Artykuły

Agnieszka Suchora: Nie identyfikuję z moimi rolami

- Aktorstwo jest moim zawodem i tak je właśnie traktuję. Przygotowuję się do moich ról rzetelnie, czyli - czytam tekst, uczę się go, idę na próbę i próbuję zagrać postać tak, żeby to miało sens i było prawdziwe - mówi Agnieszka Suchora, aktorka Teatru Współczesnego w Warszawie.

Kiedy zobaczyła starą stodołę w Parwółkach, wiedziała że znalazła swoje miejsce. W ciągu 7 miesięcy przerobiła ją n dom letni w stylu skandynawskim. Obecnie na Warmii i Mazurach najchętniej spędza wakacje. Nie planuje jednak przeprowadzki tutaj na stałe.

Pani Agnieszko, często bywa pani na Warmii i Mazurach?

- Niestety tylko w wakacje, odpoczywamy wtedy z rodziną w naszym letnim domu. Na co dzień mieszkamy w Warszawie.

Podobno kiedy zobaczyła pani starą stodołę i chlew w Parwółkach, obecnie wspomniany wcześniej dom letni, stwierdziła pani: o matko, właśnie o to mi chodziło.

- Szukałam siedliska, które miało spełniać dwa podstawowe warunki: być nad wodą, żebyśmy nie musieli nigdzie jeździć, aby się wykąpać, oraz miało być starym budynkiem do remontu i rewitalizacji, który posiada swoją historię. Rejon Polski w gruncie rzeczy był mi obojętny, więc na Warmię i Mazury padło przypadkiem. Ale dobrze się stało, bo to piękne tereny i wspaniali ludzie wokół. No i blisko do Warszawy.

Słyszałam jednak, że pani mąż nie był zachwycony wyborem Parwółek.

- Nie była to kwestia lokalizacji. Mój mąż po prostu nie był przekonany co do sensowności pomysłu, jakim był gigantyczny remont tej starej stodoły. Miał wątpliwości, czy da się ją w ogóle podnieść z ruiny.

Ale udało się. Obecnie stoi tam piękny dom w stylu skandynawskim.

- Lubię skandynawski styl. Prostota i biel. Kiedyś często spędzaliśmy wakacje na Bornholmie i zachwyciła mnie tamta architektura. Zależało mi, żeby mieć jej własny odpowiednik w Polsce.

A teraz wakacje to dla państwa głównie Warmia i Mazury?

- Tak, to nasze ulubione miejsce do spędzania wakacji.

Posiada pani jakieś inne ulubione miejscówki w naszym regionie?

Moją najbardziej ulubioną miejscówką jest mój taras w Parwółkach (śmiech). I rzadko ją opuszczam. Mało ruszam się na Warmii i Mazurach. Sama do siebie mam pretensje o to, że za mało zwiedzam. Ale tam jest tak pięknie, że po prostu nie chce mi się wyjeżdżać. Wolę siedzieć na tarasie w pięknych okolicznościach przyrody i czytać książki.

Decyzja o kupnie starej stodoły z pewnością zaskoczyła państwa bliskich?

- Nie, raczej nie przypominam sobie takich reakcji. Po pierwsze jakoś specjalnie się tym nie chwaliliśmy, a po drugie obecnie jest to bardzo popularna tendencja. Ludzie kupują stare budynki i remontują je po to, aby stworzyć coś innego, niebanalnego. W moim środowisku nikt nie dziwi się takim rzeczom, być może dlatego, że mam dużo znajomych, którzy zdecydowali się na taką przygodę. Dla nas jest to bardziej naturalne niż kupienie sobie nowego domu.

Przez pięć lat grała pani w serialu "Daleko od noszy", który w humorystyczny sposób pokazywał absurdy polskiej służby zdrowia. To

z pewnością wyczuliło panią na pewne nietypowe, komiczne sytuacje. Czy obecnie dostrzega pani wokół siebie dużo absurdów, niekoniecznie lekarskich?

- Życie w połowie składa się z absurdów. Tym karmi się satyra.

Jest jakaś rola, z którą się najbardziej pani identyfikuje?

- Nie, ja się w ogóle nie identyfikuję z moimi rolami.

Czyli nie musi się pani jakoś specjalnie wczuwać w wybrane role?

- Aktorstwo jest moim zawodem i tak je właśnie traktuję. Przygotowuję się do moich ról rzetelnie, czyli - czytam tekst, uczę się go, idę na próbę i próbuję zagrać postać tak, żeby to miało sens i było prawdziwe.

Myślała pani kiedyś o przeprowadzce na stałe w nasze strony?

- Jestem zwierzęciem miejskim, nie wyobrażam sobie życia poza miastem (śmiech). Duża aglomeracja to moje naturalne środowisko, tutaj odnajduję się najlepiej. Chociaż dzięki bywaniu na Mazurach zaczęłam bardziej interesować się otaczającą mnie przyrodą, doceniać jej piękno. Mimo to nie sądzę, żebym kiedykolwiek przeniosła się gdzieś poza Warszawę. Jeśli już musiałabym mieszkać w innym miejscu, to mógłby to być ewentualnie Sopot.

***

Agnieszka Suchora - aktorka teatralna i filmowa. W 1990 ukończyła studia na PWST w Warszawie. Od debiutu w roli Sary w "Komediancie" Thomasa Bernharda. Jest aktorką Teatru Współczesnego w Warszawie. Znana z takich ról jak siostra Basia Es z w serialu "Daleko od noszy" czy Dorota w "Rodzince". Występowała w Kabarecie Olgi Lipińskiej. Jest córką polskiego aktora Piotra Suchory i żoną aktora Krzysztofa Kowalewskiego. Ma córkę Gabrielę. Jest współwłaścicielką sklepu wnętrzarskiego w Warszawie oraz projektantką wnętrz i mebli.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji