Artykuły

Krótka rozmowa z Marią Kann

WYSOKA, szczupła, przystojna. Pisarka dla dzieci i młodzieży. Kiedyś namiętna szybowniczka. Ślady tych zainteresowań w kilku powieściach. Oto jej nowa książka "Największy siłacz", dedykowana załodze fabryki mebli w Sobieszowie. Książka o Śląsku. Czy jedyna?

- Moja miłość do Śląska jest nieodwzajemniona. Napisa­łam na przykład sztukę dla teatru lalek "Srebrnorogi jeleń". Osnułam ją na pięknej baśni śląskiej. Chciałam, by zobaczyły ją dzieci śląskie. Tymczasem grano ją w Krakowie i w Łodzi, a na Śląsku nie. Moją "Baśń o zaklętym kaczorze" grano we Wrocławiu, w Krakowie, Łodzi. Na Śląsku nie

- A książki o tematyce śląskiej?

- "Największy siłacz" to ostatnia. Ale czy o niej napiszą na Śląsku? Wątpię. "Jantarowa rzeka" ujawnia moją miłość do folkloru śląskiego. Bardzo bym chciała, żeby te opowia­dania trafiły do śląskiej młodzieży. Może się uśmiechną do mnie młodzi czytelnicy. To często lepsze od recenzji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji