Artykuły

Złote Truskawy 2015 - teatralne antypodsumowanie roku

W dniu 27 grudnia br. "Komisja", zwana dalej Komisją, pod przewodnictwem Komisji zebrała się gdzieś na południu Polski, przy nakrytym zielonym suknem stole, aby przyznać regulaminowe nagrody - "Złote Truskawy" oraz inne wyróżnienia w dziedzinie teatru za rok 2015 - pisze Tomasz Domagała na blogu domagalasiekultury.blog.pl.

Drodzy Czytelnicy,

w związku z odchodzącym na pola historii rokiem 2015, nadszedł czas na przyznanie dorocznych antynagród w dziedzinie teatru. W zeszłym roku nagrody te nosiły "pożyczone" z Hameryki miano - "Złote Maliny". W tym roku, chcąc podwyższyć ich prestiż i dać im szansę na nowe, prawdziwe polskie życie, postanowiłem zmienić ich nazwę na bliższe memu sercu i naszemu narodowemu podwórku miano - "Złote Truskawy". Odtąd corocznie będę one przyznawane tuż przed Sylwestrem za najgorsze - moim skromnym zdaniem - osiągnięcia w polskim teatrze w danym roku kalendarzowym. Jednym kryterium kwalifikacji będzie dla mnie fakt obejrzenia przedstawienia w danym roku. Kolejność nie będzie grała roli. Złota Truskawa zostanie przyznana w kilku kategoriach (adaptacja teatralna, scenografia, reżyseria, rola męska, żeńska oraz spektakl) a wybór ten będą poprzedzały nominacje (liczba nominowanych będzie zależna od ilości podmiotów, domagających się swoją jakością nominacji). Same nominacje nie będą wcześniej ogłaszane, dowiecie się Państwo o nich razem z ogłoszeniem nagrodzonych. Przyznanie nagrody za rolę czy scenografię nie jest jednoznaczne z przyznaniem nagrody całemu przedstawieniu - często się tak zdarza, że w świetnym spektaklu zdarzy się jakiś dysonans, który w żadnym razie nie może stać się reprezentacją całości! "Komisja regulaminowa" może przyznać też szereg wyróżnień, do których, w myśl dzisiejszej mody, przyznaje sobie ona nieograniczone prawo.

Protokół z posiedzenia jednoosobowej komisji dotyczący przyznania nagród "ZŁOTE TRUSKAWY 2015"

W dniu 27 grudnia br. "Komisja", zwana dalej Komisją, pod przewodnictwem Komisji zebrała się gdzieś na południu Polski, przy nakrytym zielonym suknem stole, aby przyznać regulaminowe nagrody - "ZŁOTE TRUSKAWY" oraz inne wyróżnienia w dziedzinie teatru za rok 2015. Komisja miała do dyspozycji ponad czterdzieści obejrzanych spektakli, swoje "widzimisię", talerz makowca, kieliszek wiśniówki oraz gorący termofor. Po czterech godzinach obrad, zgodnie z najnowszą modą - gdzieś o trzeciej w nocy - Komisja zakończyła obrady i przyznała następujące regulaminowe nagrody - ZŁOTE TRUSKAWY w dziedzinie teatru za rok 2015:

ADAPTACJA TEATRALNA

Nominacje:

ŁUKASZ CHOTKOWSKI, MAJA KLECZEWSKA, "Szczury" (reż. Maja Kleczewska, Teatr Powszechny w Warszawie) - za zmasakrowanie dramatu Gerharda Hauptmanna oraz pomylenie ze sobą dwóch osi konfliktu: prowincja - Warszawa, Polska - Ukraina, w rezultacie czego w spektaklu wyszło im starcie między Warszawą a Ukrainą, zaś w finale Bogu ducha winna publiczność została storpedowana teatralnym biciem piany.

JAROSŁAW MURAWSKI, "Morfina" (reż. Ewelina Marciniak, Teatr Śląski w Katowicach) - za zdegradowanie powieści Szczepana Twardocha do poziomu płynnej literackiej magmy, z której wystają tylko jakieś ręce i nogi bliżej nieokreślonych postaci, co skutkuje ucieczką widzów w tablety, gdzie rzeczywistość jest o niebo lepiej określona i zrozumiała.

TOMASZ CHYŁA, MARCIN BRZOZOWSKI, WOJCIECH MALAJKAT, "Czarodziejska Góra" (reż. Wojciech Malajkat, Teatr Syrena w Warszawie) - za sprowadzenie wielkiej filozoficznej powieści do poziomu kalejdoskopowego szkolnego bryku, w którym patetyczność i napuszenie zastępują wykastrowane z powieści smakowite ironiczne i tragikomiczne połacie tekstu, przynosząc widzowi w finale śmiertelne nudy.

MICHAŁ BUSZEWICZ, "Możliwość wyspy" (reż. Magda Specht, TR Warszawa) - za dogłębną i szczegółową wierność Houellbeqcowi, która prowadzi go wraz z widzami na Kanaryjskie Wyspy Znudzenia i Niezrozumienia, a samego pisarza zapewne wprowadziłaby w zdumienie, że on sam to wszystko napisał.

ZŁOTA TRUSKAWA dla Jarosława Murawskiego za MORFINĘ

***

SCENOGRAFIA

Nominacje:

MAJA SKRZYPEK, "Błogie dni" (reż. Wojciech Urbański, Teatr Ateneum w Warszawie) - za szpetotę i brak funkcjonalności.

JUSTYNA ELMINOWSKA, "Białe małżeństwo" (reż. Artur Tyszkiewicz, Teatr Narodowy w Warszawie) - za wszechpanujące konfesjonały z penisami, których teatralna atrakcyjność kończy się po dziesięciu minutach spektaklu, a ich siermiężna obecność pasuje raczej do tygodnika "Fakty i mity", niż do Różewicza.

ANITA BOJARSKA, "Wujaszek Wania" (reż. Andrzej Bubień, Teatr 6.piętro w Warszawie) - za szpetotę, monotonię i wizualne powielanie najgorszego stereotypu o czechowowskim świecie - stereotypu, że świat ten jest brzydki, nudny i pozbawiony koloru.

ZŁOTA TRUSKAWA dla Mai Skrzypek za BŁOGIE DNI

***

REŻYSERIA

Nominacje:

MAJA KLECZEWSKA, "Szczury" (Teatr Powszechny w Warszawie) - za pomieszanie wszystkiego ze wszystkim na zasadzie - "jestem wielką reżyserką i mogę wszystko, nie podoba się - to wynocha!", za betoniarkę, lalkę/dziecko, przyrodzenie Michała Czachora i sprzęgające mikrofony oraz - w szczególności - za pianę, która miała być szczytem anarchii, odkąd jednak panie rozdają pierwszym rzędom folię, żeby ich nie pomoczyło, stała się swoją własną karykaturą.

ARTUR TYSZKIEWICZ, "Białe małżeństwo" (Teatr Narodowy) - za niezrozumiałe chyba nawet dla samego Nominata wykastrowanie dramatu Różewicza, przez co i tak już niezrozumiały spektakl stał się jeszcze bardziej niezrozumiały. Plus za pełne strachu oczy Zbigniewa Zamachowskiego czy Edyty Olszówki, aktorów wybornych, którzy nie do końca wiedzieli, co grają i o czym to jest. Nie martwcie się Państwo, nam, widzom, takie oczy zostały w domach przez miesiąc

MICHAŁ ZADARA, "Lilla Weneda" (Teatr Powszechny w Warszawie) - za nonszalancję, powierzchowność i brak konsekwencji w konstrukcji świata spektaklu. A także za beztroskę i brak odpowiedzialności w korzystaniu z historycznych odniesień, do których reżyser nie tylko się przyznaje, lecz wręcz się nimi chełpi. Plus nieopanowanie Barbary Wysockiej w roli Lilli Wenedy.

PAWEŁ ŚWIĄTEK, "Książę niezłomny" (Teatr im.Jaracza w Łodzi) - za poświęcenie idei Calderona/Słowackiego (jakaś tam na pewno jest) na ołtarzu skądinąd ciekawego pomysłu stworzenia scenicznego ekwiwalentu gry komputerowej o nazwie "Książę niezłomny". Niech reżyser pamięta jednak, że w grze najprzyjemniejsze jest to, że można ciągle kogoś wyeliminować, tu takiej możliwości nie było. Widz siedział i ręka mu ciągle chodziła, żeby wcisnąć jakiś guziczek anihilacji. Mnie najbardziej, gdy na scenę wchodziła Feniksana

WOJCIECH URBAŃSKI "Błogie dni" (Teatr Ateneum w Warszawie) - za "milczenie na próbach", za duchową nieobecność i czekanie, aż Jan Peszek z Jadwigą Jankowską-Cieślak sami zrobią spektakl. Z drugiej strony, może to i dobrze, po co psuć coś, co będzie najlepszą alternatywą.

ZŁOTA TRUSKAWA dla Mai Kleczewskiej za SZCZURY

***

ROLA MĘSKA

Nominacje:

TOMASZ SCHUCHARDT - Głąb, "Mary Stuart" w reż. Agaty Duda-Gracz, (Teatr Ateneum) - za powierzchowność i zbytnie celebrowanie formy

ANTONI PAWLICKI - Joachim Ziemssen, "Czarodziejska Góra" w reż. Wojciecha Malajkata, (Teatr Syrena) - za brak luzu, pompatyczność oraz powagę często graniczącą z jej parodią - o śmierci nie mówimy śmiertelnie poważnie. Plus za naleciałości z planu "Czasu honoru" czy innego śmiertelnie poważnego dzieła o śmierci, w którym bohaterowie walczą na śmierć i życie.

MARIUSZ DRĘŻEK - Lodovico Settembrini, "Czarodziejska Góra" w reż. Wojciecha Malajkata, (Teatr Syrena) - za manifestowaną prywatnie w roli homoseksualisty Settembriniego postawę "Jakby co, to ja nie jestem gejem, ja go tylko gram!". Oczywiście w efekcie mamy parodię roli, a cała złożoność tej postaci została przez aktora złożona w grobie jeszcze przed trzecim dzwonkiem. W rezultacie tego Naphta Wojciecha Zielińskiego, zamiast prowadzić interesujące dysputy z Setembrinim, prowadzi na scenie Syreny interesujące monologi, przerywane manifestacjami kolegi.

BARTOSZ GELNER - Narrator, "Francuzi" w reż. Krzysztofa Warlikowskiego, (Teatr Nowy w Warszawie) - za pierwszy 45-minutowy monolog Narratora, mówiony tyłem do widza i tak strasznie nudny, że jeśli widz go wytrzyma, wytrzyma już w Studio ATM wszystko, nawet "Rolnika szukającego żony w poszukiwaniu straconego Voice of Poland"!

DAWID OGRODNIK - Franek, "Męczennicy" w reż. Grzegorza Jarzyny (TR Warszawa) - za wykorzystywanie podpatrzonych u gimbazy sposobików na granie szesnastolatka i za ciągłe potrząsanie bardzo ładnymi skądinąd, trochę dłuższymi włosami, będące główną osią roli.

MIŁOGOST RECZEK - Tielegin, "Wujaszek Wania" w reż. Andrzeja Bubienia, (Teatr 6. piętro, Warszawa) - za niczym nieumotywowany i niczym niepohamowany (reżyser?!) atak histerii w pierwszym akcie niezłego "Wujaszka Wani", czym wprawia w zakłopotanie nawet takiego histeryka, jak piszący te słowa

ZŁOTA TRUSKAWA dla Mariusza Drężka za rolę LODOVICA SETTEMBRINIEGO

***

ROLA ŻEŃSKA

Nominacje:

ROMA GĄSIOROWSKA - Zosia, "Męczennicy" w reż. Grzegorza Jarzyny (TR Warszawa) - za wykorzystywanie podpatrzonych u gimbazy sposobików na granie szesnastolatki.

BARBARA WYSOCKA - Lilla Weneda, "Lilla Weneda" w reż. Michała Zadary (Teatr Powszechny w Warszawie) - za brak umiaru, pokory oraz samouwielbienie w roli Lilli Wenedy. Mszą tej scenicznej autoreligii jest nieszczęsny monolog Lilli Wenedy, w którym kilka razy z rzędu wymienia ona imię "Lechu". Aktorka atakuje bezdźwięczną głoskę "ch" z lekką nutą "r" i naciska na nią tak bardzo, że tego fonetycznego kunsztu zazdroszczą jej już wszystkie gwiazdy wenezuelskiego showbiznesu. (język hiszpański również bardzo celebruje swoją głoskę "j" czyli h).

MAGDALENA JAWORSKA - Feniksana, "Książę Niezłomny" w reż. Pawła Świątka (Teatr im. Stefana Jaracza w Łodzi) - za to, że nie sposób zrozumieć szeptanych pod nosem racji Feniksany, piękno zaś niewypowiedziane (aktorka dysponuje bardzo atrakcyjną powierzchownością) staje się łatwym łupem stopniowej erozji zainteresowania, zwłaszcza gdy sceniczna koleżanka robi wszystko, żeby interesować się tylko nią.

MARIA SEWERYN - Kławdia Chauchat, "Czarodziejska Góra" w reż. Wojciecha Malajkata, (Teatr Syrena) - za pomylenie ról, gdyż "zapięta pod szyję" aktorka gra tu raczej św. Faustynę, niż emanującą podskórnym seksapilem, pełną życia Kławdię Chauchat. Współczuję Patrykowi Pietrzakowi, grającemu Castorpa, gdyż trudno bez poczucia niestosowności manifestować publicznie fizyczny pociąg do św. Faustyny.

ZŁOTA TRUSKAWA dla Barbary Wysockiej za rolę LILLI WENEDY

***

SPEKTAKL ROKU

Nominacje:

"SZCZURY" w reż. Mai Kleczewskiej - za ignorancję i arogancję twórców, za brak konsekwencji, za nijakość ideową całości, a przede wszystkim za brak słyszalności i zrozumienia.

"CZARODZIEJSKA GÓRA" w reż. Wojciecha Malajkata - za mizerię ideową, sprowadzenie powieści Manna do poziomu szkolnego egzaminu w PWST, w którym studentów zastępują Gwiazdy, za wmawianie widzom przez Dział PR Teatru Syrena, że spektakl ten jest z ducha przesiąknięty teatrem Jerzego Grzegorzewskiego. Teatr Grzegorzewskiego poza Wojciechem Malajkatem, świetnym aktorem spektakli wielkiego reżysera, nie ma ze spektaklem w Syrenie NIC, ALE TO NIC wspólnego!

"LILLA WENEDA" w reż. Michała Zadary - za brak konsekwencji w prowadzeniu postaci (Roza Weneda jest nagle jakaś posługaczką u Lecha, to samo Ksiądz, dlaczego?), brak konsekwencji w wykorzystaniu odniesień historycznych (UBecy są nagle dobrzy, ci z lasu niedobrzy, to kto tu jest kim?), brak konsekwencji w kreowaniu sytuacji (Lilla Weneda wchodzi nagle do zamku Lecha z bronią i paraduje tam z nią przez jakiś czas, będąc jednocześnie w niewoli - To ojcu jej wyłupili oczy, a ona tak sobie może z bronią? Dlaczego?). Oraz za brak panowania nad rolą Barbary Wysockiej, o czym już w innym miejscu było.

"MĘCZENNICY" w reż. Grzegorza Jarzyny - za manifestację przez reżysera własnej opinii na temat głównej bohaterki, przez co spektakl można sobie darować już po piętnastu minutach oraz za to, że świetni aktorzy TR mają tu za dużo wolności, nikt od nich niczego nie wymaga, więc grają to, co im przychodzi najłatwiej. Wyjątek - Justyna Wasilewska. Dwoi się i troi, przeżywa wielkie emocje, gra pięknie, ale koncepcja pozbawia ją szans u widza, któremu od razu pierze się w spektaklu mózg. Swoją drogą ciekawe, ilu widzów nie dało go sobie wyprać.

"BIAŁE MAŁŻEŃSTWO", w reż. Artura Tyszkiewicza - za brak czytelnej koncepcji, za brak pomysłu na Różewicza 2015, bo jeśli za pomysł brać konfesjonały z penisami - marna to ściana, na której kończą swoją teatralną drogę twórcy tego przedstawienia.

ZŁOTA TRUSKAWA dla spektaklu SZCZURY w reż. Mai Kleczewskiej

***

WYRÓŻNIENIA:

EWELINA MARCINIAK - za słowa przytoczone przez Magdę Piekarską w artykule "Aktorzy porno zagrają w Teatrze Polskim" (Gazeta Wyborcza Wrocław, 7 listopada 2015):

"Czego mam się bać? - pyta. - Jeśli ktoś wyjdzie, to będzie jego problem, nie nasz. Mnie bardziej interesuje, co się będzie działo z tymi widzami, którzy zostaną z nami do końca"

Droga pani Reżyser! Apeluję o więcej szacunku dla widza, proszę pamiętać, że widz musi zapłacić za możliwość oglądania Pani spektakli oraz że Pani przedstawienia powstają z pieniędzy publicznych. Bilet do teatru to rodzaj umowy - Pani dostarcza widzowi dzieło, a on za nie płaci, poświęcając Pani swój prywatny czas. Widać oszołomiona ogólnopolskim sukcesem zapomniała Pani o pokorze.

KRZYSZTOF WARLIKOWSKI - za brak kontaktu z polską rzeczywistością.

MAJA KLECZEWSKA - za rekwizyt roku: lalkę w "Szczurach". Z mojej recenzji spektaklu: "Hanna traci dziecko cztery lata wcześniej. Na filmiku jest żywe. To jeszcze jasne. Potem Ukrainka rodzi dziecko, które scenicznie gra lalka. Hanna i jej brat odbierają dziecko Ukraince i wożą w wózku. Jest to ciągle lalka. Potem słyszymy, że dziecko nie żyje. Które nie żyje: syn Hanny czy dziecko Ukrainki? Lalka to "aktorka", grająca prawdziwe dziecko, czy po prostu lalka? Żeby było ciekawiej - autystyczna sąsiadka, przesiadująca w domu Hanny, ciągle chodzi z lalką. Kim jest lalka sąsiadki? Dzieckiem czy lalką?" Nadmiar wieloznaczności nie do rozplątania!

MAGDALENA SZPECHT - za finał roku - filmik wyświetlany przez całą trzecią część spektaklu "Możliwość Wyspy". Finał ten jest ostatecznie pokonaną przeszkodą na drodze teatru pędzącego w kierunku filmu. Odtąd spektakle teatralne mogą z powodzeniem składać się z filmików i być wyświetlane w Multipleksach!

JERZY ZELNIK - za recenzję roku w której chełpi się, że wyszedł z "Wroga ludu" w Starym Teatrze przed czasem. Zgadza się. 7 listopada br. Pan Jerzy siedział koło mnie i wyszedł. Panie Jerzy, następnym razem niech Pan odsiedzi swoje - może do myślenia dałaby Panu co nieco - żywiołowa, pełna aprobaty reakcja publiczności? Zdanie krakowskiej publiczności jednak Pana nie interesowało. W porządku. Pana prawo! Tylko proszę więcej się już na jej dobro nie powoływać.

PROTESTUJĄCY przeciwko spektaklowi "Śmierć i dziewczyna" we Wrocławiu oraz przeciwko dyrekturze Jana Klaty w Krakowie, którzy nie byli ANI RAZU w rzeczonych teatrach - za robienie z siebie idiotów.

MINISTER KULTURY I SZTUKI, PIOTR GLIŃSKI - za "recenzowanie" spektaklu przed obejrzeniem i próbę wprowadzenia cenzury prewencyjnej.

Szanowni Nominaci, Laureaci i Czytelnicy! Podsumowując przyznanie Nagród "Złote Truskawy 2015, chciałem Was zapewnić, że nie robię tego dla hejtu i beki. Moim głównym celem, jako krytyka, jest też pokazywanie Wam, artystom teatru, która z dróg wiedzie Was - w moim przekonaniu - na manowce. Robię to nie dlatego, żeby Was piętnować, ale po to, żebyście po tych manowcach więcej nie błądzili albo błądzili ze świadomością, że tam jesteście. Możecie się ze mną nie zgadzać, możecie mnie ignorować, hejtować, ale nie możecie mi zarzucić, że nie piszę tego, co myślę. Staram się, żeby moje pisanie było uczciwe wobec Was, dokładnie tak samo, jak Wy staracie się każdego dnia, żeby teatr, który tworzycie, był uczciwy wobec mnie - widza. Takiego teatru i Wam i sobie w Nowym Roku życzę!

Na zdjęciu: "Szczury", reż. Maja Kleczewska, Teatr Powszechny, Warszawa

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji