Artykuły

Trauma masala

CBAPKA (SWARKA) Mirosława Wlekłego i Katarzyny Szyngiery, w reż. Katarzyny Szyngiery z Teatru Polskiego w Bydgoszczy w Teatrze POP-UP w Krakowie. Pisze Maciej Stroiński na blogu Teatr jest cute.

Wieczór wyborczy przesiedziałem w teatrze, no bo wieczór. Też było O POLSCE i też na poważnie, ale główna teza nie brzmiała "teraz, kurwa, my". "Swarka", jak rozumiem, znaczy "naparzanka", całe spektrum naparzanki, od darcia mordy, poprzez mordobicie, aż do mordowania. I o tym to jest, ten spektakl, o tych właśnie "możliwościach". Gdzie dwóch się bije, tam mamy pytanie, kto jest ten dobry i czy na pewno ofiara. Może być jak u Carla Schmitta, że mianowicie BÓJ nie jest na wartości, a tylko na SIŁĘ. Nie "kto ma rację", tylko "za kim jesteś", bo kto ma rację, ten stawia kolację. "Swarka" nie rozwiązuje dylematu jajka i kury na linii Polska-Ukraina (lub "kto zaczął?"), tylko omawia jego nierozwiązywalność. Czyli klasyczny Derrida lub klasyczny Hegel: przeciwieństwa tak naprawdę nie są przeciwieństwami, wzajemnie się znoszą, kura to "zniesione" jajko ("ale trzeba powiedzieć, szlagwort mi wyszedł, co?", Paweł Demirski, "Bitwa warszawska 1920"). Różnice między narodami jeśli są, to SYMBOLICZNE. Inaczej się mówi i inaczej znakiem krzyża żegna. Po to podwójny, dwujęzyczny, dwualfabetyczny tytuł, gdzie oba słowa znaczą to samo: niby taka przepaść na śmierć i życie - a "jedna kupa" w rozumieniu Gombrowicza. "Kto z was jest bez grzechu..." Miłe, ewangeliczne, postmodernistyczne przesłanie.

Jeśli podział na formę i treść nie istnieje, to "Swarka" jest w dupie, jeśli istnieje, to broni się treścią, a jeśli do formy zaliczyć Grzegorza Artmana, to formą też. Kompletnie wybitna postać, i w ogóle GDZIE ON SIĘ CHOWAŁ tyle lat? Pierwszy raz widzę człowieka na oczy i już wszystko wiem. Głowa do tyłu i patrzy na widownię spojrzeniem geparda, a my na niego spojrzeniem przerażonej myszy, która już jakby ucieka, ale oczu nie oderwie. HYPNOTAJZIN' (por. Joanna Krupa, "Top Model"). Takiej obecności nie da się sfingować. I nawet gdy mu każą robić jakieś idiotyzmy, w stylu zabawa w etykietowanie, w epatowanie lub w jak kołek stanie, to nic się nie zmienia w kwestii króla sceny. Przestrzeń spektaklu to kościół z ławkami i pulpitami, my ławki, oni pulpity, a kontent - kazanie. Ilustrowane, ale DWUGODZINNE. Gdyby zrobił to Garbaczewski, wszystko szłoby naraz, i ciekawe, kto by się w tym połapał, a tu przynajmniej mówią i W PRZERWACH filmik. Jeśli celem przedstawienia jest uwrażliwienie na cudzą krzywdę, to raczej nie wyszło, za dużo tej traumy i po pół godzinie "już nie będę jadł". Chyba że tak miało być: pokazują ci "wianuszek" z powieszonych dzieci, a ty tylko ziewasz.

***

CBAPKA (SWARKA), Teatr Polski imienia Hieronima Konieczki w Bydgoszczy, reżyseria Katarzyna Szyngiera, tekst Mirosław Wlekły i Katarzyna Szyngiera, scenografia Agata Baumgart, muzyka Wojtek Zrałek-Kossakowski, opracowanie muzyczne Łukasz Maciej Szymborski, video Mikołaj Walenczykowski, obsada Grzegorz Artman, Beata Bandurska, Mirosław Guzowski, Martyna Peszko, Michał Wanio, Izabela Warykiewicz. Widziałem 25 października 2015 w POP-UPIE w KR.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji