Artykuły

Warszawa. Prawo kulturalnie lekceważą

Nie przestrzegają przetargów, źle liczą pieniądze, mają bałagan w rachunkach - zarzuca Najwyższa Izba Kontroli kilku stołecznym teatrom i ośrodkom kultury. Szykuje już wnioski o kary i kontrolę skarbówki.

"Gazeta" dotarła wczoraj do najnowszego raportu NIK, która sprawdziła, jak podległe ratuszowi instytucje kultury wydawały publiczne pieniądze. Kontrolerzy ustalili, że najczęstszym grzechem jest nieprzestrzeganie prawa o zamówieniach publicznych.

Najwięcej krytyki spadło na żoliborski Teatr Komedia. NIK wykryła tu nieprawidłowości przy sześciu zamówieniach za 410 tys. zł m.in. na: remont dachu za 40 tys. zł - w dokumentacji przetargowej nie był podany koszt inwestycji, nie wykluczono też z przetargu firm, które nie spełniały wymagań; zakup ciężarówki dla aktorów za 108 tys. zł - nie było przetargu; zakup systemu informatycznego do rezerwacji i sprzedaży biletów za 135 tys. zł - zamówienie na system rozpisano... już po jego zainstalowaniu; zakup sprzętu akustycznego - startowało pięć firm, ale oceniono tylko oferty dwóch (ich właścicielami były te same osoby).

W sumie w latach 2003-04 z przetargami nie radziło sobie osiem na 20 skontrolowanych instytucji podległych ratuszowi. Wśród nich także Teatr Dramatyczny, Kwadrat i Nowy czy Dom Kultury "Centrum Łowicka". To ostatnie organizowało imprezy związane z Rokiem Mikołaja Reja. Wydało na to bez przetargu 452 tys. zł. Dyrektor Centrum tłumaczyła NIK: "...naruszyłam przepis ustawy Prawo zamówień publicznych, co z żalem stwierdzam. Wyjaśniam, że po raz pierwszy podpisywałam umowę na tak dużą sumę...".

NIK ustaliła też, że pięć placówek ma problemy z księgowością, bo nierzetelnie sporządzały sprawozdania finansowe. Najgorzej było w Ośrodku Kultury Ochota OKO. NIK chce, żeby nieprawidłowości w jego księgach rachunkowych sprawdził urząd skarbowy. Od jesieni 2004 r. OKO ma nowego dyrektora.

- Nie wykryliśmy niegospodarności. Nie stawiamy też tezy, że nieprawidłowości przy przetargach wynikają z celowego obchodzenia prawa. Choć nie możemy też tego wykluczyć. Ratusz musi jednak podjąć zdecydowane działania naprawcze - podkreśla Mieczysław Kosmalski, dyrektor warszawskiej delegatury NIK, która przeprowadziła kontrolę. Zapowiada, że NIK wystąpi do rzecznika dyscypliny finansów publicznych o ukaranie ośmiu dyrektorów skontrolowanych placówek.

Ratusz odpowiedział NIK, że usprawni kontrolę podległymi mu ośrodkami kultury. - Zarzuty wobec teatrów są marginalne. W przypadku Komedii skierowaliśmy zawiadomienie do Regionalnej Izby Obrachunkowej i czekamy na decyzję. Sami zrobiliśmy tam kontrole. Nic nie wykazały - utrzymuje dyrektor miejskiego biura teatrów Janusz Pietkiewicz. Wcale nie uważa, że raport jest krytyczny. Dodaje, że o kontrolę NIK poprosił sam ratusz i sam wskazał teatry do sprawdzenia.

Zarzutami nie przejmuje się też dyrektor Teatru Komedia Zenon Dądajewski, choć mogą go one kosztować o utratę stanowiska. - Właśnie mam kontrolę rzecznik finansów publicznych i stawia mi tylko trzy zarzuty. Raport NIK jest suchy i niewiele z niego wynika. Ja kieruję się zdrowym rozsądkiem i korzyściami dla teatru - mówi dyrektor. Tłumaczy, że nie prowadził przetargów tak, jakby chciała tego NIK, bo: z remontem dachu spieszył się przez zimą; samochodu dla aktorów z podgrzewanymi lusterkami i szybą nie można tak łatwo kupić; a system do sprzedaży biletów był potrzebny natychmiast.

Dądajewski w Teatrze Komedia pracuje od 1978 r., dyrektorem jest od 1992 r. Od stycznia nie ma kontraktu. Jeśli RIO potwierdzi zarzuty, ratusz nie podpisze z nim nowej umowy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji