Artykuły

Słowa na czasie: "uchodźca" i "wolność słowa"

Od kilku lat językoznawcy z Instytutu Języka Polskiego Uniwersytetu Warszawskiego badają za pomocą specjalnego programu pierwsze strony największych polskich gazet codziennych i portali internetowych. Celem tych badań jest wyłowienie słów, które w publicznej debacie pojawiają się najczęściej- felieton Romana Pawłowskiego.

Codziennie w portalu http://slowadnia.clarin-pl.eu naukowcy ogłaszają słowo, które wygrało danego dnia. Spośród nich wybierają słowo miesiąca, a pod koniec roku organizują plebiscyt na słowo roku.

Chociaż zliczanie wyrazów w artykułach prasowych może się wydać nudne i nieciekawe, to jednak obraz, jaki wyłania się z tych badań, jest pasjonujący. Słowa, po które dziennikarze sięgają najczęściej, są odzwierciedleniem konfliktów i emocji, które targają społeczeństwem. Bywają odbiciem skandali politycznych i finansowych, jak słowo roku 2014 - "kilometrówka", lub sporów ideowych, jak "gender" - słowo roku 2013, czy "tęcza", która zrobiła zawrotną karierę w związku z instalacją Julity Wójcik na pl. Zbawiciela. Wchodzą do użycia wraz z nowymi grupami społecznymi, jak kibol i "słoik". Są wreszcie świadectwem nowych zjawisk, na które dopiero szukamy określeń, jak "bankster", "frankowicz" lub "selfie". Po wielekroć powtarzane nie tylko w audycjach radiowych i programach telewizyjnych, ale też w rozmowach prywatnych, pozostają głęboko w zbiorowej pamięci.

W ostatnich tygodniach dobór słów na czołówkach gazet determinował kryzys konstytucyjny i efekty "dobrej zmiany", stąd do najczęściej używanych określeń należały: "ustawa", "konstytucyjny", "podpisać", "trybunał", "nowelizacja" oraz "KOD". W tym tygodniu dołączyły do nich słowa: "inwigilacja", "praworządność", "komisja" (w związku z rozpoczęciem kontroli praworządności w Polsce przez Komisję Europejską), a także nazwy własne i nazwiska: "WOŚP", "Bowie" i "Stambuł", związane z bieżącymi wydarzeniami w kraju i na świecie.

Plebiscyty na słowo roku organizowane są w wielu krajach, co pozwala porównać, wokół jakich tematów toczy się publiczna debata. Podobnie jak w Polsce, w Niemczech i Rosji w minionym roku wygrało słowo "uchodźca", ale już we Francji na pierwszym miejscu była "laickość", a drugie miejsce zajęła "wolność słowa". Czyli wartości ideowe okazały się w języku ważniejsze od wyobrażonego czy realnego zagrożenia. Austriacy wybrali określenie "Willkommenskultur" - kultura powitania, związane z ich reakcją na kryzys migracyjny w Europie, jakże odmienną od tradycyjnej polskiej gościnności, wyrażanej za pomocą hejtu i bicia cudzoziemców na ulicach. Najmniej w sprawy europejskie angażowali się Szwajcarzy, u których zwyciężył rzeczownik "Einkaufstourist" - turysta zakupowy, używany na określenie obywateli, którzy z powodu wysokiego kursu franka i drożyzny robią zakupy za granicą. Zupełnie z boku głównego nurtu politycznych debat trzymała się Wielka Brytania, gdzie pierwsze miejsce zajęło japońskie określenie "emoji", oznaczające różnego rodzaju emotikony i piktogramy używane w SMS-ach i portalach społecznościowych.

A jakie słowa będą na czasie w tym roku? Czy będzie to "podsłuch", "szpiegowanie", "inwigilacja", czy może raczej "zamach", "wrak", "katastrofa"? Jak będzie ze słowem "demokracja", czy przebije się przez określenia: "500 zł", "banki", "podatek"? Czy słowo "czystka" będzie używane w związku ze słowem "telewizja"? I czy w statystykach utrzyma się pojęcie "dobrej zmiany"? Nie wiem.

Czasem myślę, że zamiast słów na czasie chciałbym czytać słowa ponadczasowe. Takie jak "miłość", "przyjaźń", "śnieg", "kultura", "teatr", "książka", "Warszawa". Te słowa wygrywają w moim prywatnym plebiscycie. Ale nie mam złudzeń, że szybko pojawią się w statystykach językoznawców.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji