Artykuły

Życie Galileusza Brechta

"Życie Galileusza" to być może najlepsza sztuka Brech­ta, a w każdym razie najbar­dziej wieloznaczna w twórczo­ści tego pisarza, który przy­zwyczaił widzów do prostych, jasnych i zdecydowanych roz­strzygnięć. Galileusz walczył o prawdę, był o niej całkowicie przekonany, ale sprzeniewie­rzył się jej i odwołał ją ustę­pując przed groźbą tortur in­kwizycji. Człowiek przywiąza­ny do życia i dobrego wina nie chciał odegrać roli boha­tera, ugiął się przed władzą, ale za to mógł prowadzić bo­daj w ukryciu swoje badania, które stworzyły podwaliny no­woczesnej nauki. Rozsądny oportunizm czy haniebna zdra­da ideałów? W każdym razie sytuacja, w której - jak to sam Brecht powiedział - "trudno jest domagać się bądź wyłącznej pochwały Galileu­sza, bądź też tylko jego potę­pienia". Jednoznaczna jest je­dynie końcowa gwałtowna ty­rada (dopisana w drugiej wer­sji sztuki) zwrócona przeciw zaprzedaniu nauki władzom, które używają jej przeciw ludzkości, ku jej zagładzie.

Łódzki Teatr Nowy starał się wystawić "Życie Galileu­sza" zgodnie ze wskazówkami autora, którymi zaopatrzył on obficie sztukę. Tych wskazó­wek trzymała się scenografia Henri Poulaina: na tle, uka­zującym ogólnikowo środowi­sko historyczne, konkretne ele­menty tak aby publiczność miała wrażenie, że znajduje się w teatrze. Wskazówki te szanowała również reżyseria Tadeusza Minca: przy doko­naniu dużych skrótów prowa­dziła jasno linię myśli, ukła­dała sytuacje w obrazy o wa­lorze historycznym, utrzymane "w spokoju i wielkich zary­sach", z oszczędnością ruchu i gestu a z wydobyciem głów­nego sensu.

W wykonaniu aktorskim nie było wielkich kreacji, ale na ogół panował poprawny po­ziom. W ujęciu postaci Gali­leusza Janusz Kłosiński poło­żył większy nacisk na jego dobroduszności niż na rozu­mie, był raczej wiejskim nau­czycielem niż wielkim uczo­nym, ale w scenach końco­wych miał akcenty głębsze. Dobrą sylwetkę papieża-intelektualisty stworzył Wojciech Pilarski, a swoją drogą scenę ubierania Urbana VIII w sza­ty pontyfikalne Brecht napisał z genialnym wyczuciem teatru. Z mnóstwa występujących osób zatrzymywali się w pa­mięci: Stanisław Łapiński - prałat, Zygmunt Zintel - kar­dynał, Janusz Kubicki - inny kardynał, Halina Machulska by­ła córką Galileusza, a Witold Zatorski jego uczniem i kon­tynuatorem. Przerywniki śpie­wane brzmiały zbyt operowo, lepiej wypadły songi w wy­konaniu Eugeniusza Kamiń­skiego i Bohdana Majdy.

Publiczność gorąco oklaski­wała przedstawienie Teatru Nowego, który pokazał, że na­dal droga mu jest twórczość ideowo i politycznie zaanga­żowana.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji