Bladawiec, Trurl, Klapaucjusz i doskonałe maszyny
"B@jki robotów" wg Stanisława Lema w reż.Darii Kopiec w Teatrze Pinokio w Łodzi. Pisze Agnieszka Jedlińska w Expressie Ilustrowanym.
Wielki Konstruktor If tworzy miniaturowe maszyny myślące. W tym świecie pojawia się Bladawiec. Tak rozpoczyna się najnowsze przedstawienie w Teatrze Pinokio "Bajki robotów".
Bladawiec to człowiek z krwi i kości, niezwykle samotny w dziwnym świecie. Pragnie towarzystwa i robi wszystko, żeby je mieć. Przechodzi metamorfozę i jako wynalazca Trurl konstruuje maszynę, która ma spełniać jego oczekiwania. Dzięki niej chce też zdobyć przyjaźń Klapaucjusza. W opowiadaniach Stanisława Lema on też jest wynalazcą. W przedstawieniu nie jest to oczywiste. Zresztą Lem w pinokiowym Lemie, gdzieś się zawieruszył. Choć ten kameralny spektakl opiera się aż na czterech opowiadaniach pisarza. Gdyby nie charakterystyczne imiona bohaterów i kilka ledwie zarysowanych motywów (dobrze pomieszanych) trudno byłoby w ogóle odnaleźć pierwowzór. Ale może nie o to chodziło reżyserce Darii Kopiec. Bo zbudowała piękne, dynamiczne widowisko o poszukiwaniu przyjaźni w świecie maszyn i komputerów. Niepotrzebnie jednak wmieszała w to Lema. Minimalistyczna scenografia (Katarzyna Szczurowska i Anna Skupień), kostiumy (szczególnie Konstruktora i Maszyny) w połączeniu z ruchem scenicznym (Aneta Jankowska) tworzą zwartą całość. Na wielkie brawa zasługuje Hanna Matusiak w roli Maszyny. Świetnie partneruje jej Piotr Czekalski w podwójnej roli Bladawca i Trurla. Kto "Bajek robotów" nie zna, to ze sceny ich nie pozna.