Artykuły

Warszawa. Premiera "Kobiet bez znaczenia" w Dramatycznym

Halina Łabonarska i Małgorzata Niemirska wystąpią w spektaklu "Kobiety bez znaczenia" Alana Bennetta w reż. Grzegorza Chrapkiewicza. Premiera przedstawienia - 19 lutego w warszawskim Teatrze Dramatycznym.

Spektakl "Kobiety bez znaczenia" składa się z dwóch monologów autorstwa brytyjskiego dramaturga Alana Bennetta. Monodramy "Pani od listów" i "Kobiety bez znaczenia" są częścią serii "Gadające głowy" (Talking heads), która składa się łącznie z dwunastu portretów zwyczajnych ludzi. Pierwotnie cykl został napisany dla BBC i był pokazywany w brytyjskiej telewizji, w dwu częściach, w 1988 i 1998 roku. Następnie został wystawiony przez BBC Radio i wszedł do kanonu lektur brytyjskich szkół ponadpodstawowych. Od dnia premiery był wielokrotnie interpretowany m.in. przez brytyjskie i amerykańskie teatry.

Bohaterkami przedstawienia są dwie zasadniczo różniące się od siebie kobiety. "Kobietą bez znaczenia" jest Peggy Schofield, uporządkowana, pokorna i cicha pracownica biura, która trafia do szpitala i na nowo próbuje poukładać sobie życie. "Pani od listów" to Irene Ruddock, która listownie skarży się wszystkim na otaczającą ją niesprawiedliwość. Zostaje skazana za działanie na czyjąś szkodę i w więzieniu odnajduje wolność i radość życia. Tym, co łączy obie bohaterki jest samotność i to, że "ich życie jest niepotrzebne innym ludziom".

- Moją postać zastajemy już jako osobę dorosłą, kochającą swoją matkę przez całe życie, nie mającą żadnych mężczyzn ani przygód i zasklepioną w sobie. Wszystko, co naturalnie istnieje w naturze człowieka, ona miała zahamowane. Przez całe życie funkcjonowała w jakimś gorsecie, nie pozwalała sobie na nic i była zamknięta w sobie - powiedziała dziennikarzom odtwórczyni roli Ruddock Małgorzata Niemirska.

- Dopiero w więzieniu paradoksalnie stała się szczęśliwsza - odnalazła swoje miejsce, rozluźniła się i zaczęła żyć. Pokazała swoją właściwą naturę i okazała się kobietą pogodną, śmieszną i współczującą - dodała.

Peggy, grana przez Halinę Łabonarską, wycofuje się z życia ze świadomością, że "tak musi być". - Nie jest atakująca. Szuka czegoś, co wydaje jej się potrzebne. Myślę, że tym elementem jest miłość, której nie znalazła wśród ludzi - mówiła aktorka.

Jak podkreśliła, postać Peggy zbudowała "z własnej osobowości, wnętrza i wrażliwości", ponieważ wymusiła to na niej forma przedstawienia - monodram, w którym "aktor jest pozbawiony wszystkich elementów wspierających go na scenie - partnera, dialogu, ekspresji i emocji innych".

- Sama muszę w sobie znaleźć wszystkie elementy sztuki. Takie, które spowodują, że na scenie pojawi się jakaś emocja i że będzie działo się tyle, że będzie to interesujące. Sama muszę to wszystko z siebie wydobyć. Wyciągam to, co uważam za słuszne. W ten sposób próbowałam budować tę postać - skomentowała.

Autorką tłumaczenia, na podstawie którego powstała sztuka jest Małgorzata Wrzesińska.

Kolejne spektakle odbędą się 20 i 21 lutego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji