Artykuły

Odrobina melancholii

"Księżycowy chłopiec" wg Raymonda Queneau w reż. Igora Gorzkowskiego Teatru Soho w Warszawie i Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego. Pisze Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.

Ten spektakl powstał w koprodukcji offowego Studia Teatralnego Koło w Warszawie i Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego. Prapremiera gdańska przyjęta została przez recenzentów z Wybrzeża z wielkim dystansem. Wszyscy zarzucali Igorowi Gorzkowskiemu nudziarstwo, a aktorom przesadę. Widocznie oglądaliśmy różne przedstawienia, bo premiera warszawska wzbudziła we mnie zgoła odmienne odczucia. Zobaczyłem pełną wyrafinowanego humoru opowieść z umiejętnie wplecionymi pastiszami teatru jarmarcznego, cyrku, kryminału i teatru cieni, zrealizowaną na podstawie zapomnianej powieści Raymonda Queneau.

Gorzkowski zbudował tajemniczy, podszyty surrealistycznym grymasem świat, który chce się smakować, a dzięki Piotrowi Tabakiernikowi także w nim zasłuchać - ścieżka dźwiękowa spektaklu z wykorzystaniem resztek starego fortepianu po prostu zachwyca. Podobnie jak pomysły plastyczne, zabawne maski zwierzęce dzika i małpy czy zadziornych papug albo przelotny pokaz ćwiartowania ciała w magicznej skrzyni.

Wiele tu osiągnięć aktorskich grupy wcześniej już błyszczącej w przedstawieniach Gorzkowskiego: Andrzeja Mastalerza w melancholijnej roli tytułowego księżycowego chłopca, porywającej Anny Sroki-Hryń w kilku wcieleniach, Bartłomieja Bobrowskiego jako uwodzicielskiego fakira i Przemysława Bluszcza rysującego swoje role z odwagą i poczuciem humoru.

Jeśli widz zaryzykuje i podda się klimatowi opowieści, będzie chciał obcować z nią dłużej niż trwający trzy godziny spektakl. To teatr, który oferuje uśmiech z odrobiną melancholii.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji