Artykuły

W poszukiwaniu tożsamości

"Harper" Simona Stephensa w reż. Natalie Ringler w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Hanna Karolak w Gościu Niedzielnym.

Bohaterka zmęczona swoją poprawnością spróbuje nadać swemu życiu nowy sens. Czy skutecznie? Reakcja widowni potwierdziła, że oto mamy kolejny interesujący i dobrze zagrany spektakl w Teatrze na Woli.

Autor sztuki Simon Stephens, znany brytyjski dramaturg, dał się poznać polskiej publiczności, proponując ciekawy spektakl o autystycznym chłopcu - "Dziwny przypadek psa nocną porą". Interesują go, jak sam mówi, momenty duchowego przebudzenia bohaterów i niezgoda na powszechną desperację.

"Harper" jest sztuką wieloznaczną, pokazującą, jak przypadkowe wydarzenia zmieniają ludzkie życie, stymulując ukryte dotąd pragnienia.

40-letnia Harper, mężatka wychowująca dorastającą córkę, jest przykładem pogodzonej z życiem kobiety, żyjącej według utartych schematów. Ciężka choroba ojca, którego chce odwiedzić, wywołuje pierwszy odruch buntu. Gdy szef nie chce jej udzielić urlopu pod groźbą zwolnienia z pracy, stawia wszystko na jedną kartę. Podróż do ojca, z Londynu do Manchesteru, wywołuje w niej pragnienie przeżycia przygód, na które nigdy sobie nie pozwalała. Nie zastaje już ojca przy życiu i być może to także wzbudza jej frustrację. I co się okazuje? Zderzenie marzeń z rzeczywistością przynosi zaskakujące doświadczenie.

Zrealizowane na pozór pragnienia przynoszą głęboki zawód i powodują chęć powrotu w ustalone rodzinne koleiny. Ale nic tu nie jest oczywiste. Natalia Ringler, znakomita reżyserka, urodzona w Szwecji córka polskich emigrantów, jest szczególnie uczulona na wszystkie niuanse tekstu. Prowadzi aktorów niekonwencjonalnie, otwierając przed widzem ich wnętrze, śledząc wnikliwie ukryte dotąd pragnienia. Wspaniałą kreację pod jej skrzydłami stworzyła grająca główną rolę Agnieszka Warchulska, ale i pozostałym rolom nadała reżyserka szczególny wyraz.

Dzięki tak prowadzonym postaciom widz zadaje sobie pytania o poczucie własnej tożsamości, o nasze miejsce w rodzinie, w świecie, w zawodzie, w obliczu tego, jaką rolę wyznaczył nam los. Na ile chcemy, a na ile możemy go zmienić? Dyskretne środki wyrazu eksponują przede wszystkim wnętrza bohaterów, ich wyimaginowane lub prawdziwe marzenia, ich zgodę na wybrane życie, która nie musi być rezygnacją. Poskramiana burza uczuć, która targa bohaterką, wywołuje w niej poczucie winy. Jak pisze w komentarzu Wojciech Eichelberger: mała dziewczynka oskarżana o wszystko, gdy dorośnie, czuje się odpowiedzialna za to, co się jej przydarza. To także nieobce i nam uczucie czyni tę sztukę tak interesującą.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji