Artykuły

Na zawsze Czterdziestolatek

Andrazej Kopiczyński zmarł po długiej chorobie. Miał 82 lata.

Andrzej Kopiczyński miał na koncie wybitne role teatralne na scenach w całej Polsce. Zagrał w wielu filmach, które miały wielką widownię, ale w świadomości milionów Polaków pozostał inżynierem Karwowskim.

W 1974 r. rola w serialu Czterdziestolatek przyniosła mu olbrzymią popularność i już na zawsze naznaczyła jego karierę.

Powracał do niej kilkakrotnie, m.in. w fabularnej kontynuacji pod tytułem Motylem jestem, czyli romans czterdziestolatka oraz w zrealizowanym w roku 1993 serialu Czterdziestolatek 20 lat później. Oprócz tego były już tylko epizody lub role drugoplanowe, m.in. w Nocach i dniach, Znachorze, Korczaku i Ogniem i mieczem.

Zawsze powtarzał, że aktorem jest się po to, by zagrać wszystko, i ta maksyma była mu bliska zwłaszcza w teatrze. Na scenie — o czym nie zawsze pamiętamy — miał dorobek imponujący. Grał Szekspirowskiego Romea (w Elblągu), tytułowego Figara w Weselu Figara (w Bydgoszczy), Kordiana w dramacie Słowackiego (w Szczecinie), Jerry'ego w Dwojgu na huśtawce oraz Diabła w Panu Twardowskim (w Koszalinie), Gustawa-Konrada w Dziadach i Szekspirowskiego Otella, Molierowskiego Don Juana (w Szczecinie), Konrada w Wyzwoleniu.

Po teatralnej wędrówce po Polsce bez problemu dostał się do Warszawy i trafił od razu do Teatru Narodowego. Zapamiętałem go w roli Kirkora w legendarnej Balladynie, ale wystąpił też w kilkunastu innych spektaklach, m.in. Weselu Wyspiańskiego, Pluskwie Majakowskiego, Jak wam się podoba i Starej kobiecie. Potem zatęsknił za nieco lżejszym repertuarem, więc przeniósł się do Rozmaitości, a wreszcie do Kwadratu. Tam trwał właściwie do końca...

Ostatni raz na ekranie widzieliśmy go trzy lata temu w epizodzie w serialu Lekarze. Potem choroba wyłączyła go z życia zawodowego.

Alzheimer postępował coraz boleśniej i intensywniej. Ostatnie miesiące Kopiczyński spędził w szpitalu, tracił świadomość. Dodatkowym ciosem była śmierć trzeciej żony Moniki Dzienisiewicz-Olbrychskiej. Jeden z tabloidów rzucił hasło „Pomóżmy 40-latkowi" — nic z tego nie wyszło. Aktor mizerniał w oczach i odchodził w samotności...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji