Pomylone role
Działania ministra kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotra Glińskiego, który zażądał wstrzymania premiery pornograficznego spektaklu "Śmierć i dziewczyna" na scenie Teatru Polskiego we Wrocławiu, popiera premier Beata Szydło - pisze Małgorzata Bochenek w Naszym Dzienniku.
- Chcę podkreślić - nie będziemy wyrażali zgody, by pieniądze publiczne były przeznaczane na przedsięwzięcia, które miałyby promować pornografię - powiedziała wczoraj szefowa rządu. - Pieniądze publiczne powinny być wydawane na cele, które mieszczą się w granicach przekazu kulturowego - dodała, odcinając się od oceny o rzekomym cenzurowaniu teatrów. Temat skandalicznego spektaklu media wykorzystały do ataku na rząd i ministra kultury i dziedzictwa narodowego. W audycji TVP Info "Minęła dwudziesta" Karolina Lewicka nie pozwoliła praktycznie prof. Glińskiemu dojść do głosu, gdy chciał wyjaśnić swoje stanowisko. Nie była zainteresowana. zdaniem rozmówcy. W 16-minutowej rozmowie dziennikarka kilkadziesiąt razy przerywała swojemu gościowi.
- To jest program propagandowy, wasza stacja uprawia propagandę i manipulację od kilku lat. Tak telewizja publiczna nie powinna funkcjonować - zdążył powiedzieć prof. Gliński. Dziennikarka była również bardzo nieprzyjemna i obcesowa w tonie. - Chciała narzucić rozmówcy własną optykę całej sprawy, a to w efekcie bardzo zakłócało tok całego wywodu wicepremiera. Momentami rozmowa przypominała przesłuchiwanie podejrzanego na komisariacie policji - zwraca uwagę w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" medioznawca dr Hanna Karp. Jak zaznacza, takie zachowanie jest niedopuszczalne nawet w relacjach czysto towarzyskich, a tym bardziej w sytuacji, która ma miejsce w medium, i to publicznym. - Zadaniem dziennikarza jest uzyskać jak najwięcej informacji czy opinii od zaproszonego gościa. Tu niestety mieliśmy do czynienia z antytezą funkcji dziennikarskiej
- dodaje medioznawca. Zwraca uwagę, że dziennikarka jest również pracownikiem innej komercyjnej stacji opiniotwórczej, która poddaje stałej krytyce stronę rządzącą. Za niedochowanie standardów dziennikarskich w TVP Info Lewicka została zawieszona przez władze telewizji w prowadzeniu programu "Minęła dwudziesta''.
Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich zdecydowanie krytykuje sposób funkcjonowania mediów publicznych. W liście otwartym pisze: "Zbyt wielu dziennikarzy pracujących dla TVP pomyliło role - stali się stroną w walce politycznej, światopoglądowej i kulturowej i tym samym utracili wiarygodność. Zgodzili się być usługodawcami, czego nie można zaakceptować w kraju demokratycznym, w mediach publicznych".
Spektakl, do którego odnosił się minister kultury, został oprotestowany przez wiele środowisk, w tym przez Akcję Katolicką i Krucjatę Różańcową za Ojczyznę. Apel o to, aby za publiczne pieniądze nie dopuścić do pornograficznego przedstawienia, podpisało ponad 40 tys. Polaków.
- Działanie ministra było właściwe i słuszne. W takiej sytuacji nie można dopuszczać do spóźnionych działań - podkreśla Mirosław Majcherek, aktor, który był wśród protestujących przed sobotnią premierą spektaklu w Teatrze Polskim we Wrocławiu. - Perwersyjne przedstawienie aktów płciowych na scenie nie ma nic wspólnego ze sztuką - ocenia.
Oświadczenie odnoszące się m.in. do premiery wydała wrocławska kuria. "Św. Jan Paweł II, przestrzegając przed pornografią, która pod różnymi postaciami wdziera się w świadomość człowieka, zauważył, że zabija ona ducha i głębię spotkania intymnego, redukując człowieka jedynie do wymiaru cielesnego. Nie można promowania tego rodzaju postaw uzasadniać prawem do wolności sztuki. Żadna wolność nie jest absolutna. Napotyka bowiem granicę m.in. w postaci obowiązku poszanowania godności osoby ludzkiej", czytamy w komunikacie przesłanym przez rzecznika prasowego archidiecezji wrocławskiej ks. dr. Rafała Kowalskiego.
