Artykuły

Wrocław. Trwa protest w Teatrze Polskim

Protestu w Teatrze Polskim po wyborze nowego dyrektora ciąg dalszy. W piątek na sali placówki zjawiło się kilkaset osób, m.in. Paweł Demirski, Sebastian Majewski, Edwin Bendyk, Agnieszka Wolny-Hamkało, Maciej Kurowicki, Agnieszka Glińska czy Agata Duda-Gracz.

Protestujących wspierać przyszli aktorzy Capitolu oraz przedstawiciele szkół teatralnych. Na scenie prezentowane są transparenty "nie niszczcie teatru", "sąd odstąpił od kary, marszałek dał nagrodę", "Teatr Polski to moja miłość", "chcemy dobrego dyrektora". Wyświetlono także film, na którym wsparcie dla Teatru Polskiego wyrazili Maja Ostaszewska, Anna Jadowska, Krzysztof Garbaczewski, Marcin Cecko, Krzysztof Zawadzki, Beata Fudalej, Marta Ojrzyńska

Krzysztof Mieszkowski i Piotr Rudzki wchodzą na scenę witani owacjami przez ponad 400 osób na widowni. Tłum skanduje: "dziękujemy, dziękujemy!!!!". Z głośników leci "Children of the Revolution", powiewają flagi, ludzie stoją, krzyczą, śpiewają. Na scenie aktorzy płaczą.

- Śnił mi się Krystian Lupa, żegnaliśmy się, zapytałem: "wrócisz do nas?", odpowiedział: "wrócę"! Niech to będzie wróżba na przyszłość - mówi Rudzki. Mieszkowski dziękuje gościom za przybycie.

- Odbierają nam prawo do uprawiania sztuki, a prawem artysty jest odwaga, bunt, sztuka nie toleruje oportunizmu, serwilizmu. Uważam, że powinniśmy dołożyć wszelkich sił do budowy społeczeństwa obywatelskiego, nie korupcyjnego. Politycy uprawiają handel ludźmi, my opowiadamy o tym handlu i sprzeciwiamy się ustawianiu konkursu na dyrektora Teatru Polskiego.

Na scenie hasła: "Dość arogancji urzędników", "Ręce precz". Mieszkowski: - Żadna władza ani państwowa, ani samorządowa nie może łamać prawa. Rudzki dziękuje przedstawicielom stowarzyszeń, partii politycznych, ale przede wszystkim środowisk teatralnych i publiczności: - To dla was tu jesteśmy! - To jest nasz wspólny problem, nie dajmy zawłaszczyć sztuki politykom. To nie są pieniądze urzędu marszałkowskiego, ale nasze, z naszych podatków. Nie ma demokracji bez wolnej sztuki, bez wolnej kultury, bez wolnego teatru. Ten protest nie jest tylko wrocławski, on zatacza coraz szersze kręgi, popierają nas na Litwie, we Francji, w Stanach Zjednoczonych. Słyszymy, że ten problem pojawia się wszędzie, więc powtarzam: najpierw kultura, potem ekonomia.

Protest w Teatrze Polskim. Petycję podpisało wiele osób

Michał Opaliński: - Chciałem Wam serdecznie z naszej sceny podziękować. Petycję w obronie naszej sceny do dziś podpisało 2,5 tys. osób. To świadczy o tym, że nasza praca ma znaczenie. Teatrom w Bydgoszczy, Łodzi, Warszawie, Szczecinie, Wrocławiu, Poznaniu, Jeleniej Górze, Krakowie, Gdańsku, Wilnie, Dublinie, festiwalowi Boska Komedia w Krakowie, festiwalowi w Awinionie, Instytutowi Teatralnemu, Annie Augustynowicz, Edwinowi Bendykowi, Dorocie Buchwald, Magdalenie Cieleckiej, Pawłowi Demirskiemu, Agacie Dudzie-Gracz, Jolancie Fraszyńskiej, Krzysztofowi Garbaczewskiemu, Jackowi Głombowi, Konradowi Imieli, Annie Jadowskiej, Janowi Klacie, Marcinowi Liberowi, Olgierdowi Łukaszewiczowi, Ewelinie Marciniak, Dorocie Monkiewicz, Romanowi Pawłowskiemu, Jackowi Poniedziałkowi, Oldze Tokarczuk.

Protest w Teatrze Polskim. Ilczuk: "Jakim prawem?!"

Anna Ilczuk: - Pracuję tu od 12 lat, jestem członkinią Solidarności. Powiem w imieniu swoim i kolegów. Nie jesteśmy naiwni, wiemy, że stojąc tu i protestując, ustawiamy się pierwsi w kolejce do zwolnienia. Mamy świadomość ryzykowania swojego bezpieczeństwa i naszych rodzin. Jestem tylko magistrem sztuki, ale wśród nas są wykładowcy akademiccy, profesorowie. Stoję tu i pytam: jakim prawem odmawia się nam głosu. Jakim prawem marszałek Samborski powiedział, że nie mamy nic do powiedzenia. Jakim prawem nam, artystom odmawia się prawa do decydowania w kwestiach artystycznych. Marszałek Samborski należy do PSL, Przybylski do PO, Gliński jest z PiS-u i nawet nie wiemy, na kogo mamy się wkurzać. Nie bronimy pojedynczych nazwisk, od roku jesteśmy otwarci na dialog.

Konkurs wygrał pan Cezary Morawski, dla nas to najgorszy z możliwych wyborów, to katastrofa. My walczymy o zachowanie najwyższego poziomu artystycznego teatru, a on nie jest w stanie tego zapewnić. Jako jedyny został uznany winnym straty 9 mln zł ZASP-u. Czy w tak krytycznej sytuacji Teatru Polskiego wybór tego kandydata jest najlepszy? Marszałek Przybylski zarzuca nam, że nie jesteśmy otwarci na dialog z Morawskim. On nie próbował się z nami skontaktować, dając wyraz lekceważenia przedstawił żenujący program artystyczny, składający z listy lektur i fars, zapewnił urzędników, że będzie tu sprowadzał gwiazdy z Warszawy, zawarł w nim informacje nieprawdziwe. Wyraził chęć współpracy z Krystianem Lupą, nie pytając go o zdanie, równie dobrze mógłby zadeklarować współpracę z Jerzym Grotowskim. Czy gdyby marszałek był odpowiedzialny za konstruowanie statku kosmicznego i stu specjalistów powiedziałoby mu, że ten statek nie poleci, czy dalej upierałby się przy swoim. Jesteśmy artystami, teatr to nasza specjalność, dlatego apeluję do marszałka: - Porozmawiajmy wreszcie.

Protest w Teatrze Polskim. Łukaszewicz: "Czarku, wstydzę się do tej pory"

Olgierd Łukaszewicz, prezes ZASP-u na tle napisu "Potrzebujemy nowego porozumienia na rzecz teatrów, oper, filharmonii". - To hasło wisiało na balkonie siedzibie ZASP-u w Warszawie przez trzy lata. We Freiburgu widziałem jak widzowie opony na mieście, bo likwidowano scenę tańca współczesnego. Mówi się o was, że to wrzeszczy lewicująca młodzież. Ale prawem młodego pokolenia jest przystawić lustro starszemu i powiedzieć: sprawdzam. Sprawdzam wrażliwość, wyobraźnię, obywatelstwo, człowieczeństwo. To zjawisko działało w Teatrze Polskim. Ten problem, z którym macie teraz do czynienia, co się dzieje w ZASP obserwuje od wielu lat. Warto coś z tym zrobić, bo jesteśmy odpowiedzialni za dziedzictwo kulturowe, jakim jest teatr, teatr żywy, a nie jako muzeum formy.

Pytam marszałka: pan jest gospodarzem województwa, czy to rzeczywiście jest tak, że znika dziewięć milionów z funduszu ZASP-u i one wracają bez żadnej konsekwencji. Czarku (zwraca się do Morawskiego), gospodarzyłeś tantiemami artystów. Chciałeś dobrze, rozpocząłeś remonty, ale wydałeś ponad 5 milionów w sposób, za który musiałem się wstydzić i które spłacam do tej pory. Jestem tu, żeby obudzić waszą wrażliwość na wasz los, nie tylko na ideę, dla której jesteście w stanie zaryzykować wszystko i odejść z teatru. Kandydata nie upoważniają ani dokonania, ani doświadczenie do prowadzenia tej sceny. Życzę wam, żeby ten kryzys doprowadził do tego, żeby Teatr Polski we Wrocławiu uzyskał miano teatru narodowego. Panie ministrze, jeśli obecna dyrekcja nie jest po pańskiej myśli, niech pan weźmie pełną odpowiedzialność za losy tej instytucji.

Edwin Bendyk z przesłaniem Obywateli Kultury: - Solidaryzujemy się z protestem i protestujemy przeciwko złym praktykom w zarządzaniu instytucją kultury. Podkreśla, że Morawski był winny niewłaściwego zarządzania pieniędzmi ZASP-u, że w decyzji konkursowej jasno widać złą wolę decydentów, która zaowocuje upadkiem sceny. Politycy zbyt często uważają kulturę za część orszaku władzy, a nie fundament życia społecznego. Podkreśla potrzebę stworzenia kodeksu dobrych praktyk w zarządzaniu kulturą. Pod listem kilkadziesiąt nazwisk.

Protest w Teatrze Polskim. Postulaty

Wiesław Cichy wystąpił z postulatami: - wspólny namysł nad sytuacją Teatru Polskiego, - niepowoływanie Cezarego Morawskiego na stanowisko dyrektora, - zwołanie okrągłego stołu w sprawie TPl, - przyjęcie na mediatorów dyrektorki Instytutu Teatralnego Doroty Buchwald i jej zastępcy Dariusza Kosińskiego. - Nie zawiedźmy tych wszystkich, którzy zaczynają wątpić w demokrację - mówi.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji