Artykuły

Śnić sen, najpiękniejszy ze snów

Najpierw był Brel. To w jego wykonaniu usłyszałam po raz pierwszy "Człowieka z La Manchy". Niezwykły musical o Cervantesie, odgrywającym ze współwięźniami przenajświętszej Inkwizycji sceny ze swojego "Don Kichota". Muzyka do zako­chania, Brel cudowny. A potem był Chorzów. I Stanisław Ptak, i Maria Meyer, i Jacenty Jędrusik... Don Kichote, Dulicynea, Sancho Pansa... Wzruszający, pełen ciepła i mądrej zadumy spektakl, wyreżyserowany przez Józefa Opolskiego z miłością, którą da się porównać jedynie z uczuciem matki do ukochane­go dziecka. Wychodziłam z chorzowskiego przedstawienia, dys­kretnie ocierając łzy, dostrzegając kątem oka, że nie ja jedna.

Po pięciu la­tach od pre­miery (Boże, jak ten czas szybko płynie!) niespodzianka. Oto właśnie, dzięki wytwór­ni KOCH Poland i radiowej "Trójce", uka­zała się płyta, będąca zapi­sem koncertu-spektaklu, jaki artyści z Roz­rywki dali w czerwcu 1998 roku w Studiu im. Agnieszki Osieckiej.

Słucham te­go nagrania i widzę teatr. Widzę Stanisła­wa Ptaka w roli Don Kichota, wynoszącego pod niebiosa swoją wyśnioną Dulicyneę. Widzę Marię Meyer, która zrozumiała, że istnieje jakiś nieznany, lepszy świat, w któ­rym spełnią się marzenia knajpianej dziwki Aldonzy do bycia pięknie i czysto kochaną Dulicyneą. Widzę Jacentego Jędrusika, wiernie i czule od­danego Sancho Pansy, nie od­stępującego swojego pana, bo po prostu "lubi go". Widzę ca­ły zespół, dopowiadający ten realny i wyimaginowany świat dramatu Cervantesa i Don Ki­chota. Widzę wreszcie śmierć rycerza smętnego oblicza, który nie wsiądzie już na koń, by odbyć kolejną walkę z wiatra­kami. I słyszę tę sekundę ci­szy, która łączy ostatnie wezwanie "na koń!" z przejmują­cym "De Profundis". Maleńki okruch czasu, który zagarnia tajemnicę życia i śmierci.

Powiecie: widzisz, bo znasz spektakl. Tak, to prawda. Ale jest też coś, co nawet nie zna­jącym chorzowskiej insceni­zacji pozwala, słuchając tych nagrań, przeniknąć do świata teatralnej iluzji. To niezwykła siła emocji i prawda interpre­tacji wszystkich artystów, wszystkich postaci. Powstała bowiem płyta, która jest nie tylko zapisem pewnego wyda­rzenia artystycznego, ale lo­giczną całością samą w sobie. Szczególnym teatrem, zaklę­tym w słowach i muzyce. W muzyce, która przynosi chwile zapomnienia i ofiaro­wuje sny, najpiękniejsze ze snów...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji