Artykuły

Gesty i spojrzenia Zbyszka Cybulskiego. (Gdańsk. Wystawa w Galerii Foyer)

Wystawa, prezentująca sylwetkę - związanego z Trójmiastem - Jednego z największych powojennych polskich aktorów, zainaugurowała działalność Galerii Foyer stworzonej przy teatrze Wybrzeże.

Ekspozycja Zbigniew Cybulski "Gesty i spojrzenia", ilustrująca najważniejsze etapy w twórczości teatralnej i filmowej polskiego "Jamesa Deana", w swoim pierwotnym kształcie pomyślana była jako impreza sesji naukowej, zorganizowanej w czerwcu przez Uniwersytet Gdański. Uzupełniona przez autorkę - Hannę Dyktyńską z Zakładu Dramatu, Teatru i Filmu UG - o nowe, ważne materiały, zainaugurowała w miniony poniedziałek działalność Galerii Foyer, która znalazła swoją siedzibę w budynku teatru Wybrzeże przy Targu Węglowym; w miejscu, którego Cybulski poznać nie zdążył - wiadomość o jego tragicznej śmierci dotarła nad ranem następnego dnia po uroczystym otwarciu dużej sceny...

Tytuł wystawy, który zdradza ambicję przeniknięcia do wnętrza aktora wyłaniającego się z charakterystycznych dla niego gestów i spojrzeń, określa również rodzaj zgromadzonych materiałów. Dominują fotosy filmowe i teatralne, ich uzupełnieniem są afisze, plakaty, programy, egzemplarze scenariuszy, recenzje i artykuły z notatkami aktora, książki mu poświęcone, karykatury (nawet w wykonaniu samej Marleny Dietrich!), a także rękopisy i pamiątki osobiste. Atrakcją premierowego wieczoru była prezentacja filmów - tych, w których aktor grał ("Popiół i diament" z legendarną rolą Maćka Chełmickiego, "Giuseppe w Warszawie" z komediową rolą Staszka) i tych, których był bohaterem ("Zbyszek" w reż. Stanisława Lenartowicza i "Wszystko na sprzedaż" w reż. Andrzeja Wajdy). Tę interesującą ekspozycję otwierają obrazy z lat studiów w krakowskiej Wyższej Szkole Teatralnej. Świadectwa są szczególne, bo po prostu nieznane, takie jak choćby zdjęcie z "Maskarady" Iwaszkiewicza, jednej z pierwszych ról aktora, ledwo rozpoznawalnego w ciemnej, francuskiej peruce i olbrzymiej kryzie. Dalej widzimy zeszyt z II roku nauki, otwarty na analizie "Przedświtu", z dołączonym doń referatem omawiającym twórczość Krasińskiego. Wśród szkolnych pamiątek znalazł się także satyryczny wierszyk kolegi z roku, Lesława Mazurkiewicza, który wyszydzał słynną "życiową" dykcję Cyba:

TUSPO-czywa CYBZBYSZ Chłop dobry. Dykcja gorsza: swym.. "ą" rum nas nieraz bawił; chcąc"ł" wymówić dźwięczne. Śmiertelnie się zadławił. Widzów teatru Wybrzeże zaciekawią na pewno materiały dokumentujące współpracę Cybulskiego z tą właśnie sceną: liczne zdjęcia, afisze i plakaty (m.in. ze słynnego spektaklu I.idii Zamkow - "Tragedii optymistycznej" Wiszniewskiego). Podczas wernisażu udało się również, zaprezentować telewizyjny zapis kilkuminutowego fragmentu "Kapelusza pełnego deszczu" Gazzo w reż. Wajdy, gdzie aktor zagrał Johny'ego Pope'a - manifest jego techniki "osobnej", opartej na naturalności i wyrazistej, graniczącej z nonszalancją ekspresji. Zamieszczona wśród materiałów recenzja Franciszka Fenikowskiego, omawiającego inscenizację "Grzechu" Żeromskiego, w której Cyb zagrał Bukowicza, przynosi znamienny - wielekroć przez krytykę podnoszony - zarzut (?) demonstracyjnej współczesności, braku zwyczajowej elegancji scenicznej, pogardy dla "kolorytu epoki". Zbyszek Cybulski, "aktor XX wieku", nie lubił bowiem ról kostiumowych; w myśl przejętej od Xawerego Dunikowskiego maksymy o potrzebie "wąchania czasu", buntował się przeciwko historycznym cmentarzyskom sztuki, niewrażliwej na to, o czym donoszą co dziennie gazety. To właśnie z potrzeby wąchania zapachów rzeczywistości, przenoszonej na drugą stronę rampy zrodził się Studencki Teatrzyk Bim-Bom, którego Cyb, właściciel legitymacji członkowskiej nr 2, był kierownikiem artystycznym. Ta sama potrzeba towarzyszyła powstaniu Teatru Rozmów, w którym wspólnie z Bogumiłem Kobielą reżyserował współczesną dramaturgię, w tym - uwiecznioną na wystawie afiszem - sztukę Sartre'a "Przy drzwiach zamkniętych". Jak wielka była siła oddziaływania, kreowania stylu bycia pokolenia przełomu lal 50. i 60. przez tego aktora, rozdartego wewnętrznie, niecierpliwego, goniącego wiecznie uciekający przed nim pociąg - przemijający bez powrotnie czas, pokazuje niewielki rysunek, wyszukany przez autorkę wystawy w starym egzemplarzu "Sztandaru Młodych": w kawiarni, ulubionym miejscu Cybulskiego, siedzi kilkunastu jednakowych, grubolicych brunetów w ciemnych okularach. Który z nich był prawdziwym Zbyszkiem?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji