Artykuły

Rzeszów. Krzyk przeciw zakłamaniu u Siemaszkowej

"Żyj Danielu!", to ostra, bezkompromisowa sztuka o współczesności, która śmiało może uchodzić za świadectwo nastrojów społecznych, wyzutych z wszelkiej moralności zachowań ludzkich oraz patologiach aspirujących do rangi norm. W niedzielę [12 marca] o o godz. 18 na deskach rzeszowskiego teatru im. Wandy Siemaszkowej jej długo oczekiwana premiera.

Przedstawienie reżyseruje Bartłomiej Wyszomirski, znany ze sztuk "Mieszczanin szlachcicem" Moliera czy "Śmierć komiwojażera" Artura Millera.

Anna Sabat: Spektakl "Żyj Danielu!" to opowieść o dwóch ludzkich istnieniach. Bezsilnych, zamkniętych w jednym miejscu...

Bartłomiej Wyszomirski: Sztuka gdańskiego pisarza Władysława Zawistowskiego, której akcja dzieje się w 1997roku, przynosi nam opowiadanie o przypadkowym spotkaniu dwóch mężczyzn w klubie anonimowych alkoholików. Jeden z nich jest starszy, ma czterdzieści kilka lat i ma za sobą większą część życia. Natomiast drugi dopiero zaczyna życie. Jednak kłopoty każdego z nich wynikają z innych powodów. W klubie poddają się swoistej terapii oczyszczającej, która pozwala im spojrzeć na swoje życie zupełnie od nowa. Dochodzi do pełnej napięcia dramatycznej akcji, z bardzo zaskakującym finałem, którego jednak nie zdradzę.

A jednak mimo znacznej różnicy wieku, bagażu życiowych doświadczeń czy poglądu na świat, bohaterowie są do siebie podobni...

Właściwie nie, choć tak. Bardzo wiele ich łączy, a tak dużo dzieli. To są rzeczy bardzo względne, indywidualne i trudno tutaj mówić o jakiejś matrycy doświadczeń, którą można przyłożyć do tej lub innej osoby. Każdy człowiek jest stworem na wskroś indywidualnym, pewne tylko rzeczy mogą być wspólne. Coś ich do siebie pcha, choć potrafią być nawet momentami wobec siebie bardzo agresywni.

Mam wrażenie, że spektakl można wpisać w antologię nowych dramatów Made in Poland?

Sztuka dzieje się tu i teraz. Wszystkie sygnały o sytuacji społeczno-politycznej, które stanowią tło rozgrywającego się dramatu głównych bohaterów, są przez przeciętnego widza rozpoznawalne. Oczywiście można powiedzieć Made in Poland, chociaż podstawowy problem dramatu obecny nie obcy jest na całym świecie. "Żyj Danielu!" jest poszukiwaniem odpowiedzi na pytania o tożsamość, samotność, brak miłości czy o przewartościowanie ideałów. To jakby krzyk przeciwko zakłamaniu społecznemu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji