Artykuły

Sebastian Gonciarz: W musicalu artyści muszą być wszechstronni

"Król Swingu" rusza w trasę koncertową po Polsce a wraz z nim największe hity lat 50. Na scenie w sześciu miastach w Polsce stanie Maciej Stuhr, Kuba Badach, Sonia Bohosiewcz i Natalia Rybicka. - Mieć możliwość skorzystania z całego dobrodziejstwa jakie daje film, to sytuacja unikatowa i właśnie to przeważyło w decyzji o realizacji tego spektaklu - mówi Sebastian Gonciarz, reżyser musicalu.

Małgorzata Muraszko: "Król Swingu" to musical wyjątkowy bo powstał na podstawie filmu "Excentrycy, czyli po słonecznej stronie ulicy". Jak zrodził się pomysł na zaadaptowanie filmu na musical i jak się nad taką adaptacją pracuje?

Sebastian Gonciarz*: - Zrodził się on z chęci umożliwienia widzom posłuchania swingu w genialnych aranżacjach, zagranych przez najlepszych polskich muzyków. Swingu w najwyższej próbie. Takiej muzyki w dzisiejszych czasach jest bardzo mało a jak się okazuje ludzie jej pragną. Jeśli dodamy do to tego wybitnych aktorów takich jak Maciej Stuhr, Sonia Bohosiewicz czy Natalia Rybicka, którzy grają główne rolę w filmie Janusza Majewskiego, to filmu musieliśmy przenieść na scenę.

Jeśli chodzi o dobór obsady to Maciej Stuhr, Sonia Bohosiewicz i Natalia Rybicka wcielają się w swoje filmowe postaci. Czy było to świadome założenie? Jak była dobierana obsada?

- To jest absolutnie świadome przemyślane i było kluczem do inscenizacji. Mieć możliwość skorzystania z całego dobrodziejstwa jakie daje film, to sytuacja unikatowa i właśnie to przeważyło w decyzji o realizacji tego spektaklu. Wraz z Maciejem Kraszewskim, który jest autorem adaptacji, spędziliśmy dużo czasu nad wymyśleniem proporcji, a dokładniej - nad zastanowieniem się jak film będzie przenikał w musical a musical - w film. Oczywiście pod tym kontem była dobierana obsada z .... jednym wyjątkiem. Jest nim debiutujący na scenie Kuba Badach, który wciela się w policjanta Stypę.

Jak wokalista odnalazł się w tej roli?

- Odpowiem z przekorą - musicie to Państwo zobaczyć na własne oczy!

Stuhrn, Bohosiewicz czy Rybicka to świetni aktorzy teatralni, filmowi, ale raczej niespecjalizujący się w rolach musicalowych. Jak radzą sobie na scenie?

- W dzisiejszych czasach różne formy teatru przenikają się nawzajem. Nie określałbym więc czy aktor jest z musicalu, dramatu czy jakiejś innej formy teatralnej. Aktor albo sobie radzi albo nie. Nie jest tajemnicą że w musicalu artyści muszą być wszechstronni. Ich zadaniem jest grać, śpiewać, tańczyć i jeszcze nie zabić kolegi który jest na scenie (śmiech). Rolą reżysera jest w dużej mierze przemyślany dobór obsady. Czasem pomyłka kosztuje bardzo wiele...

Musical, podobnie jak film, osadzony jest w latach 50. Jak wygląda przygotowanie do takiego "cofnięcia w czasie"? Czy łatwo współcześnie oddać atmosferę tego, co działo się ponad pół wieku wcześniej?

- Atmosfera lat 50. w Polsce była bardzo charakterystyczna - siermiężna a zarazem urokliwa. Duża część widzów, zarówno filmu jak i spektaklu, doskonale te czasy pamięta z dzieciństwa. Inni już tylko znają opowieści ale chcą poczuć ten klimat. Tak czy inaczej pewne sytuacje, ubiory, sposób zwracania się do siebie ludzi np. w formie "wiecie rozumiecie" oddaje bardzo szybko klimat tamtych lat. Nie wspominając już o kostiumach, fryzurach i wszędobylskich, w tamtych czasach, papierosach. Dzisiaj wspominamy je z łezką w oku. Ważny aspekt w oddawaniu atmosfery jest tzw. szczegół a jak wiemy diabeł tkwi w szczegółach. W naszym spektaklu przykładamy do nich wielką wagę.

Pracował pan przy wielu muzycznych produkcjach Teatru Roma, takich jak "Grease" czy "Deszczowa piosenka". Jak wygląda praca reżysera przy musicalu?

- W zasadzie tak samo jak przy innych formach wyrazu artystycznego z tym, że tu trzeba opanować troszkę więcej "departamentów teatralnych" jak to żartobliwie nazywam. Reżyser musicalu ma do wyreżyserowania - oprócz oczywiście aktorów - orkiestrę, nagłośnienie, setki zmian świateł. Musi znaleźć wspólny język z choreografem i często dużą ilością tancerzy. Musi współpracować z kostiumologiem przy niezliczonych, błyskawicznych, zmianach kostiumów. Jest to karkołomne zadanie bo jak wiadomo w spektaklu czasu na to zawsze jest za mało. W musicalu jest też o wiele więcej miejsc akcji scenicznej niż chociażby w operze dlatego reżyser razem ze scenografem obmyśla błyskawiczne zmiany. Tak w skrócie wygląda moja praca przy musicalowych produkcjach.

Jakie warunki musi spełniać dobry musical, żeby zyskał rangę "kultowego" jak chociażby "Koty", "Upiór w operze" czy "Les Misérables"?

- O to trzeba zapytać sir Andrew Lloyd Webbera? czy sir Camerona Mackintosha, to oni wyprodukowali największe musicale świata (śmiech). A mówiąc poważnie - musi być emocja. Emocja, która zabierze widza w podróż w której się zapomni. Reszta jest już łatwa.

Musical ruszy w trasę koncertową po Polsce, która objęła sześć miast. Rozpocznie się 21 października w trójmiejskiej Ergo Arenie. Bilety dostępne od 85 zł. Więcej informacji na stronie krolswingu.pl.

"Król Swingu" reż. Sebastian Gonciarz, muzyka: Orkiestra Wiesława Pieregorólki, scenariusz: Maciej Kraszewski, choreografia: Agnieszka Brańska, scenografia: Mariusz Napierała, występują m.in. Maciej Stuhr, Sonia Bohosiewicz, Kuba Badach, Natalia Rybicka.

Sebastian Gonciarz* - reżyser spektakli muzycznych i telewizyjnych. Wieloletni asystent Wojciecha Kępczyńskiego przy spektaklach warszawskiego Teatru Roma, m.in. przy "Deszczowej piosence", "Grease" i "Kotach". Reżyser spektakli "Ale Musicale" i "Najlepsze z Romy".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji