Artykuły

Poznań. Nowy spektakl Teatru Ósmego Dnia z teczek

Nowy spektakl Teatru Ósmego Dnia powstaje z tekstów donosów, jakie aktorzy teatru znaleźli w swoich teczkach IPN. Premiera planowana jest na koniec roku.

Aktorzy "Ósemek" - poznańskiego teatru o długiej opozycyjnej przeszłości - nie zamierzali zaglądać do esbeckich materiałów w IPN. Zmienili zdanie, kiedy na "liście Wildsteina" znaleźli swoje nazwiska członkowie zespołu Tadeusz Janiszewski i Adam Borowski. Obaj otrzymali status pokrzywdzonych, ale to, co odkryli w archiwach, skłoniło ich do szukania dalej. - Nie po to, żeby rozdrapywać rany czy karmić się kombatanckimi wspomnieniami, a już na pewno nie po to, żeby rzucać nazwiskami, dokonywać jakichś odwetów - mówi Ewa Wójciak [na zdjęciu], aktorka kierująca dziś teatrem. Po co więc? Pomyśleli, że to materiał na spektakl teatralny.

- W teczkach jest dużo śmietnika. Ale trafiają się i takie teksty, które dobitnie pokazują grozę donosicielstwa - tłumaczy Wójciak. W pomyśle utwierdziła ją lektura forów dyskusyjnych w internecie. - Jakiś młody człowiek wpisał tam: "na liście Wildsteina jest moja szefowa, na bank, bo ma rzadkie, podwójne nazwisko, ale ja mam to w dupie, czy na kogoś donosiła, bo jest dobrą szefową i tylko to się dla mnie liczy". Zrozumiałam, że polityczne szantażowanie się teczkami, język, którym się o nich mówi, spowodowały dewaluację podstawowych wartości. Cała ta afera teczkowa dotyczy pokolenia, które dziś rządzi. Pomyślałam, że trzeba o tym porozmawiać z naszą - bardzo młodą - publicznością, bo za chwilę to oni będą kształtować rzeczywistość. Że ważne jest postawienie pytania o mechanizm zdrady. O to, co jest takiego w człowieku, że donosi na kogoś bliskiego albo obcego. Trzeba to wiedzieć, żeby się przed tym bronić - opowiada.

Teatr Ósmego Dnia zawsze szukał inspiracji do przedstawień we własnym doświadczeniu. Fragmenty wierszy, powieści, traktatów filozoficznych, wycinki z gazet tworzyły scenariusze. Podróże, rozmowy, prawdziwe zdarzenia przekładały się za sprawą improwizacji na teatralne sceny. Tak powstawały spektakle: "Musimy poprzestać na tym, co tu nazwano rajem na ziemi", "Przecena dla wszystkich", "Więcej niż jedno życie", "Piołun", "Ziemia niczyja", "Tańcz, póki możesz", "Portiernia".

Tym razem ma być nieco inaczej. - Myślimy o tym przedstawieniu jak o swego rodzaju dokumencie. Być może w ogóle nie będzie improwizacji. Może część tekstów po prostu przeczytamy. Chcemy je zderzyć z tym, co sami wtedy pisaliśmy, z naszymi listami, scenariuszami, notatkami. Z naszą pamięcią. Zależy nam na pokazaniu dwóch światów: tego, który opisują donosiciele, i tego, w którym żyliśmy naprawdę.

- Przed nami jeszcze tysiące stron do przejrzenia - mówi Ewa Wójciak. Aktorzy wciąż czekają na część materiałów, które spływają z całej Polski, bo niemal w każdym mieście, gdzie występowali, gromadzono dokumenty na ich temat. - To są i nasze "osobiste" teczki, i archiwalia całego Teatru Ósmego Dnia - tłumaczy aktorka.

Jeden z donosów udostępnionych już przez IPN dotyczy słynnego procesu aktorów "Ósemek", który odbywał się w Warszawie w 1978 r. Zatrzymano ich za jazdę tramwajem bez biletu i szarpaninę z kontrolerami. Sprawa została rozdmuchana do rangi politycznego przestępstwa i groziła rozwiązaniem teatru. Na procesie pojawili się przedstawiciele KOR, walczono o jego upublicznienie.

Donosiciel relacjonuje rozmowy w kuluarach: opowiadanie dowcipów, zmęczenie, zdenerwowanie wynikające z tego, że członkowie zespołu mieli kłopot z wejściem na salę rozpraw. Informuje o tym, gdzie "Ósemki" nocowały w Warszawie, co jadły, z kim się spotykały. Odnotowuje adresy, rysopisy, układy mieszkań, liczbę lokatorów. - Nie wiemy, kto to był i nie chcemy wiedzieć - mówi Ewa Wójciak.

- Z tej wiedzy, którą mamy o teczkach dziś, wynika, że nie wszystko jest w nich prawdą. A na półprawdzie niczego się nie zbuduje, żadnej sprawiedliwości się nie dojdzie - dodaje Wójciak. - To są archiwa robione przez fachowców od zaciemniania, do tego pełno w nich bałaganu i kanciarstwa, Są dokumenty, że ktoś świetnie nadaje się na TW, bo ma kontakty, ale ten ktoś wcale TW nie zostawał. Donosili też ludzie złamani przez esbeków. To są skomplikowane historie, po których zostały tylko ślady. Łatwo dziś tymi śladami manipulować.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji