Artykuły

Kraków. Sąd już nie wyda Polańskiego

Sąd Najwyższy oddalił kasację prokuratura generalnego w sprawie ekstradycji słynnego reżysera.

- Kiedy zadzwoniliśmy do Romana Polańskiego z informacją, że sąd oddalił kasację, przyznał, że odetchnął z ulgą i jest szczęśliwy - mówi Jerzy Stachowicz, jeden z dwóch obrońców reżysera. Adwokat dodał, że rozmowa z artystą była krótka, ponieważ 83-letni Roman Polański był w... pracy na planie swojego kolejnego filmu.

Wczoraj Sąd Najwyższy (SN) ostatecznie oddalił kasację prokuratura generalnego, który chciał zwrotu sprawy ekstradycji Romana Polańskiego do USA krakowskiemu sądowi. Oznacza to, że decyzja o niedopuszczalności ekstradycji jest ostateczna.

Ziobro oświadcza

Wydania reżysera domagali się Amerykanie w związku z seksualnym wykorzystaniem przez Romana Polańskiego nastoletniej dziewczyny niemal czterdzieści lat temu. SN w uzasadnieniu decyzji podkreślił, że krakowski sąd bardzo dokładnie zweryfikował okoliczności sprawy i jego decyzja o niedopuszczalności ekstradycji była słuszna.

Po wczorajszym oddaleniu kasacji na stronie Prokuratury Krajowej pojawiło się oświadczenie prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry, który skierował wniosek o kasację decyzji krakowskiego sądu.

"Minister Sprawiedliwości Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro pozostaje na stanowisku, że przestępstwa seksualne przeciwko nieletnim powinny być konsekwentnie ścigane bez względu na to, kto i kiedy je popełnił. Przyjmuje jednocześnie z respektem orzeczenie Sądu Najwyższego o oddaleniu kasacji w sprawie odmowy wydania Stanom Zjednoczonym Romana Polańskiego, oskarżonego o dokonanie szeregu czynów o charakterze seksualnym na 13-letnim dziecku" - czytamy w oświadczeniu. Ziobro wcześniej podkreślał, że reżyser jako znana postać nie może być traktowany przez wymiar sprawiedliwości ulgowo.

Minister mówił, że gdyby na miejscu Polańskiego był zwykły Kowalski, to z każdego kraju już dawno zostałby deportowany do Stanów Zjednoczonych.

Cztery dekady poza Hollywood

Z kolei obrońcy reżysera mówili wczoraj, że w tym przypadku sława zaszkodziła Romanowi Polańskiemu. Przypomnieli, że konsekwencje swojego czynu ponosi on od prawie 40 lat, m.in. dlatego, że przez ten czas nie miał dostępu do amerykańskiego przemysłu filmowego. W 1977 roku Roman Polański został oskarżony o to, że zgwałcił 13-letnią wówczas Samanthę Geimer.

W ramach umowy pozaprocesowej reżyser przyznał się do jednego z zarzutów i spędził 42 dni na obserwacji psychiatrycznej. Gdy jednak dowiedział się, że sędzia chce wycofać się z porozumienia, co może oznaczać dla niego więzienie, wyjechał ze Stanów Zjednoczonych. Od tego czasu Roman Polański jest traktowany w USA jako uciekinier przed wymiarem sprawiedliwości.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji