, choć przykrym świadectwem jest dziś opustoszały budynek po fabryce Calisia. Istnieją jeszcze rozsiane po całym świecie instrumenty sygnowane tą nazwą, a i w samym Kaliszu kunszt dawnych mistrzów nie całkiem zamarł. Nie zmienia to jednak faktu, że czasy świetności dawno minęły. Ale tytuł spektaklu daje się też rozumieć inaczej, bez związków z miejscem, w którym powstał. Puste pianina to instrumenty z wydrążonym wnętrzem, pozbawione możliwości wydobywania z siebie dawnych dźwięków. Miasto takich pianin jest równie puste i smutne jak one.

Ta druga wykładnia tytułu wydaje się być znacznie bliższa temu, co mają nam do powiedzenia autorzy spektaklu, który nie jest realistyczną opowieścią o upadku kogoś czy czegoś, lecz współczesną baśnią, która może rozgrywać się wszędzie. W spektaklu Leny Frankiewicz nie dopatrujmy się więc za wszelką cenę związków z Kaliszem. Jest ich kilka, ale nie one są najważniejsze.

Na początku była muzyka

"Miasto pustych pianin" to przede wszystkim widowisko muzyczne, rzec nawet można-multimedialne. Ludzie okazują się w nim pianinami. A raczej pianina - ludźmi. Cierpią z powodu komercji i tandety, które wkradły się do ich świata, a potem nim zawładnęły. Symbolem tego fałszywego blichtru jest Sabrina, okrutna czarownica i zarazem królowa. Tu dochodzimy do popkulturowej podszewki całej koncepcji tego spektaklu. Przyznam, że zdążyłem już zapomnieć o tym podskakującym i popiskującym koszmarku z lat 80., znanym głównie z kiczowatego przeboju "Boys, boys, boys". Koszmarek kształty miał wprawdzie ponętne, ale było to jego jedyną zaletą, więc został całkiem słusznie zapomniany. Aż tu nagle po 30 latach odżywa i znów słyszymy to samo, tyle że tym razem w wykonaniu Nataszy Aleksandrowitch, która wcieliła się w rolę Sa-briny i jako taka żąda od pianin, by grały jej już tylko tak, jak ona im każe. Ukłony w stronę współczesnej muzyki pop nie ograniczają się zresztą do repertuaru samej tylko Sabriny, bo ze sceny słyszymy jeszcze "Taką Warszawę" Beaty Kozidrak i - to już trochę wyższe loty -. "We don't need another hero" Tiny Turner. Zwłaszcza w tym ostatnim przypadku zabawa jest przednią choć trzeba też zadać sobie pytanie, czemu to służy?

Bunt pianin

Służy zabawie. I nie ma w tym niczego złego. Ale służy też uświadomieniu, jak bardzo pogrążeni jesteśmy w popkulturowym sosie, który zalewa nam oczy i spoza którego nieraz nie widzimy już otaczającego nas świata. Dla wielu zresztą taki świat już nie istnieje, zastąpiony przez sztucznie wykreowaną rzeczywistość wirtualną. Bunt pianin jest w tej sytuacji aktem szlachetnym, ale naiwnym. Instynktownie stajemy po stronie buntowników, ale w świecie realnym ich zryw miałby niewielkie szanse powodzenia.

Motorem spektaklu jest niewątpliwie Natasza Aleksandrowitch, aktorka, którą na kaliskiej scenie oglądaliśmy wcześniej tylko raz i dla której sezon 2015/2016 jest w Teatrze im. W. Bogusławskiego pierwszym. Tym większa jej zasługa. Sabrina/Królowa w jej wykonaniu staje się postacią wielowymiarową. Mimo obsadzenia w roli czarnego charakteru, w wielu momentach budzi sympatię i śmiech na widowni. Mocnym punktem spektaklu jest też cała warstwa muzyczna czy szerzej - dźwiękowa, co prawda niekiedy hałaśliwa, ale taka też jest współczesna muzyka zwana kiedyś rozrywkową. Słowo pochwały należy się scenografowi za artystyczne zagracenie sceny rekwizytami z kilku różnych poziomów i zakątków kultury. Widzimy więc przedmioty przynależne orkiestrze symfonicznej, ale i współczesnej estradzie rockowej, a pomiędzy nimi przyczepę kempingową służącą jako garderoba Sabriny. A może to coś więcej niż garderoba? Może to jej dom na kółkach, który w każdej chwili można zaholować i zakotwiczyć gdzie indziej? Byłby wtedy symbolem przelotności i tymczasowości wszystkiego, co się zdarza, także takich wątpliwych sław jak Sabrina.

Dwa sporne finały

Jeśli o coś mam pretensje do twórców tego spektaklu - nie licząc drobnych niedoróbek w warstwie wykonawczej podczas premiery - to jest to konstrukcja zakończenia. Aż się prosiło, by ostatnią kropkę postawić po tym, jak wybrzmiewa piękna muzyka fortepianowa, która w pewnym momencie przełamała dominację jazgotliwej pop-tandety. Byłby to wielki finał, którego nie powstydziliby się romantycy, ale też na przykład współcześni kompozytorzy muzyki filmowej. Po ostatnich dźwiękach fortepianu wystarczyło po prosu nic już nie mówić i pozwolić przemówić ciszy. Zrobiłoby się może trochę smutno, ale na pewno podniośle i niebanalnie. Zamiast tego autor i reżyser zaserwowali nam ckliwą scenę rozmowy córki z odnalezioną po latach matką. Fabuła doskonale by się bez tego obyła, ale rozumiem, że wspomniana scena potrzebna była jako łącznik i zarazem pretekst do zaśpiewania jeszcze jednej piosenki, tym razem rzeczywiście finałowej. Pokręciłem trochę nosem, ale publiczność bawiła się świetnie. Możliwe więc, że to publiczność ma rację, a nie ja.

Na koniec podkreślić trzeba jeszcze jedno. "Miasto pustych pianin" jest dziełem pokolenia dzisiejszych 30-latków. Dotyczy to dramatopisarza Mateusza Pakuły (32 lata), Nataszy Aleksandrowitch jako odtwórczyni głównej roli (31 lat), jak również reżyser Leny Frankiewicz. Z prostego wyliczenia wynika, że Sabriny musieli słuchać w dzieciństwie - i to bardzo wczesnym. Nie o to jednak chodzi, lecz o to, że poradzili sobie z bardzo złożoną materią i stworzyli "baśń dla dorosłych", która kaliską widownię cieszyła będzie jeszcze długo. A przynajmniej taką można mieć nadzieję.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji