Artykuły

Gliwice. Rozśpiewany strajk w obronie Teatru Muzycznego

Pod gliwickim ratuszem odbył się w czwartek protest przeciwko likwidacji Gliwickiego Teatru Muzycznego. O godz. 13 na rynku tłumnie zebrali się pracownicy, byli pracownicy i sympatycy teatru, by sprzeciwić się niejasnej polityce zmian wprowadzanych przez władze.

Od początku sezonu 2015/2016, kiedy stanowisko dyrektora GTM objął Grzegorz Krawczyk, zwolniono ponad pięćdziesiąt osób pracujących w zespołach artystycznych teatru: muzyków, chórzystów i tancerzy. To efekt obcięcia miejskiej dotacji dla instytucji i - zdaniem wielu - kolejny krok ku zrujnowaniu ponad sześćdziesięcioletniej tradycji teatru muzycznego w Gliwicach.

Walka o prawa pracowników

Problemem i przyczyną bojkotu jest nie tyle sam pomysł restrukturyzacji, co brak jakichkolwiek informacji na jej temat oraz łamanie praw pracowniczych. Dyrektor i władze miasta odmawiają komentarzy, a kolejne cięcia dotykają zarówno pracowników teatru, jak i widzów. Wyłączając "Chłopca z Gliwic" autorstwa samego Grzegorza Krawczyka, od początku sezonu w GTM nie odbyła się żadna premiera, a przyszły sezon wciąż jest niewiadomą.

Na gliwickim rynku pojawili się nie tylko mieszkańcy miasta, ale również popierający protest przyjaciele GTM z całego regionu. Pikieta pod ratuszem rozpoczęła się występem orkiestry GTM pod dyrekcją Wojciecha Gwiszcza. W trakcie wydarzenia z operetkowym repertuarem wystąpili również Aleksander Kruczek i Gabriela Silva w towarzystwie chóru Gliwickiego Teatru Muzycznego. Zabrzmiały arie z "Księżniczki czardasza" czy "Wesołej wdówki".

Zgodne wsparcie z całej Polski

Wszyscy przemawiający byli zgodni, domagając się poszanowania praw pracowniczych oraz wyrażając oburzenie brakiem możliwości rozmowy z decydentami.

- Naszym głównym narzędziem jest dialog. W ten sposób staramy się rozwiązywać wewnętrzne konflikty. Jednak mimo kilkukrotnych prób, zarówno dyrekcja GTM, jak i urząd miasta dotychczas nie wyraził chęci do podjęcia dialogu - mówił Roman Strembicki, powiedział wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Polskich Artystów Muzyków Orkiestrowych.

Odczytując oficjalny komunikat związku Strembicki, podkreślił, że podobna sytuacja miała miejsce w 2001 roku, kiedy pod pretekstem zmian wielu artystom wypowiedziano umowy o pracę i zmuszono ich do zawarcia umów śmieciowych.

Gromkie brawa zebrała za płomienną mowę Ewy Leśniak, reprezentująca Związek Artystów Scen Polskich. - To w waszych rękach jest przyszłość tego teatru. Za chwilę w ratuszu odbędzie się sesja rady miejskiej. Czy wybraliśmy odpowiednich ludzi, którzy nas reprezentują? - pytała retorycznie, apelując do mieszkańców Gliwic:.

Akrorka wyraziła również zdumienie, że na pikiecie nie ma dyrektora teatru. Jej zdaniem, gdyby faktycznie chciał dla GTM dobrze, stałby za zespołem.

Głosowi Ewy Leśniak wtórowali pozostali przemawiający, reprezentanci gliwickiej sceny teatralnej oraz związków zawodowych. Organizatorzy protestu wciąż zbierają podpisy pod otwartym listem do ministra kultury. Do tej pory działania pracowników GTM poparło już prawie 5000 osób.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji