Artykuły

Poznańscy aktorzy leczą także dusze

Rannym pociągiem jadą do Warszawy. Pół dnia spędzają na planie zdjęciowym. Po południu wsiadają w pociąg powrotny do Poznania, by wieczorem zagrać przedstawienie. Tak bardzo często wygląda rozkład dnia aktora z prowincji, który gra w serialu telewizyjnym - pisze Stefan Drajewski w Głosie Wielkopolskim.

- Ale czasami bywa gorzej - mówi Antonina Choroszy. - Po przedstawieniu wsiadam do samochodu mojego narzeczonego, który wiezie mnie nocą do Warszawy, bo inaczej nie zdążyłabym na plan zdjęciowy.

Już chyba nikt nie wyobraża sobie telewizji bez seriali. "Klan" przekroczył magiczną liczbę tysiąca odcinków. Inne próbują go dogonić. Najczęściej opowiadają o historiach, które są bliskie życiu; czasami ładniejsze, a czasami bardziej drastyczne. Polskie seriale tym się różnią od importowanych, że są bardziej prawdopodobne, łatwiej się utożsamić z bohaterami.

Sprzedają cząstkę siebie

Antonina Choroszy z Teatru Nowego w "Egzaminie z życia" gra Marię Oleszuk, projektantkę wnętrz. W "Na dobre i na złe" - lekarkę Kasię Jaskólską, przed laty w "Miasteczku" zagrała nauczycielkę. Czy chociaż w części spełnia w ten sposób swoje marzenia, by być kimś innym niż jest prywatnie? - Nigdy się nie zastanawiałam nad zawodami, które wykonują moje bohaterki - mówi Choroszy. - Raczej staram się realizować własne wyobrażenie o współczesnej kobiecie. Bardziej interesuje mnie ich portret psychiczny, niźli to co robią. Aczkolwiek przyznaję się, że uczę się tekstów medycznych, których nie rozumiem i myślę, że w ten sposób spłacam dług, jaki wobec tego środowiska zaciągnęłam. Jeden z lekarzy powiedział mi, że aktorzy leczą duszę, a oni ciała

Mariusz Sabiniewicz z Teatru Nowego w "M jak miłość" początkowo grał czarny charakter, ale się zmienia na lepsze. Zapytany, czy w tej roli sprzedaje siebie, powiedział: - Scenariusz pisze się na bieżąco, nie mam na to wpływu, ale zawsze w takiej roli przemyca się trochę siebie. Przez sześć lat zrosłem się z nią... Mój bohater nie epatuje swoją niepełnosprawnością, ale na pewno daje jakiś wzorzec.

Sebastian Grek z Teatru Polskiego który gra w tym samym serialu znacznie drobniejszą rólkę, mówi: - Edi to rola rozwojowa. Szkoda tylko, że taka trochę przesłodzona: za dobry, za rodzinny. Takich facetów chyba w życiu nie ma Brakuje mi choćby małej rysy.

Michał Grudziński z Teatru Nowego gra rolę ojca Zosi w "Na dobre i na złe". Wcześniej przez kilka lat pojawiał się w "Kiepskich. - W "Kiepskich" trzeba było stworzyć postać, a nawet kilka - mówi Grudziński. - To był serial, który ocierał się o groteskę. W "Na dobre i na złe" gram dobrego dziadka. Trochę sprzedaję siebie, niczego nie muszę kombinować.

Poznańscy aktorzy, którzy trafili do seriali, najczęściej w swoich macierzystych teatrach grają dużo. Dzięki telewizji zyskali sławę.

Głód nowych twarzy

- Telewizja łaknie nowych twarzy - mówi Witold Dębicki z Teatru Nowego, którego aktualnie można oglądać w "Samym życiu" i "Tangu z aniołem". - Mam ten komfort, że znają mnie producenci i reżyserzy, ale jestem równocześnie mocno opatrzony. Zbyt częste pojawianie się na szklanym ekranie nie jest dla aktora korzystne. Aktor o nowej twarzy ma dużą szansę.

I chociaż najwięcej aktorów mieszka w stolicy, producenci sięgają po artystów spoza Warszawy. Katarzyna Bujakiewicz (obecnie aktorka Teatru Polskiego) zaczęła grać w serialach, kiedy była na etacie w Teatrze Współczesnym w Szczecinie. Dojeżdżała na plan zdjęciowy pięćset kilometrów.

- Kiedy dostałam pierwszą rolę w sitcomie, zebrałam niemal wszystkich kolegów z Anią Augustynowicz, moją dyrektorką włącznie, i analizowałam, czy wypada mi przyjąć propozycję, czy nie - śmieje się Bujakiewicz. - Zastanawiałam się, czy ja aktorka topowego teatru w Polsce, powinnam się sprzedać do sitcomu? Takie były jeszcze nie tak dawno dylematy. Koledzy zakrzyczeli mnie, że nie mam się wygłupiać, tylko skorzystać z okazji. W teatrze robi się sztukę, a w telewizji zarabia pieniądze - mówili.

Czas seriali

W Polsce powoli aktorzy zaczynają się specjalizować. - Ciągle to jest jeden zawód. Ale coraz częściej mamy do czynienia ze specjalizacją - mówi Dębicki. - Być może ci, którzy wybrali seriale lub dubbing, nigdy nie trafią do teatru. Znam kilka przypadków, że koleżanki i koledzy, będąc na etatach w teatrze, zrezygnowali, bo mają tyle propozycji serialowych, a teatr by im przeszkadzał. Ja to rozumiem. Jeśli jestem na etacie w teatrze, to teatr ma pierwszeństwo.

Trudno pogodzić pracę w teatrze, z graniem w serialu, dubbing z filmem. Przekonał się o tym Krzysztof Dutkiewicz z poznańskiego Teatru Animacji. - Zagrałem w jednym odcinku w "Klanie" dyrektora telewizji i okazało się, że muszę zrezygnować z tego zajęcia ponieważ w teatrze wszedłem w próby do nowego przedstawienia - opowiada Krzysztof Dutkiewicz.

- Wróciłem potem jeszcze do "Klanu" i zagrałem tam dwie inne role, podobnie było w "Samym życiu". W odróżnieniu od kolegów z teatrów dramatycznych, my gramy przed południem. I muszę mieć cały dzień wolny, aby pojechać do filmu. Mówię o sobie, że jestem serialowym epizodystą.

- Czasami zdarzają się kolizje, ale da się to pogodzić - stwierdza Sebastian Grek. Najgorsze jest to, że ostatnio dość często spóźniają się pociągi - dopowiada Choroszy. - Sam poszedłem kilka lat temu na urlop bezpłatny w teatrze, by sprostać zajęciom na planie filmowym - wspomina Dębicki. - Nie chcę rezygnować z teatru. On mnie rozwija zawodowo. To jest odwieczny konflikt.

- Teraz nastał czas seriali i aktor, aby żyć, musi grać w serialu - mówi Katarzyna Bujakiewicz, którą możemy podziwiać od wtorku w nowej serii "Magdy M", gdzie gra sekretarkę Mariolkę Adamską. - Teatr nie jest już takim miejscem, jakim był kiedyś. Mam jednak świadomość, że część widzów dzięki mnie może trafi do teatru, bo będą mnie chcieli zobaczyć na żywo

Aktorka twierdzi, że praca w serialu jest bardzo trudna. W teatrze nad rolą pracuje się trzy miesiące, tu trzeba grać natychmiast. Jeśli się ktoś nie sprawdzi, możne zniknąć po dwóch odcinkach.

- Od dwóch lat dopiero intensywnie występuję w telewizji - mówi Choroszy. Nie wiem jakbym sobie poradziła, gdybym wcześniej tak intensywnie nie pracowała w teatrze.

Poza kadrem

Seriale różnią się od siebie nie tylko tematyką, ale i formą. Niektóre przypominają filmy obyczajowe, inne komedie. Nie brakuje oper mydlanych czy spolszczonych wersji amerykańskich sitcomów... Jurek Bogajewicz wprowadził na ekrany "Kasię i Tomka" oraz "Nianię".

W "Kasi i Tomku" niewidoczną na ekranie przyjaciółkę tytułowej bohaterki zagrała aktorka Teatru Nowego - Edyta Łukaszewska - To, że byliśmy z Darkiem Toczkiem niewidoczni, niczego nie zmienia Graliśmy tak samo, jakbyśmy mieli być na ekranie. To było świetne doświadczenie.

Agnieszka Różańska z Teatru Nowego cały czas gra w sitcomie "Miodowe lata". - W tej starszej części nagrywaliśmy w teatrze z udziałem publiczności. Ta praca nie różniła się w zasadzie od pracy w teatrze: tydzień prób a potem trzy razy powtarzaliśmy ten sam odcinek z udziałem publiczności, która się zmieniała Grało się bez przerw na powtórki, na kilka kamer. A potem montażyści z reżyserem wybierali sceny i montowali. A śmiech wcale nie był sztuczny, tylko nagrywano reakcję publiczności.

Jak wyjazd w góry

Krzysztof Dutkiewicz mówi - Praca w serialu kojarzy mi się z wyjazdem nad morze lub w góry. Pozwala odetchnąć od codzienności, ładuję tam akumulatory do pracy na nizinach.

- Nie mam wpływu na to, jak często się pojawiam - mówi Jerzy Kalwat z Teatru Polskiego grający w "Warto kochać". - Nakręcam sceny i wracam do domu. Bawi mnie granie w serialu. To jest odskocznią dodatkowe zajęcie, frajda odpoczynek.

Dla Małgorzaty Peczyńskiej z Teatru Polskiego rola matki Żanety w serialu "Na Wspólnej" to debiut. - Zawsze chciałam posmakować, jak się pracuje scenami wyrwanymi z kontekstu. Teraz już wiem. Pracuje się szybko, bez prób, niewiele dubli. Nagrałam kilka odcinków i zobaczymy, co będzie dalej.

Wielka sława...

- Teraz w serialu jesteś, to ci pysk urósł w cenie - powiedziała moja sąsiadka z którą się przyjaźnimy - mówi Grudziński. - I ma rację. Można pięćdziesiąt lat grać w teatrze, zagrać same najważniejsze role i nic poza lokalną popularnością. Dopiero jak się aktor pojawi na szklanym ekranie, to się nagle

robi sławny. Dzięki Telewizji Polonia która powtarza "Na dobre i na złe", odezwał się mój szkolny kolega z Kanady.

Mariusz Sabiniewicz, podobnie jak inni pytani przeze mnie aktorzy, nie narzeka na popularność: - Przyjemne uczucie. Na szczęście ta popularność przyszła w takim momencie życia, że mi nie odbiło. Nieco innego zdania jest Leszek

Lichota z Teatru Polskiego, który gra Grzegorza Ziębę w serialu "Na Wspólnej": - Właśnie rozstaję się z serialem. Jak długo można grać jednego faceta Chciałbym coś więcej w życiu zrobić. Boję się, że za długo siedziałem "Na Wspólnej". Czasami przychodzą inne propozycje i trzeba odmawiać. Im dłużej siedzi się w serialu, tym dłużej jest się z nim identyfikowany. Na razie mam dość serialu!

Można ich zobaczyć

Bożena Borowska (Teatr Nowy): "Pierwsza miłość")

Katarzyna Bujakiewicz (Teatr Polski): "Magda M.", "Na dobre i na złe", "Marzenia do spełnienia", "13 posterunek"

Antonina Choroszy (Teatr Nowy): "Egzamin z życia", "Na dobre i na złe", "Miasteczko"

Witold Dębicki (Teatr Nowy): "Tango z aniołem", "Samo życie", "Klan"

Krzysztof Dutkiewicz (Teatr Animacji): "M jak miłość", "Klan", "Bulionerzy", "Samo życie"

Agnieszka Dygant (Teatr Polski gościnnie): "Niania", "Na dobre i na złe", "Fala zbrodni", "Dom", "Przeprowadzi", "Twarze i maski"

Krystyna Feldman (Teatr Nowy): "Świat według kiepskich", "Miodowe lata"

Sebastian Grek (Teatr Polski): "M jak miłość", "Pensjonat pod Różą", "Klan", "Fale zbrodni"

Michał Grudziński (Teatr Nowy): "Na dobre i na złe", "Świat według kiepskich"

Wojciech Kalwat (Teatr Polski): "Warto kochać", "Kiepscy"

Mirosław Kropieinicki (Teatr Nowy): "Kosmici", "Pierwsza miłość"

Leszek Lichota (Teatr Polski): "Na Wspólnej"

Edyta Łukaszewska (Teatr Nowy): "Kasia i Tomek", "Mrok"

Małgorzata Peczyńska (Teatr Polski): "Na Wspólnej"

Agnieszka Różańska (Teatr Nowy): "Miodowe lata"

Mariusz Sabiniewicz (Teatr Nowy): "M jak miłość", "Na dobre i na złe", "Kryminalni".

Na zdjęciu: Antonina Choroszy i Andrzej Zieliński w "Na dobre i na złe", TVP2.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji