Artykuły

Mit Zbyszka

W Sopocie odbyła się niedawno sesja naukowa poświęcona legendzie polskiego kina - Zbyszkowi Cybulskiemu. Mimo, iż prelegentami byli filmoznawcy z Uniwersytetu Gdańskiego, Uniwersytetu Jagiellońskiego i PWST z Krakowa oraz PWSFiA z Łodzi, na sesji panowała atmosfera nie tyle naukowa, co towarzysko-wspomnieniowa. Centralną postacią (oczywiście oprócz samego Zbyszka) był Janusz Morgenstern (reżyser m.in. "Do widzenia do jutra...". Znany jednak bardziej większości widzów jako autor "Stawki większej niż życie").

Handlowy incydent

Jak się okazuje, mało kto z wielbicieli Zbyszka Cybulskiego, (których zresztą do dziś nie brakuje) zna jego drogę nim poznał on tajniki aktorskiego zawodu. Po skończeniu szkoły średniej młody Cybulski wstąpił do dwuletniej szkoły handlowej. Uczestnicy sesji mogli nawet zobaczyć świadectwo jej ukończenia. Widnieje na nim jedna piątka (z historii handlu), jedna czwórka, a reszta to trójki. Po tym "handlowym" epizodzie Zbyszek trafia do PWST w Krakowie, gdzie spędza sześć lat. W wieku 26 lat wyjeżdża na Wybrzeże. W Gdańsku zakłada słynny już dziś teatr studencki BIM-BOM. Z tego okresu zachowały się oprócz jego zdjęć również praca magisterska, a także legitymacja członka teatrzyku studenckiego. Oprócz tych "eksponatów" na wystawie urządzonej przy okazji sopockiej sesji, obejrzeć było można jego zeszyty, umowy o pracę, życiorysy... Na jednej z umów Cybulski napisał - "Kabaret jest dla mnie jedyną w swoim rodzaju szansą życiową, a z drugiej strony, z punktu widzenia ogólnopaństwowejpolityki kulturalnej, jest zaprogramowaniem kultury polskiej w skali międzynarodowej".

Kim był?

Postać Zbyszka Cybulskiego jest ciągle żywa w pamięci jego przyjaciół, rodziny, a także wielu widzów, (niezależnie od wieku). Mieszkająca nadal w Sopocie ciotka aktora wspomina okres, kiedy Cybulski był idolem młodzieży - Jak wychodziłam na ulicę, to spotykałam samych Zbyszków... Nie wiem co oni wszyscy w nim widzieli..." Ryszard Moskaluk. który studiował razem z Cybulskim wspomina - Zbyszek ustawicznie powtarzał "Bądź Polakiem", "Kochajmy się". Pamiętam jak kiedyś jednemu z kolegów ofiarował buty... Posiadał naiwność dziecka, wierzył w honor. Był taki okres, kiedy podkochiwał się w Lucynie Winnickiej. Nabraliśmy go, że dzwoni telefon (od niej), on biegł a potem wściekał się. Ale raz powiedział do Kobieli - "Przyrzeknij na słowo honoru". Boguś przyrzekł, międzymiastowa była trefna. Zbyszek kiedy wrócił powiedział z powagą - "Przyrzekłeś...", na co Kobiela - "Tak, ale powiedziałem słowo honoru, więc się nie liczy". Buchnęliśmy śmiechem. Zbyszek śmiał się z nami, miał poczucie humoru...

Kim pozostał?

Spośród wszystkich referatów wygłoszonych o Zbyszku Cybulskim w sopockim dworku Sierakowskich, najciekawsze były chyba wspomnienia Janusza Morgensterna. - Nie ma znaczenia kim był Zbyszek Cybulski - mówił reżyser. - Jedno jest jednak pewne - wywarł on wielki wpływ na swoje pokolenie. Żył wtedy, kiedy działał. Obecny obraz Cybulskiego, to mit aktora, który przetrwał w gestach, spojrzeniach. Rolą aktora jest oszukiwać widza. To tak jak dziecku daje się środek przeczyszczający, ale w czekoladce. Ten "chwyt aktorski" był dla niego najważniejszy, dlatego współpracowało nam się dobrze. W filmie "Do widzenia, do jutra" Zbyszek miał swój duży udział. Właściwie to on realizował ten film... Dialogi Stasia Dygata mieszają się w nim z ulubioną książką Cybulskiego - "Małym Księciem". Takie było spojrzenie Zbyszka na świat, ustawicznie tworzył, szukał, przestawiał i kochał. Moje wspomnienia z filmu ,.Do widzenia, do jutra" są dość gorzkie. Z całej ekipy zostałem tylko ja. Wszyscy inni zginęli tragicznie, nie ma ich...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji