Artykuły

Leszno. Otwarto Teatr Miejski

W sobotę "Moralnością pani Dulskiej" Zapolskiej rozpoczął działalność Teatr Miejski. Po 77 latach Leszno ma znowu swój Teatr Miejski, który ma ambitne plany, mały zespół aktorski i sporo przyjaciół, którzy chcą z nim współpracować.

Serce miasta

Otwierając teatr, Beata Kawka, dyrektor artystyczna, zażartowała, że po kilku miesiącach czuje się w Lesznie już tak domowo, że mogłaby dopisać do nazwiska Kawka-Leszczyńska. I dodała: "Teatr w mieście - jeśli jest - staje się jego sercem. Mam nadzieję, że tak będzie tym razem. To serce będzie biło rytmicznie oraz długo".

Podczas otwarcia nie było wielkiej pompy, ale było przyjemnie, domowo wręcz. Rodzice chrzestni Anna Dymna i Jan Peszek - przemówili z ekranu, bo inne obowiązki zatrzymały ich w Warszawie lub Chinach. Błażej Baraniak, dyrektor teatru Miejskiego podziękował prezydentowi Leszna i marszałkowi województwa za odwagę i zaufanie, że zdecydowali się na otwarcie nowej instytucji. Dodał przy okazji, że jest to pierwszy od 40 lat teatr publiczny, który otwarto w Polsce.

Przed premierą dyrektor Błażej Baraniak zadeklarował na portalu "Kultura u podstaw": "Pierwszą powinnością teatru, który powstaje w mniejszym mieście jest edukacja. Ludzi należy nauczyć teatru i jednocześnie przekonać do niego. Dlatego nie możemy od samego początku prezentować wysublimowanego teatru, krzyczącego awangardą, bo to może zrazić widzów, a nie o to nam chodzi. Trudniejsze, bardziej elitarne tytuły będziemy wprowadzać później. Przedtem jednak publiczność musi poznać klasyczną formę teatru.

"Moralność pani Dulskiej" Świetny tytuł na dobry początek (uwaga, to nie jest już pozycja lekturowa). Reżyser Piotr Grabowski delikatnie poprawił Gabrielę Zapolską, ale nie udziwnił. Nie ze wszystkimi pomysłami jego się zgadzam, ale finał jest znakomity. Grabowski dowiódł, że wystarczy uważnie przeczytać tekst klasyczny, by wydobyć z niego walor aktualności. Reżyserowi pomogła również scenografka Aleksandra Szempruch.

W roli tytułowej wystąpiła Halina Chmielarz znana m.in. ze spektakli Teatru Ósmego Dnia. I zaskoczyła mnie. Stworzyła wielowymiarową postać kobiety samotnej, na której "wisi" mąż nieudacznik, syn - zapatrzony w siebie pięknoduch, dorastające córki i... kamienica. W roli stworzonej przez Halinę Chmielarz ani razu nie zabrzmiał fałszywy ton.

Ciekawie wypadła także Sandra Drzymalska (Mela). Adrian Rux (Zbyszko) bywa intrygujący, ale w finale się pogubił. Niestety, najsłabiej wypadła Katarzyna Krzanowska (Juliasiewiczowa). Nie wiem, czy taki był koncept reżysera, czy aktorki na tę rolę, ale za wiele wrzasku i ekspresji.

"Moralność pani Dulskiej" to obiecujący początek. Za dwa tygodnie kolejna premiera.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji