Artykuły

Wrocław. "Solidarność" strajkuje w obronie Morawskiego

W czwartek przed sesją sejmiku województwa ok. 100 osób, związkowców i członków zespołu Teatru Polskiego, protestowało przeciwko decyzji radnych sejmikowej koalicji, dającej zielone światło do odwołania Cezarego Morawskiego ze stanowiska dyrektora teatru. Członkowie komisji kultury zaapelowali do zarządu o nieodwoływanie Morawskiego, ale marszałek ma już kandydata na p.o. dyrektora.

- Boimy się, że ludzie którzy odpowiadają w województwie za kulturę zlekceważą zdanie większości zespołu Teatru Polskiego - tłumaczył Leszek Nowak, przewodniczący teatralnej "Solidarności". - Jesteśmy za tym, by nie łamano prawa, by szanowano wolę większości. Konkurs na stanowisko dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu został przeprowadzony zgodnie z prawem.

Protestujący przynieśli że sobą transparent ze słowami "Targowica ze strachu szaleje, boją się prawdy zdrajcy i złodzieje".

- Decyzja radnych jest łamaniem prawa - uważa Kazimierz Kimso, przewodniczący dolnośląskiej Solidarności. - Jesteśmy jej przeciwni, tym bardziej, że została podjęta przed ujawnieniem wyników audytu w teatrze. Nie ustąpimy w tej sprawie, będziemy walczyć do skutku.

Oddać teatr obywatelom, nie burdelom

Protestujący mieli ze sobą koszulki i kamizelki z logiem Solidarności. Śpiewali hymn Polski. Radnych wchodzących na salę obrad witali przez megafon okrzykami: "Oddać teatr obywatelom, a nie burdelom", "Teatr publiczny, a nie polityczny", "Chcemy polskiej kultury, a nie lewackiej chałtury". Radni usłyszeli również "Ręce precz od dyrektora, rozliczymy was przy wyborach".

- Przygotowujemy się do premier i co chwilę musimy przerywać próby, by stawać w obronie naszego dyrektora. Nie możemy normalnie pracować - skarżyła się aktorka Dominika Figurska [na zdjęciu]. - Jesteśmy tu w obronie demokracji. Dyrektor Morawski został wybrany większością głosów. Referendum przeprowadzone w teatrze wykazało, że 70 proc. jest za nowym dyrektorem.

Dyktatura grupy aktorów

Wchodzący na salę obrad wicemarszałek odpowiedzialny za kulturę, Tadeusz Samborski, powiedział: - Samorząd województwa nie może ulegać dyktaturze grupy aktorów opowiadającej się za odwołaniem Cezarego Morawskiego. Nie odwołuje się dyrektora po pięciu miesiącach, zwłaszcza że są przygotowywane premiery i nie znamy jeszcze wyników audytu.

Protestujący nagrodzili go za te słowa gromkimi brawami. Z kolei oświadczenie marszałka województwa Cezarego Przybylskiego przyjęli gwizdami. - Klub dał rekomendację do odwołania Cezarego Morawskiego i chcemy ją wypełnić jako zarząd - powiedział. - Zaproponujemy osobę, która potrafi pogodzić obie strony. Ten teatr musi żyć, musi wystawiać.

Przybylski przyznał, że osoba, która miałaby pełnić obowiązki dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu po odwołaniu Morawskiego i do czasu rozpisania nowego konkursu, jest już wybrana. - Mamy taką kandydaturę - powiedział, ale nie chciał na razie podać nazwiska kandydata. Zdradził, że poznał je już Morawski.

Przedstawienia, nie golizna

Sesja miała zacząć się o godz. 12.30, jednak zaraz po rozpoczęciu obrad została zarządzona półgodzinna przerwa, ponieważ protestujący weszli na salę z okrzykami. Członkowie komisji kultury udali się do osobnego pokoju na naradę. Ten czas wykorzystał Kazimierz Kimso na kolejną przemowę. - "Solidarność" długo się przygląda sytuacji w Teatrze Polskim. Długo byliśmy przekonani, że żyjemy w kraju praworządnym, ale tak nie jest - grzmiał. - W czasie rządów dyrektora Krzysztofa Mieszkowskiego doszło do ogromnych nieprawidłowości. Przez 10 lat zarząd województwa przymykał na to oko. Chciałbym wreszcie móc zabrać 11-letniego syna do teatru i zobaczyć jakieś przedstawienie, a nie goliznę!

Po przerwie członkowie Komisji Kultury, Nauki i Edukacji wydali swoje oświadczenie. Zaapelowali do zarządu województwa o nie odwoływanie Cezarego Morawskiego ze stanowiska. - Nie ma do tego podstaw. Dyrektor zmierza do usprawnienia działalności teatru, ułożył repertuar, trwają próby do spektakli. Teatr Polski potrzebuje dobrego repertuaru, stabilizacji, zgody wśród zespołu i wsparcia ze strony organizatora - apelowali członkowie komisji.

Promocja anarchii

Odczytano również stanowisko radnych PiS, którzy uważają, że powołanie Cezarego Morawskiego było dobrą zmianą w Teatrze Polskim, natomiast "uleganie brutalnym protestom i atakom grupy aktorów to promocja anarchii".

Prowadzący obrady dopuścił także chętnych, którzy chcieli wypowiedzieć się na mównicy. Oświadczenie Teatru Polskiego w Podziemiu, czyli zespołu aktorów opowiadających się za zwolnieniem Cezarego Morawskiego, odczytał Igor Kujawski. - Jesteśmy w pełni przekonani, że decyzja o wszczęciu procedury odwołania Cezarego Morawskiego ze stanowiska dyrektora teatru, została podjęta nie tylko zgodnie z litera prawa, ale i, przede wszystkim, z jego duchem. Radni i urzędnicy Sejmiku Dolnośląskiego zmierzają w kierunku ochrony podstawowych celów, dla których został ustanowiony mecenat państwa nad sztuką. Dołożymy wszelkich starań, aby podziały, które dokonały się w łonie naszego teatru, przeszły jak najszybciej do historii.

Protestujący przerywali jego wypowiedź, krzycząc "Precz z komuną".

Na mównicę weszła także Dominika Figurska, która opowiadała, że za czasów Krzysztofa Mieszkowskiego zdarzały się takie sytuacje, w których pijana aktorka podczas próby generalnej weszła na scenę i masturbowała się - To jest obrzydliwe! - krzyczała. - Grupa krzykaczy zahamowała zespół Teatru Polskiego! Jesteśmy nękani i szantażowani, musimy zrywać próby, by bronić naszego dyrektora.

--

Na zdjęciu: Dominika Figurska i minister obrony narodowej Antoni Macierewicz podczas inauguracji projektu "Samoobrona Kobiet" w Szkole Podstawowej nr 1 im. Aleksandra Kamińskiego w Tomaszowie Mazowieckim, listopad 2016

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji