Artykuły

Warszawa. Krystyna Janda o proteście kobiet i zakazie aborcji

Krystyna Janda zapowiedziała, że w poniedziałek nie wystąpi na scenie. - Dwa razy w życiu byłam w takiej sytuacji, że gdyby lekarze nie pomogli mi z ciążą, to bym nie żyła. Podejmowałam bardzo dramatyczną decyzję - powiedziała aktorka.

Krystyna Janda uważa, że Polki w naszym kraju są całkowicie pomijane. - Nikt z nimi nie rozmawia, nikt je nie pyta o zdanie, a co więcej, strasznie mnie boli ta niesolidarność kobiet, to znaczy właśnie to, że jak zobaczyłam, jak głosowano w Sejmie, to mną aż po prostu zatrzęsło. Pomyślałam sobie, że te proporcje są jednak niewiarygodne - powiedziała aktorka w radiu ZET.

- Ja na przykład uświadomiłam sobie, że dwa razy w życiu byłam w takiej sytuacji, że gdyby mi nie pomogli lekarze właśnie z ciążą to bym nie żyła. Dzisiaj, gdybym i się to zdarzyło, to by mnie już nie było od 80 r. na świecie. I zdałam sobie z tego sprawę - dodała Janda.

Aktorka zapowiedziała również, że w poniedziałek nie wystąpi na scenie. - Nie, nie zagram, muszę przeprosić widzów, powiedzieć, że ponieważ ja osobiście się zaangażowałam w ten strajk, w tę akcję, w ten czarny poniedziałek, jak tam nazwano - zadeklarowała.

Krystyna Janda powiedziała również, jak wygląda wsparcie dla jej teatru, gdy ministrem kultury jest Piotr Gliński.

- Myśmy nigdy, nigdy nie dostali pieniędzy z tzw. grantów, tylko zawsze to było z odwołania. Tylko, że teraz nie ma takiego ministra, do którego ja mogę się odwołać. A zawsze wcześniej ci ministrowie rozumieli mój kłopot, rozumieli, co robimy, rozumieli, jak ważny jest ten teatr dla marki Warszawy i Polski - powiedziała.

- Nie rozmawiałam (z Piotrem Glińskim - red.), od razu dostaliśmy odpowiedź taką negatywną - dodała.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji