Artykuły

Łódź. Zlot Śnieżek w Teatrze Wielkim

W Teatrze Wielkim obchodzono jubileusz "Królewny Śnieżki i siedmiu krasnoludków". Balet dla dzieci z muzyką Bogdana Pawłowskiego jest na afiszu już od 45 lat. Na wtorkowe przedstawienie zaproszono byłe Śnieżki i kompozytora, który świętował w łódzkiej operze 60-lecie pracy artystycznej.

Prapremiera "Królewny Śnieżki" odbyła się w Teatrze Wielkim 14 marca 1970 roku. Partię Śnieżki tańczyła w tej inscenizacji Ewa Wycichowska. Dyrektor Polskiego Teatru Tańca nie mogła przyjechać do Łodzi, ale przysłała list do dyrekcji: "Z wielkim wzruszeniem i zarazem radością myślę o czasach naszej łódzkiej Królewny Śnieżki, która w moim scenicznym życiu odegrała tak znaczącą rolę. Do dziś, w różnych miejscach Polski i świata, spotykam dorosłych już widzów, wspominających z rozrzewnieniem tamten spektakl, niosący swoją muzyką i realizacją choreograficzną tyle pięknych treści". Podpisano: "Prof. Ewa Wycichowska, Królewna Śnieżka".

Olbrzymi sentyment

Śnieżki reprezentowały na wtorkowym spektaklu Anna Krzyśków, Luiza Żymełka, Grażyna Popławska, Malwina Poleszak i Karolina Sasin. Zasiadły na widowni, a po przedstawieniu spotkały się, żeby porozmawiać i powspominać. - To bardzo ciężka rola, bo Śnieżka ani na chwilę nie schodzi ze sceny. Ile razy zazdrościłam Księciu, że może odpoczywać za kulisami - śmieje się Luiza Żymełka (Śnieżka w latach 90.). - Tańczyłam też Motylka, ale najbardziej zależało mi na roli Gburka. Niestety, nigdy nie było mi dane. Mam do "Królewny Śnieżki" olbrzymi sentyment, to moje najlepsze lata, byłam wtedy najszczęśliwsza.

Żymełka wspomina, jak w trakcie jednego ze spektakli spadł sztankiet (wyciąg, na którym wiszą dekoracje). Wbił się w scenę, pomiędzy tancerkami udającymi klomby. - Na scenę wezwano Leśniczego, ale nie mógł sobie poradzić z wyrwaniem tego żelaza, więc rzucił niecenzuralne słowo i wrócił za kulisy. Od tamtej pory zawsze pytałam przed rozpoczęciem "Śnieżki", czy sztankiety są dobrze przymocowane - wspomina.

W roli Śnieżki wystąpiła we wtorek Monika Maciejewska-Potockas. Podobno bardzo się stresowała, że tyle byłych Śnieżek będzie ją oglądać. Niepotrzebnie - w przerwie ją komplementowały.

Żarty kruków

Szczególne emocje wzbudzały wśród dziecięcej publiczności krasnoludki i leśne zwierzęta, a także Sowy i Kruki ze świty Czarownicy. - Zawsze się dobrze bawiliśmy w tych przebraniach, chociaż Kruki i Sowy miały trudną choreografię i każdy, kto dopiero zaczynał je grać, na początku się mylił - wspomina Grzegorz Cecherz, były tancerz Teatru Wielkiego. - Zdarzało się, że Kruki wydawały dla żartu piskliwe odgłosy, albo poklepywały po pupach Wiewiórki. Natomiast do Misi wybierano takich tancerzy, którzy już raczej nie pokazują się w samych getrach

Jubileusz "Śnieżki" zbiegł się z obchodami 60-lecia pracy artystycznej Bogdana Pawłowskiego. Absolwent Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej w Łodzi, jest autorem muzyki do ponad 200 spektakli i filmów animowanych z wytwórni Se-ma-for. Skomponował dwa balety (też "Kota w butach", premiera w bydgoskiej Opera Nova). Przez sześć lat był dyrektorem Teatru Powszechnego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji