Siedem nowych odcisków w międzyzdrojskiej Alei Gwiazd
Justyna Steczkowska postanowiła olśnić w seksownej kreacji ze złotymi aplikacjami a Marian Dziędziel zaśpiewać „Wielka sława to żart…". W strugach deszczu odbywała się w sobotę wieczorem gala odciskania dłoni na promenadzie, punkt kulminacyjny 21. Festiwalu Gwiazd w Międzyzdrojach.
Przez kwadrans jeszcze zwlekano, że może się rozjaśni, a potem rozpoczęła się ceremonia.
— To jest dzień najważniejszy dla festiwalu, chcemy uhonorować osoby, które swoją pracą twórczą zasłużyły, żeby zostać na stałe w Międzyzdrojach — zaczął ją tutejszy burmistrz Leszek Dorosz.
Prof. Adam Myjak, twórca Alei Gwiazd przypominał sobie, że pierwsze edycje odbywały się w jeszcze większym deszczu. - Miałem niepokój ogromny, że te dłonie zarosną śniedzią, piachem, niepamięcią. Bo czas pracuje na zapominanie - mówił. - Ale wracając wieczorem do hotelu, w pustej Alei Gwiazd zobaczyłem, że te dłonie skrzą się jak gwiazdy. Bo setki ludzi tu klęka i je dotyka.
Idole publiczności
— W tym roku na Festiwalu Gwiazd zadebiutowała idea Idola Publiczności, którego wybierali internauci - mówił Olaf Lubaszenko, dyrektor artystyczny Wakacyjnego Festiwalu Gwiazd. — To okazja, by mieli państwo szansę wybierać do Alei Gwiazd swoje gwiazdy.
Nagroda przypadła w tym roku aktorce, wokalistce Natalii Sikorze. Artystka jednak nie przyjechała do Międzyzdrojów, bo pracuje. Dedykowaną jej tabliczkę z gwiazdą odsłoniła na bulwarze jej siostra i tato.
Rolę mistrza ceremonii sprawowała aktorka Barbara Kurdej-Szatan. Wywołała pierwszą gwiazdę: — Zachwyca czterooktawowym głosem, mistrzyni metamorfoz, dziewczyna szamana, na scenie od ponad 20 lat i cały czas zaskakuje — wyliczała. I Aleją Gwiazd, by odsłonić odcisk dłoni popłynęła Justyna Steczkowska w odsłaniającej wiele z figury sukni mini ze złotymi aplikacjami i w złotych szpilkach.
Odmiennie aktorka Katarzyna Żak (seriale Miodowe lata, Ranczo) wybrała do honorowego przejścia do odlewu dłoni w takt piosenki z jej albumu Bardzo przyjemnie jest żyć długą suknię z długim rozcięciem.
Na drugim planie
Producent Katynia, Wałęsy, Miasta 44, seriali Klan, Czas honoru, Bodo — Michał Kwieciński, choć to osoba, która ma bardzo wiele do powiedzenia w polskim filmie, przedstawiał się skromnie.
— Fantastycznie, że państwo wytrzymują w tym deszczu [pierwsza publiczność, żeby lepiej widzieć gwiazdy, przyszła półtorej godziny wcześniej i czekała w deszczu — red.]. To jakiś hołd, wyróżnienie. Ja jestem człowiekiem zaplecza. Raz w życiu poczuję się jak gwiazda filmowa — dziękował.
Wybitny aktor Marian Dziędziel zadeklarował, że cieszy się, że może zostawić swoją dłoń w Alei Gwiazd, ale żeby publiczność nie myślała, że przewróci mu się od tego w głowie. I zaśpiewał fragment arii operetkowej: „Wielka sława to żart, książę błazna jest wart."
Laureatka Oscara za dekorację wnętrz do Listy Schindlera — Ewa Braun efektownie wyglądała w eleganckim biało czarnym płaszczyku. Przypomniała Kalifornię, Hollywood, i że tam na Bulwarze szukała odciśniętych rąk Marylin Monroe. — Nie przypuszczałam, że czas zrobi taką pętlę, że zostanę zaproszona, żebym odciskała dłonie — stwierdziła.
Pamiątka po dziadku
Z dowcipnym dystansem podeszła do ceremonii aktorka Ewa Szykulska. — Dla mnie to jest bardzo dobry wieczór, dzięki wam, bo dzięki waszej pamięci tu jestem — zawołała do publiczności. — Włóczę się po tym ekranie 50 lat, byłam „dziewczyną do wzięcia", kobietą do wzięcia też byłam, teraz jestem babcią, ale też do wzięcia.
Odlew swojej dłoni odsłaniała z różą w zębach.
Ostatni odcisnął dłoń jeden z najpiękniejszych głosów kojących, śpiewający muzyk Zbigniew Wodecki. — Ja mam piątkę wnuków, które za kilkanaście lat będą tu przyjeżdżały i widziały po dziadku pamiątkę — cieszył się.
Całość zakończyło wspólne zdjęcie siedmiu i koncert Wodeckiego, który obiecał skończyć przed meczem Niemców z Włochami.
A publiczność? — Uwielbiam polskich aktorów, jestem patriotką — mówi „Wyborczej" Katarzyna Winnowicz, wczasowiczka która poprosiła o wspólne zdjęcie z Ewą Szykulską.
Jak tylko skończyła się gala, to się rozjaśniło.