Artykuły

Spowiedź mężczyzn. "Obrzydliwcy" w Teatrze Dramatycznym

- Chcę stworzyć coś w rodzaju męskiego klubu, miejsca, w którym mężczyźni mogą się otworzyć - mówi Marek Kalita, który na Scenie Przodownik Teatru Dramatycznego w Warszawie reżyseruje "Obrzydliwców" na podstawie bestselleru Davida Fostera Wallace'a. Premiera 20 maja.

Jakub Panek: "Krótkie wywiady z paskudnymi ludźmi" Davida Fostera Wallace'a trafiły do polskich księgarń w ubiegłym roku, 16 lat po amerykańskiej premierze. Znał pan wcześniej tę książkę?

Marek Kalita: Przyznam się, że o tym pisarzu dowiedziałem się dopiero wtedy, gdy pojawił się pomysł, żeby przenieść jego tekst na deski Teatru Dramatycznego. Książka ukazała się w naszym kraju w przekładzie Jolanty Kozak pod tytułem "Krótkie wywiady z paskudnymi ludźmi". Ja pracuję z innym tłumaczeniem, zamówionym przez Tadeusza Słobodzianka u Rubi Birden, pt. "Krótkie wywiady z obrzydliwcami". Czytając oba te przekłady, przekonałem się, że dokonaliśmy dobrego wyboru. U Rubi Birden jest świetny język, znakomicie pasujący do naszego spektaklu.

O "Krótkich wywiadach..." krytycy napisali, że "to literatura radykalna, czysta i nieprzewidywalna". Zgadza się pan?

- O tak. I niezwykle wciągająca. David Wallace urodził się w rodzinie akademików, miał być tenisistą, ale jego kariera poszła w stronę nauczania - pisania kreatywnego i wykładania literatury. Niestety, był też chory, co zmieniło jego życie i być może styl pisania w sposób znaczący. Cierpiał na depresję, która doprowadziła go do samobójstwa w 2008 r., w wieku zaledwie 46 lat. Ta jego choroba, ale i doświadczenia z dzieciństwa mocno rezonują w "Krótkich wywiadach...". Zaskakuje, śmieszy, wzbudza współczucie, lecz także przeraża, drażni i pokazuje życie takim, jakim jest. Z bardzo skomplikowanymi historiami ludzkimi.

Wallace w swojej książce tworzy kolaż psychologii, filozofii, socjologii, psychiatrii. To jest jeden z największych atutów tej opowieści. W moim przedstawieniu będą to szalone monologi mężczyzn, odkrywające ich prawdziwą naturę.

Tygodnik "Time" umieścił tę książkę na liście 100 najlepszych pozycji XX wieku za "niespotykaną intelektualną prowokację".

- Bo tak jest. Czytając "Krótkie wywiady...", z jednej strony jesteśmy zasypywani oskarżeniami wobec współczesnego człowieka, a z drugiej - zapraszani do świata Davida Fostera Wallace'a, najwybitniejszego przedstawiciela swojej generacji, pokolenia literatów uznanych za następców Dona DeLillo, Philipa Rotha i Thomasa Pynchona.

Co było dla pana punktem wyjścia do opowiedzenia historii "Obrzydliwców"?

- W książce Wallace'a jest kilka opowiadań i tzw. spowiedzi. Szczególną uwagę zwróciłem na opowiadanie "Depresja", które traktuje problem znany mi jedynie z opowiadań. A to choroba, przez którą każdego roku życie odbiera sobie coraz więcej osób. Więcej mężczyzn niż kobiet. Postanowiłem się zastanowić, dlaczego tak jest. Co takiego jest w dzisiejszych mężczyznach, co tak ich osłabia? Zabiera niezłomność i siłę? Opowiemy nie tylko ciekawe i nieco pikantne historie wymyślone przez Wallace'a, ale też spróbujemy stworzyć portret socjologiczny współczesnego mężczyzny.

Zaprosi pan widzów do gabinetu psychoterapeuty jak w filmie Johna Krasińskiego z 2009 r.?

- Nie podobał mi się ten film. Jest oparty na historii napisanej przez Davida Wallace'a, ale została ona uproszczona. Główną bohaterką jest kobieta, której mężczyźni spowiadają się ze swoich obsesji. Myślę, że głęboki sens opowiadania jest w tym, że tej kobiety fizycznie nie ma. Jest tylko wizja takiej spowiedzi. Na tym polega tajemnica i wspaniałość tego tekstu. Wallace pokazuje człowieka poprzez jego chore fantazje, dziwne upodobania, fobie, zboczenia. Tam proponuje szukać prawdy o nas. Zacytuję tu fragment z jego prozy, chyba najlepiej oddający to, co mnie w niej fascynuje: "To szybka i bardzo droga wycieczka po tej stronie ludzkiej natury, o której wszyscy rozprawiają tak, jakby ją znali, a tak naprawdę nie są w stanie nawet jej sobie wyobrazić".

W pracy nad monologami inspirowaliśmy się stand-upem. To sztuka sceniczna doskonale rozwinięta i znana w USA. Naszym mistrzem w tej dziedzinie jest Andy Kaufman. Stand-up pozwala aktorowi doskonale sprzedać swoje emocje i poczucie humoru, ale wymaga od niego niezwykłego skupienia i wysiłku. Scenariusz "Obrzydliwców" jest tak napisany, że stand-up pozwala stworzyć w pewnym sensie kręgosłup całej historii. A przestrzeń, w której będziemy to przedstawienie prezentować - Scena Przodownik - nastraja do klimatu znanego z filmu "Podziemny krąg". Chcę stworzyć coś w rodzaju męskiego klubu, miejsca, w którym mężczyźni mogą się otworzyć.

Wybraliście państwo tylko kilka tematów z książki Wallace'a. Dlaczego?

- Wybraliśmy wywiady z mężczyznami "obrzydliwcami". Klamrą spektaklu są fragmenty pierwszego opowiadania - o 13-letnim chłopcu, który ma urodziny. Tam jest taka bardzo ważna scena, kiedy ten chłopiec staje się mężczyzną. Wallace umieścił ją na basenie, a skok chłopca z trampoliny jest jego symbolicznym skokiem w męskość.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji